Powrot Roberta bardzo sie skomplikuje jezeli Renault dostanie Sainza w ramach tych roszad silnikowych.
rno2, 04.09.2017 11:14 | | |
W kontekście powrotu Roberta Kubicy najlepiej by było, gdyby te zmiany dostawców nie wypaliły.
W tym wszystkim nie rozumiem jednej rzeczy: jaki interes ma Red Bull, żeby swojemu juniorskiemu zespołowi zamienić całkiem solidne silniki Renault na kiepskie silniki Hondy i jeszcze oddać swoim rywalom Sainza, w którego karierę zainwestowali sporo kasy?
Marko wspominał ostatnio, że STR jest nieco nierentowne, ale w związku z planami wprowadzenia za kilka lat nowego systemu podziału nagród, sprzedaż teamu nie wchodzi w grę, więc opcja przechrzczenia Toro Rosso na fabryczny zespół Hondy jest nierealna...
Toro Rosso dostanie w tyłek 2 razy? Silniki Hondy to raz i brak Saiza to dwa. Gdzie tu sens i gdzie logika?
Przecież to logiczne. Dla RedBulla to bardzo dobre rozwiązanie. Mogą porównać sobie dwa silniki i jeśli Honda w końcu by wypaliła mogliby się związać z Honda i mieć ją na wyłączność.
rno2, 04.09.2017 11:27 | | |
@Sh3adow
Serio wierzysz, że w obecnej erze silnikowej Honda jeszcze dogoni chociażby Renault?
Ja również myślę, że to nielogiczne rozwiązanie dla Red Bulla i Toro Rosso - dostać gorszy silnik i oddać utalentowanego i przyszłościowego kierowcę. Rozumiem pokusę zrobienia poligonu silnikowego z TR ale po co jeszcze oddawać Sainza ? Takim ruchem skazują TR na końce stawki i pozbawiają się alternatywy gdyby któryś z kierowców RB odszedł po przyszłym sezonie. IMHO jedyna okoliczność żeby to się trzymało kupy to duża kasa którą Honda wpompuje w TR bez przejmowania udziałów.
@alienjam
Myślę, że jakby Honda przejęła nawet 10% udziałów w TR to i tak woleliby Sainza niż Kwiata
Mysle ze Red Bull chce oszczedzic kase na zmianie na silniki Hondy dla Toro Roso, na testowanie nowych talentow i tak starczy Toro Roso z Honda a wygrywac i zbierac punkty to ma Red Bull (glowny zespol) a nie juniorski.
Do tego jak Honda moze jednak sie kiedys ogarnie, to wtedy moze i Red Bull na nich przejdzie, tez taniej jak dobra umowe teraz wynegocjuja, a jak nie to chociaz silniki dla Toro Roso beda mieli za pol darmo.
Z drugiej silniki Renault tez nie sa jakies szczegolnie niezawodne (awarie VER) ani niesamowicie szybkie, wiec tym ruchem Red Bull chce wywrzec presje na Renault, zeby nie czuli sie pewnie, bo jak Honda tylko troche sie ogarnie to moze sie okazac ze jest na poziomie Renault za mniejsze pieniadze.
Sainz moze i punkty zdobywa i nadawalby sie juz do Red Bull, ale przez to ze w Red Bull miejsca zajete to bedzie musia 'szczescia' szukac poza grupa Red Bull bo w Toro Roso i tak nic nie wywalczy ...
To bardzo logiczne. Red Bull z silnikiem Renault już niedługo będzie w takiej samej sytuacji jak McLaren z silnikami Mercedesa, a Honda w Toro Rosso to doskonały poligon doświadczalny, mało tego STR jest w lepszej sytuacji od McLarena, bo będą wspierani przez RBR. Koniec końców może być, że obydwa zespoły będą miały niezły silnik i to tylko dla siebie.
1. Poligon doświadczalny silnika Honda ze słabym zespołem Toro Rosso - żaden.
2. Poligon doświadczalny dla nowych kierowców w być może wówczas zdecydowanie najsłabszym zespole także żaden. Dodatkowo pętając się na szarym końcu w niczym nie pomogliby RBR, no chyba że przy dublowaniu (...).
3. Utrata Sainza, choć fakt, niby za rok i tak mogą go stracić, ale niepewne jest jak bardzo Merc czy Ferrari zechce kusić RIC/VER więc Sainz jest dla nich ważny.
4. W dodatku dla RBR dochodzi wówczas nowy rywal - McLaren, zarówno na torze jak i poza nim. Ich pozycja w rozmowach z Renault na dostarczanie silników byłaby znacznie słabsza. Renia mogłaby im powiedzieć "spadajcie do Hondy".
1. Jedyna potencjalna korzyść to kasa od Hondy, która by utrzymać się w F1 musiałaby płacić być może równie szczodrze co McLarenowi.
2. Wszystko po to by zaklepać silnik na lepszą przyszłość o ile kiedykolwiek nadejdzie, a nie było żadnych pozytywów przez ostatnie lata.
Marny ten bilans, RBR potrafi zagrać va banque co już pokazywali, ale nie ma o co.
@Aeromis
Ładnie sobie wszystko wypunktowałeś, a jak będzie to się przekonamy. Wszystko ma swój sens, a RB ma zasoby by to wszystko wykorzystać. To, że silnik Hondy teraz jest słabiutki nie znaczy, że zawsze taki będzie.
W razie jak im nie pójdzie to zwiną interes. Nawet lepiej ;)
@iceneon @Aeromis Wszystko ok. Brakuje moim zdaniem dwóch tematów:
1 Dysponując silnikami Renault w Red Bull oraz Hondy w Toro Rosso zespół otrzymuje możliwość porownania obu silników i wyboru lepszego do głównego teamu. Chodzi tez o uniezależnićssięod jednego dostawcy... być może nawet na lata 20+ , kiedy wejdą nowe specyfikacje.
Robią taki deal wiedząc, że na silniki Mercedesa i Ferrari najzwyczajniej nie mogą liczyć (tak jak McLaren). Od McLarena różnia ich jednak zasoby finansowe które zespół z Woking z pewnością traci.
2 Sainz w Renault może być gwarantem realizacji powyższego planu na lata późniejsze, zarówno z bezpiecznym rozszerzeniem umowy na oba zespoły, jak i "przechowaniem" go na jakiś czas... gdyby Ricciardo lub Verstappen otrzymali lepsze propozycje. Trochę podchodzi pod wypożyczenie... ale mamy takie przykłady w świecie sportu . To tylko moje myśli, jak i Wasze- ale jak wiedza nikła z braku informacji ,to cieszą w czasie wolnym takie pporównania.
1. Co na tym zyska Renault? Sainza który ma wachania formy i będzie na poziomie Hulkenberga? Bo powiedzmy sobie szczerze że miał przebłyski, ale do takiego Verstappena to mu daleko, i mam wrażenie że tak jakby stanął w miejscu. Wiem, że samochód nie pozwala ale Kviata jakoś nie deklasuje.
2. Mclaren oczywiście wykupuje Sainza od Toro Rosso i to za nie małe pieniądze, bo Red Bull za darmo go nie odda.
A następnie daje go Renówce. W zamian Mclaren dostanie silniki Renault na przetrwanie do 2021. a renault będzie miało Sainza.
3. Pytanie co na tym ugra Renault?? Stworzą sobie groźnego konkurenta w postaci Mclarena który już teraz ma o niebo lepszy bolid od nich i jeszcze jak będą mieć dobry silnik to będą ich pokonywać z palcem w nosie na ich silniku.
4. Mclaren nie może przecież pokonać Renault na ich silniku ani zdobyć mistrzostwa
Nando nie zdobędzie mistrzostwa na silniku Renault. Nigdy!! BO musieliby pokonać Renault. Proste.
5. Najwięcej na tym zyska Torro Rosso i Red Bull bo pozbędą się niewiernego Tomasz za spore pieniądze i jeszcze zyskają sponsoring dużego Kocernu Hondy.No i plusik u FIA
6. Życzę Renault porażki bo to zajeżdża mi Polityką ala' Prost (ta cała sprawa z tym Sainzem w Renówie).
7. I koniec tematu Roberta w F1! EHH nie tracę nadzieji ale czarno to widzę :((
8. Jest jedna szansa. Nando wie, że nie zdobędzie mistrzostwa z Mclarenem na silnikach Renault.
Gdyby odszedł z F1 na rok to Mlaren sięgnąłby po Kubicę. Może w taki sposób Robert by wrócił? Nie wiem.:((
A Nando wróciłby do Ferrari w 2019.
Aha no i oczywiście McLaren może będzie mógł używać silników Renault pod inną nazwą! Bo i takie cuda znamy z autopsji ( RedBullowi nie robili z tym problemów :)). Może pod nazwą APPLE bo od przyszłego sezonu mają być sponsorem Mclarena ??
Nie czaje tego dealu pomiędzy Renault, Mclaren, STR.
- Toro Rosso mocno traci - dostają gów#iany silnik od Hondy i zabierają im Sainza (Honda będzie płaciła jakieś potężne sumy dla STR, żeby pozostać w F1 ze swoim silnikiem..??)
- Renault - nie są w stanie dostarczać silników dla 3 zespołów + swój, to zamiast silnika dla STR dostarczą go McLarenowi i tutaj narażają się na ryzyko, bo McLaren jest w stanie ich prześcignąć bo bolid mogą mieć lepszy, a silnik przecież teoretycznie ten sam, na jakiej zasadzie ten Sainz do Renault..??!
- McLaren może ugrać najwięcej bo być może będą w stanie wywalczyć max. 4 pozycje w konstruktorach.
Cytat pudinho : 1. Co na tym zyska Renault? Sainza który ma wachania formy i będzie na poziomie Hulkenberga?
Sainza, który:
- wyciska z samochodu tyle co Hulkenberg z Renault (we Włoszech pierwszy raz w tym sezonie dojechał do mety nie w punktach)
- w Toro Rosso jeździł na poziomie Verstappena, i nawet jeśli jest mniej błyskotliwy, to bardziej ogarnięty
- jest cholernie zmotywowany, żeby zacząć jeździć na własny rachunek
- jest Hiszpanem, co może być korzystne z punktu widzenia ich polityki marketingowej
- jest młody, więc może długo jeździć, a już doświadczony i świetnie znany w środowisku.
RBR dostaje
1. ograniczenie kosztów związanych z jednostką napędową dla STR, a jednocześnie kontrolę na rozwojem napędu przez Hondę(co całkiem dobrze jej wróży),
2. rozwój Sainza w zespole fabrycznym,
3. doskonały kontakt z dwoma dostawcami napędu, a w stosunku do Renówki i jej zespołu fabrycznego skalę porównawczą dla swojej konstrukcji nadwozia.
4. jednocześnie zarzuca całkiem niezły haczyk na Alonso.
Jak dla mnie zagranie, które ma ręce i nogi zarówno teraz jak i w przyszłości.
A ja dodam tylko od siebie fakt, ze tu gdzie mieszkam roznych ludzi mozna spotkac na co dzien "na miescie" ...
I jedni chodza w strojach firmowych Red Bull Racing, a drudzy w strojach z logo Honda.
1 + 1 - zawsze daje 2 prawda?
Miec siedzibe zespolu F1 i europejski oddzial producenta silnikow w jednym miescie to wspolpraca jakiej nawet MacLaren nie mogl sie doprosic.
|