Oczywiście, że tak. Na ten problem oprócz opon składa się również kwestia maksymalnego przepływu paliwa, ograniczonej ilości paliwa na wyścig, zbyt małej ilości silników i jego podzespołów na sezon dostępnych bez kar, a także problemy z wyprzedzaniem - nawet na świeższych kapciach można za kimś utknąć tracąc cenny czas.
Czyli tak jak było kiedyś. Co wy macie z tym wyprzedzaniem. Wolę napieranie jednego kierowcy na drugiego przez cały wyścig niż głupie tasowanie się za pomocą DRS.
@kumien - z punktu widzenia fana owszem, ja również lubię walkę na torze. Jednak niejednokrotnie kierowca po zmianie opon był stawiany w roli tego napierającego, choć przed zmianą opon miał ponad 20 s przewagi. Ricciardo w Monaco był nie do wyprzedzenia, choć miał niesprawną skrzynię biegów.
@mbwrobel to zupełnie inny problem, bo wyścigi w monako interesujące są tylko dla monako
Chyba jedyną opcją, która uatrakcyjni F1 i przywróci jej dawny charakter, jest większa dowolność techniczna, mniej ograniczeń i kar za podzespoły, oraz przywrócenie tankowania silników.
albo niech podziela strategie według odpadania w kwalifikacjach . Inna opcja jest :skoro nominowane sa 3 mieszanki na wyścig to zespoły niech wybieraja tylko 2 spośród nich - pierwsza to na bank bedzie miekka do qwali a drugą ktos trafi a ktos nie ,bedzie zmuszony do 2 pitstopu albo wolnego tempa jeśli pojedzie tylko na 1 pitstop. Powinno wrócic tankowanie i pełna dowolność w tym temacie -od pełnego baku do 2-3 dotankowań -jak kto chce .Oczywiście standardowe maszyny tankujące
Cytat kumien : Wolę napieranie jednego kierowcy na drugiego przez cały wyścig niż głupie tasowanie się za pomocą DRS. hahaha dobre, aż śmieszne
To do przewidzenia, że Pirelli będzie się bronić, ale nie ma tak naprawdę racji. Zawsze jak mantrę powtarzają, że dostarczają takie opony, jakie sobie życzy FIA. No i to może być prawda. Można zrobić opony bardziej lub mniej trwałe lecz przewidywalne, ale oni zrobili opony, które przede wszystkim pracują w stanowczo zbyt wąskim zakresie temperatur. To nie jest normalne, bo kiedyś zwyczajnie takich problemów z Michelin, GoodYear czy Bridgestone po prostu NIE BYŁO i to są fakty. Pęcherzykowanie, graining, przegrzewanie opon jadąc za innym autem, ect. To jest po prostu nie do przyjęcia, żeby opony pracowały w kilku stopniach zakresu temperatur i się przegrzewały w wyniku jazdy za innym samochodem. Problem taki trwa od samego początku Pirelli w F1 i nic się nie zmieniło.
Moim zdaniem, bo za wiele lat trwa ten skecz z oponami Pirelli, chodzi własnie o to, żeby opony były nieprzewidywalne czyli takie, jakie sobie życzy FIA. Wszystkie inne opowieści są co najmniej dziwnej treści.
@mariusz0608 To nie do koca tak. Chyba troche nie rozumiesz tematu. Pirelli faktycznie robi takie opony, jakich oczekuje FIA, gdyby bylo inaczej- nie spelniali by wymagan i nie wygrywali kolejnych przetargow. Teraz o oponach i ich wlasciwowciach: obojetnie jaka to mieszanka z 7 dostepnych- jej zadaniem jest maksymalna przyczepnosc, na dystansie do okolo 300km w zaleznosci od wlasciwosci asfaltu. Zarowno ty, ja jak i zespoly dobrze wiedza, ze guma im bardziej miekka, tym wieksze/ lepsze jej przyleganie wiec i przyczepnosc bolidu. I tu nie ma winy pirelli: zespoly staraja sie opony rozgrzewac juz przed startem, a w trakcie zmagan, chca utrzymywac jak najwyzsza przyczepnosc czyli temperature. I tu jest problem F1- czyli ciagle zblizanie sie do limitow. I jezeli taka guma szacunkowo lepiej pracuje w wysokiej temperaturze, a np. przy 115 stopniach C, po prostu zaczyna sie zniszczenie mechaniczne, to robi se wszystko by jechac przy okolo 110 stopniach i potem sie narzeka na waskie okno prac... Moga jechac na oponach w temp. 80-90 czy 100stopni, ale nieco wolniej. To nie jest blad producenta. Mozna stworzyc twardsze mieszanki, ktore beda sie niszczyc w temp. nieosiagalnych na torze, ale przyczepnosc z tak duzym marginesem bedzie drastyczne mniejsza, a wymagania byly takie, zeby dzieki nowym oponom bic rekordy torow, zeby bolidy byly szybsze, a nie wolnkejsze bo ma byc postep... Problemem jest maksymalizacja wynikow i praca na limicie.
@marios76
I pamiętając że niższa przyczepność to też mniejsze bezpieczeństwo, albo wolniejsza jazda w zakrętach.
A ludziom, którym się wydaje że kiedyś nie było takich problemów... xDDD One po prostu nie były widoczne, bo albo z uwagi na tankowanie (zabijające bezpośrednią rywalizację na torze) nikt nie zwracał uwagi na zużycie opon, albo inne problemy techniczne (awarie, wypalenie paliwa) powodowały dużo większą nieprzewidywalność. A wystarczy sobie przypomnieć ostatni rok Bridgestone, kiedy nikt niepotrzebnie nie cisnął, żeby nie zniszczyć...
@bartoszcze Z wolniejsza jazda sie zgodze- o tym pisalem, tylko nikt sie na to nie godzi i cisna na limicie. Jak nie bedziesz jechal na limicie tylko spokojniejszym tempem, to opony wystarczaja na caly wyscig! Nawet do zwyciestwa. Smiem twierdzic.
Co do bezpieczenstwa... mozna polemikowac- mniejsza predkosc- mniejsze skutki, ale pewnie ci chodzi o wieksze prawdopodobienstwo poslizgu? ;)
Mysle ze o ile kiedys tak bylo, te limity, cisniecie itp. tak dopiero od paru lat dociera do nas wiecej info, wiecej jest tlumaczone, poznalismy jako kibice wiele niuansow i szczegolow. Wzrosla swiadomosc... zwlaszcza od czasow pojawienia sie Polaka w F1. Kiedys kibic nie poddawal tego calego cyrku tak szczegolowej analizie, teraz wiemy az za duzo :)
|