Williams oczekuje na kolejną dostawę części, dzięki którym w czwartek będzie mógł zacząć przeprowadzać testy aerodynamiczne bolidu FW42.

Zespół stracił dwa i pół dnia zimowych zajęć, po tym jak najnowsza konstrukcja dotarła na Circuit de Catalunya dopiero w środę o czwartej nad ranem.

George Russell wyjechał z garażu niedługo po zakończeniu przerwy na lunch i w kolejnych godzinach skupił się na realizowaniu podstawowych elementów programu.

Wiceszefowa zespołu – Claire Williams, zapowiedziała: „Kilka części zostanie dostarczonych na tor dzisiaj wieczorem. Jutro będziemy w stanie naprawdę zacząć skupiać się na naszym programie testów aerodynamicznych. Dzisiaj zajmiemy się innymi rzeczami”.

Williams przyznała, że poczuła wielką ulgę, gdy Russell w końcu wyjechał na tor w nowym bolidzie. „Powiedzieć, że był to dla nas ciężki okres, to jakby nic nie powiedzieć. Nie robiliśmy tego specjalnie, nikt tego nie chciał. Nie mogę wyrazić słowami, jak trudny był to czas dla wszystkich zaangażowanych w nasz zespół. Widok bolidu wyjeżdżającego z garażu dał odczuwalną ulgę”.

Brytyjka nie chciała oceniać, jak bardzo opóźnienie skomplikuje przygotowania Williamsa do nowego sezonu. „To wczesny etap. Straciliśmy dwa dni testów i potencjalnie mnóstwo kilometrów. Nie jest to idealny scenariusz. Prawdziwe skutki możemy odczuć dopiero za jakiś czas. Podkreślam jednak, że robimy wszystko co w naszej mocy, aby skondensować program, maksymalnie wykorzystując czas, jaki możemy spędzić na torze. Będziemy skupiać się na najważniejszych i najbardziej krytycznych obszarach, aby zapewnić, że w Australii będziemy w możliwie jak najwyższej formie”.

Ekipa z Grove będzie musiała pójść na pewne kompromisy w kwestii planu zajęć. „Najważniejsze będą testy aerodynamiczne, jakie wykonamy w ciągu kilku kolejnych dni. Mamy świetną aparaturę pomiarową, którą przywieźliśmy ze sobą do Barcelony. Musimy maksymalnie wykorzystać dostępny czas, zapewnić wysoką niezawodność bolidu i przejechać tak wiele okrążeń, jak to tylko możliwe”.