Embed from Getty Images

Valtteri Bottas przyznał, że musiał zapłacić wysoką cenę za błąd popełniony w pierwszym treningu przed GP Singapuru.

Reprezentant Mercedesa stracił panowanie nad tyłem bolidu za wyjazdem spod trybuny i uderzył w bariery uszkadzając lewy przód konstrukcji W10. Szczęśliwie mechanikom niemieckiej ekipy udało się uporać z naprawą przed startem nocnych zajęć.

„Miałem drobny moment w pierwszym treningu. Przedwcześnie zakończył on mój udział w sesji. Generalnie jednak do tamtego momentu wszystko układało się w porządku. Po prostu straciłem panowanie nad tyłem. W tym miejscu nie ma stref wyjazdowych, więc płaci się cenę za każdy błąd. Czasem tak bywa”.

Bottas wykręcił nocą czwarty wynik, ale stracił ponad sekundę do lidera klasyfikacji – Lewisa Hamiltona. „Nie jestem pewien, co działo się w drugim treningu. Brakowało nam tempa na każdym pojedynczym przejeździe, na każdej mieszance. Nie wiem, czy z bolidem wszystko było OK”.

„Musimy się temu przyjrzeć, bo czułem się tak, jakbym nie mógł jechać szybciej, a przecież traciłem do Lewisa jedną sekundę. To dość dziwne. Mogłem tylko wyczuć spore tarcie w układzie kierowniczym, przez które nie byłem w stanie wyczuć zachowania bolidu”.

„Wszystkiemu się przyjrzymy, ale wątpię, że mogliśmy dziś pojechać na sto procent. Przyjrzę się też aspektom, które mogę poprawić sam. Zawsze trzeba naciskać – najbardziej w Q3. Sądzę, że czeka nas zacięta rywalizacja trzech zespołów. Dzisiaj zdecydowanie wyróżniał się jednak Lewis”.