Embed from Getty Images

Stefano Domenicali zaprzeczył, jakoby wkrótce mógł powrócić do pracy w Ferrari.

Włoch był szefem stajni z Maranello w latach 2008-2014. Podczas rządów Domenicaliego ekipa zdobyła zaledwie jeden tytuł wśród konstruktorów, natomiast z posadą pożegnał się po fatalnym wejściu Ferrari w erę hybrydowych jednostek napędowych.

Mimo to pojawiły się informacje, jakoby prezes Fiat-Chrysler – John Elkann, rozważał przywrócenie 54-latka na stanowisko szefa Ferrari. Aktualnie piastowane jest ono przez Mattię Binotto, którego Bernie Eccclestone w niedawnej rozmowie określił jako „inżyniera, aniżeli lidera”.

„Potrzebują tam kogoś, kto da ludziom do zrozumienia, że kiedy coś mówisz, to ma się to wydarzyć. Nie na zasadzie «być może» lub dyskusji” – stwierdził były szef Formuły 1.

Mimo to Domenicali, który aktualnie stoi na czele marki Lamborghini, postanowił wykluczyć możliwość powrotu do Ferrari. „Jak tylko rozmawiasz o Ferrari, to pojawiają się plotki, których nie można kontrolować. Znam Elkanna od lat, natomiast Ferrari przez całe życie, więc oczywiste jest to, że rozmawiamy ze sobą. Mimo to hipoteza mojego powrotu do Ferrari jest niczym nie podparta”.

Włoch zdementował również informacje, jakoby mógł wkrótce stanąć na czele FIA lub Formuły 1 z ramienia Liberty Media. „To prawda, że jestem prezesem komisji FIA zajmującej się bolidami jednomiejscowymi oraz entuzjastą F1, aczkolwiek zostanę tu gdzie jestem”.

Domenicali zapytany na koniec o pracę wykonywaną przez Mattię Binotto w Ferrari, dodał: „Jestem przekonany, że robi dobrą robotę zarówno jako dyrektor techniczny oraz szef zespołu. Jest to rola, w której szybko się uczysz i demonstrujesz umiejętności oraz balans. Wiele energii zostało zużytej w zeszłym roku na zarządzanie kierowcami, ale jedyne czego brakuje ekipie, to konkurencyjny samochód. Reszta problemów jest nieważna”.