Embed from Getty Images
Szef Red Bull Racing – Christian Horner przyznaje, że Michael Masi musiał mierzyć się z bardzo trudnym zadaniem, próbując zarządzać przebiegiem kwalifikacji do GP Belgii w bardzo trudnych warunkach pogodowych.
Lando Norris rozbił swój bolid na wyjeździe z Eau Rouge chwilę po tym, jak Sebastian Vettel wzywał dyrekcję sesji do przerwania Q3 czerwonymi flagami.
Chociaż kierowca McLarena nie doznał poważnych obrażeń i otrzymał pozwolenie na start w wyścigu, na Masiego spadły słowa krytyki za zarządzanie czasówką.
Horner broni jednak dyrektora wyścigów F1.
„Było ciężko. Tuż przed startem sesji rozmawialiśmy o tym, czy tor nadaje się na przejściowe opony. Warunki zmieniały się bardzo szybko – na okrążeniach wyjazdowych kierowcy zgłaszali, że jest nieziemsko mokro”.
„Tego typu sytuacja jest wielkim wyzwaniem dla dyrektora wyścigu. Na szczęście bolid wykonał swoją pracę, bariery i wszelkie zabezpieczenia także. Dobrze, że z Lando wszystko w porządku”.
Po wznowieniu czasówki Max Verstappen zapewnił sobie pole position, pokonując George'a Russella z Williamsa oraz rywala w walce o tytuł – Lewisa Hamiltona.
Dopytywany o opinie swoich kierowców na temat warunków, Horner stwierdził:
„Mówili, że znajdowaliśmy się na limicie. Max przyznawał, że na prostych odczuwał spory aquaplaning. W dodatku wszystko zmieniało się w bardzo szybkim tempie”.