Szef Mercedesa – Toto Wolff przyznał, że jego zespół bierze pod uwagę taktyczną wymianę jednostki napędowej w bolidzie Lewisa Hamiltona przy okazji GP Włoch.
Brytyjczyk ustanowił najlepszy czas okrążenia w pierwszej sesji treningowej, jednak szanse na dobry wynik w Grand Prix może znacznie ograniczyć ewentualna wymiana zespołu napędowego.
Podczas GP Holandii w bolidzie siedmiokrotnego mistrza świata doszło do usterki silnika. Nie są znane wnioski z analizy przeprowadzonej w Brixworth. Wolff potwierdza tymczasem w rozmowie ze Sky F1, że uzupełnienie puli czwartą jednostką jest traktowane przez Mercedesa jako bezpieczna opcja na pozostałą część sezonu.
„Wszyscy mamy problemy z silnikami – może nie są one związane wyłącznie z ich niezawodnością, ale tym, jak funkcjonują i jak wysoki jest stopień ich degradacji. W trakcie tego weekendu zdecydowanie towarzyszą nam przemyślenia [co do wymiany jednostki napędowej], jednak nie podjęliśmy jeszcze żadnej decyzji”.
Chociaż zainstalowanie nowych komponentów silnika doprowadziłoby do utraty punktów w wyścigu, Wolff zaznaczył, że potencjalna awaria w trakcie niedzielnej rywalizacji byłaby znacznie bardziej kosztowna.
„Jeśli jedziesz na pierwszej lub drugiej pozycji, masz najszybsze okrążenie, to gdy przytrafia ci się awaria i nie dojeżdżasz do mety, potrzebujesz czterech wyścigów, aby odrobić straty. To brutalna perspektywa”.
„Z drugiej strony możesz sobie pozwolić na to, aby ukończyć cztery wyścigi na drugim miejscu. Właśnie dlatego trzeba grać bardzo bezpiecznie, nie rezygnując przy tym z wydajności”.
Z podobnym dylematem mierzy się także Red Bull w przypadku Maxa Verstappena. Zespół wciąż analizuje, czy skorzystać z dodatkowej jednostki napędowej we Włoszech czy w Rosji.