Embed from Getty Images

Lando Norris potwierdził, że problemy z hamulcami, z którymi McLaren walczył przez cały pierwszy dzień testów w Bahrajnie, nie są proste do wyeliminowania.

Przez osiem godzin Norris pokonał tylko 50 okrążeń, zajmując w klasyfikacji szóstą pozycję ze stratą 1,4s do najszybszego Pierre'a Gasly'ego. Zawodnik teamu z Woking nie był jednak w stanie zaliczyć ani jednego dłuższego przejazdu.

„Generalnie ten dzień był dla nas daleki od ideału. Zaczęło się od tego, że musiałem wziąć udział w pełnym dniu testów, bo Daniel nie czuł się zbyt dobrze. Postanowiłem, że od razu wskoczę do kokpitu. Mieliśmy jednak całkiem sporo problemów z bolidem i zajęło nam trochę czasu, aby ustalić, co tak właściwie się dzieje. To z kolei mocno wpłynęło na nasz dzisiejszy dorobek okrążeń”.

„To trochę frustrujące, bo zwłaszcza tutaj – na torze tak innym od Barcelony – chcieliśmy dowiedzieć się o wszystkich różnicach i zobaczyć, jak bolid prowadzi się po nawierzchni z większymi nierównościami. Do pewnego stopnia udało nam się zrealizować nasz cel, ale nie przejechałem dzisiaj ani jednego dłuższego stintu. Po prostu wykorzystałem ten dzień na tyle, na ile się dało. Z pewnością jednak są problemy, które nas ograniczały i które trzeba wyeliminować”.

Poproszony o rozwinięcie kwestii problemów z bolidem, Norris zwrócił uwagę na układ hamulcowy. „Mieliśmy dzisiaj problemy z hamulcami. Nie jestem pewien, co dokładnie się działo, ale temat obracał się wokół temperatur i tego typu kwestii. Nie mogłem zaliczyć dłuższych przejazdów”.

Zapytany o to, czy brak stabilnej pracy hamulców wpłynie na realizację programu McLarena w dwóch kolejnych dniach testów, Brytyjczyk odrzekł: „Mamy nadzieję, że nie. Liczymy, że uda nam się uporać z tym jeszcze dzisiaj wieczorem lub jutro. Oczywiście nie był to problem, z którym moglibyśmy uporać się już dzisiaj. Naprawienie tego nie jest takie proste. Tu i ówdzie będziemy iść na kompromisy, aby móc przejechać więcej kilometrów. Chłopaki już nad tym pracują. Czeka nas dużo roboty. Zobaczymy”.