Embed from Getty Images
Były kierowca Formuły 1 – Christian Danner, potwierdził, że tor Hockenheim podjął rozmowy w sprawie przejęcia terminu po Grand Prix Rosji.
Soczi straciło miejsce w kalendarzu ze względu na działania wojenne wojsk rosyjskich na Ukrainie. Od kilku tygodni Liberty Media ma pracować nad zastępstwem i ze względów logistycznych w roli faworytów uważa się obiekty w Azji lub na Bliskim Wschodzie.
Walkę o wrześniowy termin zapowiedziały jednak europejskie tory, jak Algarve oraz Jerez. Według ambasadora niemieckiego automobilklubu – Christiana Dannera, rozmowy z Formułą 1 podjęło również Hockenheim, nieobecne w kalendarzu od 2019 roku.
„Pojawiła się inicjatywa, by przywrócić Grand Prix do Niemiec w miejsce Rosji. Imola otrzymała już wielką zniżkę oraz trzyletni kontrakt. Podobnych warunków ma oczekiwać Hockenheim” – powiedział były reprezentant m.in. Zakspeeda.
Powrotu Grand Prix Niemiec oczekują jedyni reprezentanci kraju w stawce F1 – Sebastian Vettel oraz Mick Schumacher.
„Nie będę się ścigał całą wieczność, to może być moja ostatnia szansa” – powiedział czterokrotny mistrz świata, natomiast Schumacher dodał:
„Niemcy są częścią Formuły 1, więc powrót byłby miły. Mimo to preferowałbym Nurburgring”.
Zrozumiałe jednak, że tor w górach Eifel nie jest brany pod uwagę przez Formułę 1. Aktualnym właścicielem Nurburgringu jest rosyjski holding NR, którego prezes Wiktor Charatonin wkrótce może zostać objęty sankcjami Unii Europejskiej.