Embed from Getty Images

Carlos Sainz stwierdził, że jego inżynierowie w Ferrari wpadli na ciekawe teorie na temat tego, jak zmniejszyć stratę do Charlesa Leclerca.

Podczas pierwszego weekendu GP w tym sezonie 27-latek z miejsca nie czuł się tak komfortowo, jak jego kolega z zespołu, co było widać w tempie podczas treningów, a potem także podczas samego wyścigu. Od razu rozpoczęto akcje naprawcze, by zrozumieć co dokładnie inaczej robione jest w garażu Leclerca.

Sainz zasugerował, że problem leży w samych ustawieniach i dlatego razem z inżynierami planują przeprowadzić ważne eksperymenty podczas piątkowych treningów. „Walczyłem w Bahrajnie bezpośrednio o pole position i to była świetna wiadomość dla mnie, biorąc pod uwagę brak wyczucia tego auta i brak jego zrozumienia. To była naprawdę dobra wiadomość, że byłem w stanie wykonać parę mocnych okrążeń, które prawie dały mi pierwsze pole startowe. Ale wciąż jest sporo pracy do wykonania przy ustawieniach. Muszę popracować nad zrozumieniem auta”.

„Przez trzy dni przeprowadziliśmy analizy z moimi ludźmi i mamy parę naprawdę interesujących teorii. Dzięki temu mamy kilka ciekawych rzeczy do wypróbowania. Nie sądzę, że będzie to kwestia jednego wyścigu, to bardziej jak sytuacja w zeszłym roku, krok po kroku, wgryzać się w temat i na końcu osiągnąć cel. Potrzebujemy też więcej próbek, danych. Nie sądzę, żeby Bahrajn był jednorazową sytuacją i nagle w ten weekend będę tam gdzie powinienem być”.

Hiszpan, pytany o jakie teorie i zmiany chodzi, nie chciał wchodzić w szczegóły. „Podkreślam, to jest bardzo techniczna sprawa. Są tam rzeczy, których ja nawet nie rozumiem. Nie ma sensu podawać szczegółów, warto jedynie dla mnie, żeby to wszystko odczuć w aucie i tak właśnie zrobię. I jeśli w Bahrajnie udało mi się być drugi, to z samochodem, który będzie mi odpowiadał, jestem przekonany, że przyjdą dobre czasy”.