Embed from Getty Images
Andreas Seidl ujawnił, że Lando Norris zmagał się z infekcją migdałków podczas weekendu w Hiszpanii.
Kierowca McLarena zakomunikował w sobotę, iż doskwiera mu ból gardła oraz oczu, jednakże nie jest to związane z potencjalnym zakażeniem COVID-19. Mimo złego samopoczucia, Norris zdecydował się przystąpić do niedzielnego wyścigu na Circuit de Catalunya i ukończył go na ósmym miejscu.
Tuż po opuszczeniu kokpitu 22-latek odwołał wszystkie spotkania z przedstawicielami mediów i udał się do motorhome'u, gdzie czekał na niego lekarz. Jak potwierdził szef McLarena, Norris zmagał się z infekcją migdałków i jego koncentracja spoczywa już na przygotowaniach do Grand Prix Monako.
„Oczywiście, nie czuł się dobrze cały weekend i był osłabiony przez zapalenie migdałków” – powiedział Andreas Seidl.
„To był dla niego wymagający wyścig, szczególnie w tak wysokiej temperaturze. Pod koniec był wyczerpany i dziękujemy medykom za udzielone mu wsparcie. Celem na kolejne dni jest wypoczynek przed powrotem do akcji w Monako”.
„Nie jestem w stanie wyrazić słów wdzięczności za pracę, jaką dla nas wykonał. Pokazał ducha walki i zgarnął cztery punkty. Wykazał się wielkim zaangażowaniem i muszę podkreślić, że bez decyzji lekarzy nie podjęlibyśmy ryzyka związanego ze startem Lando. Jego zdrowie było priorytetem i musieliśmy mieć co do tego jasność. Otrzymał zielone światło i Lando skorzystał z tego”.
Seidl dodał, że liczy się z absencją Norrisa w Monako i w takiej sytuacji McLaren wystosuje odpowiednie oświadczenie. Stajnia z Woking będzie w stanie skorzystać z zawodników rezerwowych Mercedesa – Nycka de Vriesa i Stoffela Vandoorne'a, a także z trzeciego kierowcy Alpine – Oscara Piastri.