bo Angole nie lubią Szkotów :)
Brawa dla DC za szczerość! A ten opis tylko potwierdza charakter (despotycznego) Dennisa i relacje w zespole. Nic dziwnego , że Alonso tak reagował na stosunki w teamie. A być może sami pracownicy widząc, że szef faworyzuje Hamiltona to bardziej się przykładali w jego przypadku?! To dotklneło Alonso, DC, JPM więc coś musi być na rzeczy a sam Ron powinnien wyciągąć wnioski na przyszłość.
vero, 30.10.2007 10:12 | | |
Ron won ;p
I tak DC zmarnował sobie karierę. Gdy pojawił się w Williamsie w 1994 roku zapowiadał się na bardzo dobrego kierowcę, nawet mistrza świata. Niestety pobyt w Mclarenie wszystko zmienił...
zgf1, 30.10.2007 12:20 | | |
Mity o rownym traktowaniu kierowcow w McLarenie sie koncza, co powiedza zagorzali fani?
Ja właśnie w tym sezonie przestałem być zagorzałym fanem. A co do pana Dennisa to jego zachowania w ogóle nie rozumiem, bo jeśli rzeczywiście było nie równe traktowanie to czemu pozwalał na odbieranie sobie nawzajem punktów przez Mikę i Davida, w Ferrari takie coś to by się skończyło tym że: Irvine, Barrichello czy Massa by wyleciał, no ale tam przynajmniej od początku było wiadomo kto jest nr 1, a kto nr 2. A co do traktowania przez Dennisa Coultharda polecam jeszcze podsumowanie Gp Hiszpanii 2001 z tej strony.
Ron won, że wygrał :p czy ze ma sobie pójść :p
Ja jestem zagorzalym fanem i nigdy w zadnym zespole nie bylo rownego traktowania obydwu kierowcow .Wiec o co cale zamieszanie?Pozdrawiam
Fani powiedzą to, że żeby wygrać MŚ indywidualne to musi być kierowca nr 1 ;)
Poprostu widac,ze Mak jest taki sam jak Ferrari.
Ferrari ma podzial na kierowce nr 1 i 2 od zawsze i w maku tez tak jest tylko nie bylo do tej pory tego tak widac.
zgf1 jak powiedzialem , widac ,ze mak jest taki sam jak ferrari.
villy twoja wypowiedz potwierdza ,ze byles fanem a nie zagorzalym fanem.,gdyz zagorzaly fan jest ze swoim teamem na dobre i na zle.
wyobrazasz sobie ,ze ktorys z fanow ferrari po takim sezonie jak ten by sie odwrocil od zespolu??!!
NIGDY ! byliby zawiedzeni ale byliby nadal jego fanami.
ht-hubcio nie musi byc.
Popatrz na Williamsa w 1996 lub 1997 roku
Nie bylo podzialu
Podzial kierowców na nr1 i nr2 to jeszcze (wg mnie) nic zlego - o ile sytuacja jest jasna od samego początku, obaj mają tego świadomość i obaj akceptują sytuację (Irvine, Rubinho, Massa).
Kierowcy traktowani są wtedy na równi w tym względzie, że szefostwo z pełną powagą i szacunkiem podchodzi do jednego i drugiego, mając na względzie ich role w zespole.
Co innego natomiast jest wtedy, gdy jeden z kierowców staje się numerem 2 niejako "mimochodem", a domyśla się tego głównie po objawach typu bycie olewanym przez szefa.
To rodzi ferment w zespole i jest nieprofesjonalne.
Jeśli sytuacja, o jakiej pisze DC, jest typowym przykładem relacji w Mc, to straszna kicha.
mutu, 30.10.2007 16:10 | | |
Tym razem się z nim zgadzam.
zgf1, 30.10.2007 17:37 | | |
No wlasnie A-J-P. Wiesz dla mnie to normalne, ale to co napisal DC jest straszne, jak Ron mogl tak sie zachowac, nie mam dla niego szacunku, a musze przyznac, ze w przeszlych latach lubilem ich...
Denis taki jest. Zawsze faworyzuje jednego ze swoich kierowców. Kiedyś jego pupilkiem był Mika, no ale wtedy to jeszcze miał prawo go faworyzować, a teraz jest nim Hamilton.
Tak nie powinien postępować szef czołowego zespołu F1...
@A-J-P
No właściwie masz rację. Ja się zawsze staram być obiektywnym fanem, że tak się wyrażę. A w 1996 i 1997 roku nr 1 byli: Hill i Villeneuve, lepszy przykład 1988 i 1989 w Mclarenie.
@grissley
Masz rację, jeśli to jest jaśnie powiedziane to nie ma w tym nic złego.
Wzruszyła mnie Twoja historia Dejwid. Ja bym zatytułował Twoja ksiazke " Bo ciśnienie było za niskie ".
Zmarnował się chłopak w McLarenie, miał być kolejnym po Damonie Hillu Brytyjczykiem z tytułem Mistrza Świata F1.
Czy, w nawiązaniu do wypowiedzi DC, postawienie otwarcie sprawy w Ferrari, że MSch jest Nr 1 a Rubens Nr 2 (wcześniej Eddi) nie było w porządku? Uważam, że było! I zarówno jeden jak i drugi z "pomocników" MSch mieli swoje chwile chwały i zwycięstwa i szacunek zespołu i kierowcy Nr1. I tak samo było przez 2 lata w Renault.
Wszystkich serdecznie pozdrawiam
zgf1, 31.10.2007 09:03 | | |
A-J-P - jeszcze jedno wlasnie Ferrari i McLaren nie sa tacy sami... W Ferrari nie ma Rona...
|