Eddie Jordan uważa, że pozyskanie przez Hondę Rossa Brawna i powierzenie mu stanowiska szefa zespołu jest dobrym sygnałem dla przyszłości japońskiego teamu.

Brawn pracował w Benettonie i Ferrari, w znaczącym stopniu przyczyniając się do sukcesów Michaela Schumachera. Jordan jest przekonany, że Brawn nie dołączyłby nigdy do zespołu nie mającego żadnych perspektyw i odpowiedniego potencjału.

„Brawn nie dołączyłby do Hondy nie znając jej funduszy, ludzi, zaangażowania, obecnych kierowców wyścigowych i warunków, jakie tam panują. Sądzę, że będzie w stanie zgrać ten zdumiewający pakiet w dobrze funkcjonującą całość w zespole, któremu wyraźnie brakowało dobrego kierownictwa”.

„Może nie jest najlepszym na świecie projektantem, ale jest najlepszy w składaniu zespołu z poszczególnych elementów i zarządzaniu nimi. Ma także doskonałą wiedzę i potrafi patrzeć długofalowo, perspektywicznie i poważanie u Maxa (Mosleya) oraz Berniego (Ecclestone'a). Udało mu się to w Benettonie i w Ferrari, ale teraz wyzwanie jest jeszcze większe”.

„Ross ma renomę, która pozwala mu postawić na swoim w rozmowach z władzami Hondy w Tokio i Wielkiej Brytanii, a kiedy uda mu się zbudować z zespołem zwycięski samochód, będzie to jego największe osiągnięcie w karierze.” – napisał Jordan w swojej stałej rubryce w magazynie F1 Racing.

Źródło: Setanta.com