O2, 18.09.2008 15:17 | | |
taa po kimim zostalo tylko nazwisko w ktore slepo wierzy ferrari.. to smieszne i zarazem smutne..
Raikkonen to wyśmienity kierowca,nie idzie mu ale tak bywa , nie narzeka na mechaników,obsługę na atmosferę w teamie itd...,pokazałał nie raz że jest najszybszym kierowcą,chodzą pogłoski że ma problemy w życiu osobistym a takie rzeczy odzwierciedlają się na człowieku,gdyby był słaby czy ferrari przedłużało by kontakt,no chyba że tam pracują idioci a tu wypowiadają się fachowcy.w f1 jest kilka nazwisk które zarabiają pieniądzę no ale na nazwisko trzeba "zasłużyć" a o to nie łatwo..
Problemem Raikkonena oprócz zwyczajnego pecha jest to że przyszło Mu się ścigać z kierowcami którzy nie są gorsi od niego. Praktycznie każdy z pierwszej 10 kwalifikacji MŚ reprezentuje poziom który pozwoliłby Mu zostać mistrzem jeszcze kilka lat temu.
Kimi ma talent, tyle że mnóstwo pecha. Zawsze się coś papra i potem brakuje punktów. Oby tylko nie skończył tak jak Jacques Villeneuve.
Wierzę w Kimiego choć nie jestem jakimś szczególnym fanem tego kierowcy. Ma talent i duży potencjał. Będzie lepiej tylko niech odstawi na bok używki i zajmie się jazdą! W ubiegłym roku pokazał że można i pomimo tego że w tym roku mu się raczej nie uda to w przyszłości może być lepiej. Cały czas w nim upatruję głównego pogromcy Hamiltona, chyba że RK dostanie się do SF.
Kimi zawsze miał słabe sezony o parzystych latach :P
Może to i głupie ale tak to wygląda, wicemistrz 2003, 7 miejsce w 2004, wicemistrz w 2005, 5 miejsce w 2006, Mistrz 2007 ^^, no i teraz nie do końca super...
Ja będe w niego wierzył, tak jak to robię od sezonu 2003...
Parafrazując Onetowego klasyka: "Kimi skonczyl sie na Kill'em all" ;)
W cud nie wierzę... Ten sezon nie jest udany dla Fina i to nie tylko za sprawą defektów technicznych, Kimi zaprzepaścił co najmniej dwa wyścigi ze swojej winy... Chociaż od początku trzymałem za niego kciuki, to uważam, że tytułu w tym roku nie obroni. Hamilton jest mocny i tym razem nie pozwoli chyba na zniwelowanie tej przewagi punktowej. McLaren jest z kolei bardzo niezawodny i na awarię nie ma co liczyć. Natomiast przed dużą szansą stoi Massa, a Raikkonen nie powinien mu odbierać punktów ani też przeszkadzać w ostatnich 4 wyścigach.
Raikkonen to wyśmienity kierowca nie zapomnę nigdy tego wyścigu na suzuka 2005 jak z ostatniego miejsca wygrał wyścig i jak z Alonso walczył o mistrza w 2005 roku gdyby nie awarie to był by już mistrzem
Nie startował z ostatniej pozycji tylko z 16. A było 20 zawodników. Z tego co się orientuję to nikt nie wygrał startując z ostatniej pozycji.
No może gdyby nie awarie to by wygrał, ale jest wielu kierowców którzy by wygrali gdyby coś, więc nie ma co gdybać, przykład - Prost w 1984 przegrał o 0,5pkt ;x
Kimi rzeczywiście wierzy w cuda. 21 punktów odrobić w 4 wyścigi to naprawdę bardzo dużo.
Zresztą jak nic się nie zmieni to Kubica ma większe szanse na tytuł niż on.
Uważam , że po GP Walencji Ferrari powinno zadecydować , kto będzie walczył o mistrzostwo , a kto nie . Takie rzeczy za czasów Todta nie miały miejsca. Może i skończyć się tak , że Ferrari walcząc wszystkimi o wszystko nic nie zdobędzie....
zaczyna mnie juz irytowac kimi tym gadaniem - 21 pkt straty i co on mysli - ze raptem Hamilton, Massa i Kubica beda sie do konca sezonu rozbijac a on bedzie wygrywal - powinien juz zaczac pomagac Massie w walce o tytul - czyli jak np Kimi bedzie pierwszy a Massa drugi to go powinien puscic - Kimiego 2 punkty przewagi nad Massa w jednym wyscigu w niczym nie urzadzaja - a dla Massy to moze byc jezyczek uwagi w walce o tytul - zreszta badzmy szczerzy - Kimi ma mistrza min dzieki Massie ktory go puscil w Brazylii. Pora na rewanz
1984, bardziej powiedzialbym 1983 i Piquet, Prost to wyrzucil niemal pewniaka. A najwieksza porazka jaka mnie przychodzi do glowy to oczywiscie Mansell 1986. Tak wiec spoko loko, Raikkonen ma jeszcze szanse.
|