Fernando Alonso po raz czwarty w tym sezonie wywalczył pierwszą pozycją startową, jednak już drugi raz z rzędu przynajmniej częściowo zawdzięcza to pechowi, jaki prześladuje jego najbliższego rywala, Kimi Raikkonena. Ze względu na czekające go kolejne obniżenie pozycji startowej o 10 miejsc w związku z wymianą silnika po porannych treningach, Fin pojechał zapewne z większą ilością paliwa na kwalifikacjach i fakt, że od kierowcy Renault okazał się wolniejszy zaledwie o 0.027 sekundy świadczy o tym, iż nadal dysponuje najszybszym bolidem. Szybkość to jednak nie wszystko – liczy się także niezawodność i pod tym względem lepiej ostatnio wypada ekipa Renault.
Tak więc Alonso będzie miał jutro szansę na odniesienie szóstego zwycięstwa w tym sezonie, natomiast Raikkonena czeka przedzieranie się z 12 pozycji na starcie, co jak widzieliśmy na przykładzie Grand Prix Francji pozwala na wywalczenie podium. Nie wszystko potoczyło się jednak dzisiaj nie po myśli zespołu McLaren, albowiem pomimo dosyć wczesnego wyjazdu na tor Juan Pablo Montoya uzyskał czwarty czas. Wskazuje to najprawdopodobniej na bardziej agresywną strategię, czyli trzy postoje w boksach, co znając szybkość bolidu MP4-20 może przynieść pożądane efekty. Będzie to głównie zależało od tego, czy Kolumbijczykowi uda się utrzymać wysoką pozycję na starcie i czy tym razem obejdzie się bez problemów technicznych. Jeśli tak, to wywierając presję na Alonso, Montoya może pomóc jutro swojemu partnerowi.
Z drugiego rzędu wraz z Alonso wystartuje Jenson Button (B.A.R), co powinno ułatwić mu wywalczenie miejsca na podium zarówno pierwszy raz w domowym wyścigu, jak i w tym sezonie. Brytyjczyk był pierwszym kierowcą, któremu udało się poprawić rewelacyjny czas Montoi z początku kwalifikacji i jak się później okazało, sztuka ta powiodła się jeszcze tylko dwóm innym kierowcom, Raikkonenowi i Alonso. Tymczasem jadący jako trzeci od końca Michael Schumacher na swoim okrążeniu pomiarowym popełnił kilka błędów i z trudem załapał się do pierwszej dziesiątki. Dużo lepiej i to pomimo wcześniejszego wyjazdu na tor spisał się drugi kierowca Ferrari, Rubens Barrichello, który do jutrzejszego wyścigu wystartuje z piątej pozycji. Brazylijczyk miał jednak także ponad sekundę straty do zdobywcy pole position i jutro może mieć trudności z uzyskaniem dobrego wyniku, choć nie należy zapominać o tym, że jest to jeden z jego ulubionych torów, na którym w 2003 roku odniósł wspaniałe zwycięstwo.
Ostatnim kierowcą, który zmieścił się poniżej jednej sekundy straty do Alonso, był dzisiaj Jarno Trulli (czwarta pozycja startowa). Kierowca Toyoty już po raz dziewiąty w tym sezonie wypadł lepiej od swojego partnera, Ralfa Schumachera (ósma pozycja startowa), pokonując go tym razem aż o ponad 0.7 sekundy i to pomimo niewiele późniejszego wyjazdu na tor. Włoch jak widać nie bez powodu nazywany jest mistrzem kwalifikacji i jak na razie japońska stajnia ma z niego znacznie więcej pożytku. Skoro już mowa o pojedynkach zespołowych partnerów, spora różnica dzieliła dzisiaj także pary kierowców z zespołów Renault i B.A.R. Giancarlo Fisichella drugi raz z rzędu uzyskał zaledwie siódmy czas (ponad sekunda straty do Alonso), natomiast nieco mniejsza różnica, ale także dosyć znaczna, dzieliła Takumę Sato i Buttona (0.9 sekundy). W związku z karą nałożoną na Raikkonena, Fisichella i Sato wyścig o Grand Prix Wielkiej Brytanii rozpoczną kolejno z szóstej i siódmej pozycji.
Pierwszą dziesiątkę zamknie jutro na starcie Jacques Villeneuve, który zaledwie czwarty raz w tym sezonie uzyskał lepszy czas na kwalifikacjach od partnera z zespołu Sauber, Felipe Massy. Brazylijczyk ze względu na nieukończenie ostatniego wyścigu do dzisiejszych kwalifikacji musiał przystąpić dosyć wcześnie i to utrudniło mu nieco zadanie. Ostatecznie Massa okazał się najwolniejszym kierowcą na oponach Michelin (16 pozycja startowa). Ostatnim kierowcą, który skorzysta jutro z kary nałożonej na Raikkonena, będzie Mark Webber. Kierowca Williamsa wyścig rozpocznie z 11 pozycji, jednak patrząc na ponad dwie sekundy straty do zdobywcy pole position raczej trudno spodziewać się, aby czekał do udany występ. To samo odnosi się również do Nicka Heidfelda, który zakwalifikował się na 14 pozycji.
Kierowców Williamsa rozdzielił drugi po Buttonie reprezentant Wysp Brytyjskich w stawce, David Coulthard. Niewiele wolniejszy od Szkota był dzisiaj jego partner z zespołu Red Bull, Christian Klien (strata niewiele ponad 0.2 sekundy), którego czeka start z 15 pozycji. Z pozostałych kierowców na 17 pozycji uplasował się Narain Karthikeyan (Jordan), a tuż za jego plecami znaleźli się kierowcy Minardi, Christijan Albers i Patrick Friesacher, których dzieliła blisko sekunda różnicy. Tymczasem z ukończenia swojego okrążenia pomiarowego zrezygnował drugi kierowca Jordana, Tiago Monteiro – w bolidzie Portugalczyka wymieniona została wczoraj jednostka napędowa Toyoty, a więc i tak czekałby go jutro start z końca stawki.
|