Szczerze mowiac po Lopezie spodziewalem sie typowego biznesowego podejscia, ale widac ze wyniki sa dla niego wazne.
Gie, 28.04.2010 10:28 | | |
„Poznałem Roberta w BMW, zanim jeszcze awansował tam na kierowcę wyścigowego”. W jakich okolicznościach się poznali?
Też nie wiem jak się poznali... Może przy stole pokerowym? ;)
"jest on jednym z niewielu kierowców, którzy zasługują na tytuł mistrzowski w pewnym momencie swojej kariery”.
Bardzo to ogólnikowe stwierdzenie..
Wydaje mi się że w "pewnym momencie swojej kariery" to każdy kto dostał się do F1, może zasługiwać na Mistrza Świata.. W końcu nie ścigają się tylko po to żeby napić się szampana..
Pozdrawiam!
generalnie podejście Renault do F1 bardzo mi się podoba. mimo zmian, w tym sezonie pokazują, że są naprawdę rasowym zespołem wyścigowym, a nie sztywną korporacją nastawioną na promocję i zyski (vide BMW).
Czyli jednak jakiś dużych poprawek w Barcelonie nie ma co się spodziewać. Co jak co ale Barcelona pokaże, gdzie kto jest i myśle że Robert wyżej jak na pozycjach 8-10 się nie znajdzie. Chyba że będziemy mięli pierwsze ciekawe GP na torze Catalunia od 1996r kiedy padało :D
@francorchamps nie do końca podzielam Twe zdanie,
bo kto częściej pije, ten Mistrzem zostanie,
aby w blasku fleszy móc szampana sączyć,
od pierwszej do trzeciej trzeba wyścig skończyć.
Irvine na przykład udowodnił, że nie trzeba być wspaniałym kierowcą, by poważnie walczyć o tytuł. Trzeba przede wszystkim mieć dobry samochód. Nikt mi również nie wmówi, że D. Hill, J. Villeneuve czy Button to "klasa światowa", więc równie dobrze jutro może pojawić się news "Jose Carabante: Chandhok zasługuje na mistrzostwo świata". I może będzie miał rację? Jak przyrównać Kubicę do np. de Angelisa? Kto "bardziej" powinien być mistrzem, Kubica czy de Angelis? Takie gadanie, że ktoś tam zasługuje na mistrzostwo, jest IMO idiotyczne. Będziesz mistrzem to będziesz, nie - to nie, i koniec. Tylu ślęczało w zeszłym roku, że Button to najgorszy mistrz w historii, a teraz? Robi "wspaniałego" Hamiltona jak chce.
Dla mnie sprawa jest oczywista . Mistrzem nie zostaje ten co zasługuje ,ale ten kto ma najwięcej punktów po ostatnim wyścigu sezonu .
Sutil też zasługuje, ale co z tego?
Bez sensu powiedział, że Kubica zasługuje, jakby powiedział, że Kubica jest w stanie wywalczyć mistrzostwo brzmiałoby to o niebo lepiej.
Simi, 28.04.2010 12:29 | | |
Yurek - trochę nie zgodzę się z tobą. Heikki Kovalainen doskonale pokazał, że można mieć bardzo szybki bolid, ale jeździć wcale nie tak dobrze, jakby można było się tego spodziewać.
BlindWolf - nie tylko dla ciebie tak jest :)
SAP, 28.04.2010 12:35 | | |
"... jest on jednym z niewielu kierowców, którzy zasługują na tytuł mistrzowski w pewnym momencie swojej kariery"
Podsumujmy ilu zasługuje:
- kierowcy, którzy zdobyli już tytuł mistrzowski (Schumacher, Alonso, Hamilton, Button);
- zawodnicy najprawdopodobniej mający predyspozycje do zostania mistrzem (Vettel, Rosberg, Massa)
To razem z Kubicą daje ośmiu zawodników, a można by zastanowić się jeszcze nad kilkoma (osobiście wierzę w talent Sutila, niektórzy rok temu widzieli Webbera lub Barrichello z tytułem, młodzi też będą coraz lepsi). Oznacza to, że jedna trzecia (jeśli nie połowa obecnej stawki) "zasługuje na tytuł mistrzowski w pewnym momencie swojej kariery", a to nie jest niewielu kierowców. Niby zgrabny PR, ale jakby zastanowić się nad tym okazuje się bardzo nietrafiony.
@Simi - a ile Kovalainen jeździł w McLarenie? Poza tym Heikki to nie jest ostatnia łamaga. Sytuacja analogiczna jak z Irvinem w 1999 - gdyby w połowie 2008 Hamilton musiał pauzować pół roku, nagle Kovalainen zacząłby osiągać wyniki, bo zespół musiałby się skupić na nim. A w Renault był lepszy od Fisichelli, a nikt nie powie, że Fisico nie umie jeździć.
@Yurek - zgadza się! :))
Simi, 28.04.2010 20:06 | | |
Yurek - może i tak, ale Koval mnie nigdy nie przekonywał i teraz siedzi w ogonie. Może masz rację, ale ja mógłbym zgodzić się z tobą dopiero wtedy, gdyby zdarzyła się taka sytuacja.
Poza tym - sam samochód nie jeździ i to, że tak było z Irvine'em wcale nie oznacza, że podobnie byłoby z Kovalem. Także, nie generalizowałbym tej sprawy.
To ze Kubica zasluguje to kazdy wie. Ameryki nie odkryl. Coulthard tez zaslugiwal - ale na zaslugiwaniu sie skonczylo. Chociaz w 2001 mial vicemistrzostwo - przegral tylko z MiSzCzem.
|