Można podejść do tematu z nieco innej strony: Czy regulamin nakłada na kierowcę obowiązek wiedzy, na którym aktualnie okrążeniu się znajduje - a w szczególności: czy aby nie jest to ostatnie okrążenie?
Jeżeli kierowca nie ma takiego obowiązku, to wg mnie Schumacher mógł jak najbardziej wyprzedzać - pojawiła się zielona flaga --> ok, ścigamy się dalej. Po chwili biało-czarna szachownica --> cooo, to już koniec ścigania? Ale numer...
Co innego, jak są żółte flagi do końca i tabliczka [SC], mimo, ze ten już zjechał z toru. Wtedy wszyscy ładnie gęsiego kończą wyścig.
Oczywiście wiadomym jest, że każdy kierowca jest dobrze poinformowany o pozostałym dystansie (ilości okrążeń), ale jeżeli nie wynika to z przepisów, a jedynie jest to wymiana informacji wewnątrz zespołu, to formalnie kierowca nie wie, że [SC] zjechał 300m przed końcem wyścigu.
Pozdr@wiam,
RobekK
sas, 17.05.2010 02:05 | | |
Sprawa się rypła i można zgrzytać tylko zębami . Rozstrzygnięcie poznamy za jakiś czas dopiero .
Dla mnie ewidentnie należy się kara dla Barrichello za rzucenie kierownicą na tor .Karun jechał na niej dość długo ,potem najechał na nią Senna . Tego sędziowie nie widzieli ?
dla mnie sprawa jest prosta po spokojnym przemyśleniu, kara została nałożona NIESŁUSZNIE
dlaczego? możliwe, że zostało tu to przedstawione, ale widzi mi się przekopywanie się przez 10 stron komentarzy, a więc:
zasada mówi, że samochody kończą gęsiego bez wyprzedzania się jeśli samochód bezpieczeństwa znajduje się na ostatnim okrążeniu i miałby jako pierwszy przekroczyć linię mety, wtedy się go ściąga na pit-lane, aby to zwycięzca wyścigu miał tę przyjemność przekroczenia jej jako pierwszy, ok, wszystko jasne, tak się dzieje gdy właśnie nie jest planowane zdjęcie SC z toru, ponieważ tor nadal nie nadaje się ścigania, jest na nim niebezpieczeństwo, ale...
przecież usuniętego niebezpieczeństwo z toru, zaplanowano zjazd SC, a to oznacza, że nie wprowadzono do życia tej zasady, poszły zielone flagi i wyścig zaczyna się ponownie
dla mnie jasne jak słońce, a sędziów niestety poniosło, tam gdzie mieli karać nie karali, a tam gdzie nie powinni wymyślają cuda na kiju
Dokładnie, wlaśnie przeczytałem ten artykuł i chyba daleko problemu nie trzeba szukać :). Niejasno napisany regulamin oraz nieznajomość niektórych jego ustanowien były przyczyną. Wogóle mnie to nie dziwi, bo obecnie w F1 więcej jest zakazów i nakazów niż samego ścigania. To tylko kolejny przykład jak bardzo obecnie najlepsza seria wyścigowa jest ograniczana. Za parę lat dojdzie do tego, że kierowcy będą jeździć z mini ściągawką z regulaminu i zanim zabiorą się do jakiegokolwiek wyprzedzania będą musieli najpierw przewertować parę kartek czy aby napewno mogą to zrobić i nie zostaną ukarani. Cóż, bardzo lubie Fernando, ale MSC wykazał się tutaj sprytem i moim zdaniem załatwił Hiszpana perfekcyjnie i nie powinien być karany, ale reguły są jakie są i nic się w tej sprawie nie zmieni. Najbardziej rozsądnym rozwiązaniem byłoby cofnięcie Michaela spowrotem za Alonso, ale jak się okazuje regulamin nie dopuszcza takiego wymiaru kary :D. Jest to wg. mnie totalną głupotą i źle napisanymi przepisami sami sobie psują widowisko :).
Jankes -"sędziów niestety poniosło, tam gdzie mieli karać nie karali, a tam gdzie nie powinni wymyślają cuda na kiju"
Zgodzę się z tym - w żeglarstwie wzywa się kapitanów jachtów i rozpatruje kwestie sporne przed ukaraniem .
Tym bardziej , gdy skutków kary nie da się cofnąć - tak jak w tym przypadku .
Biorąc pod uwagę historyczne zajścia między SMC ,a Alonso wymierzenie kontrowersyjnego werdyktu jest niepoważne tym bardziej , że sędzią pomocniczym był Damon Hill .
Rubens został uniewinniony bo działał pod wpływem emocji rzucając kierownicą za 10tyś euro pod koła kolegów ?
Dae, 17.05.2010 11:28 | | |
Zwróćcie jednak uwagę na pewną rzecz a mianowicie...
Wszyscy kierowcy (znają w większym lub nieco mniejszym stopniu regulamin i przepisy odnośnie ścigania) wszyscy wiedzieli że jest to ostatnie okrążenia i zgodnie z Artykułem 40.13 nie powinni się wyprzedzać i tak też postąpili wszyscy z wyjątkiem Kierowców Mercedesa, dlaczego?
Ponieważ ktoś kto zna regulamin na wylot (Brawn) wiedział co jest mówione o zjeździe SC, wiedział że jest to koniec wyścigu i że zachowany powinien być ów Artykuł. Jednak dali sygnał dla kierowców ścigajcie się bo sędziowie zawalili i nie poinformowali że to koniec wyścigu.
Sprawa kontrowersyjna bo z jednej strony wiedzieli że koniec a z drugiej wytknęli ułomność i dziury w regulaminie.
Nie ma co mieszać w to Schumiego bo tylko wykonał polecenie inżyniera. po raz kolejny Brawn okazał się cwanym lisem ;[)
hagj, 17.05.2010 12:06 | | |
Mnie natomiast zastanawia kwestia tego, czy regulamin przewiduje przypadek ściągnięcia SC na ostatnim okrążeniu? Tor został uprzątnięty, stawka się uformowała i SC zjeżdża - a że jest to akurat ostatnie okrążenie to nie ma znaczenia. Pytanie brzmi czy SC zjechał bo wyścig miał się zakończyć pod SC, czy zjechał bo faza neutralizacja się zakończyła (nie ma znaczenia ostatnie, że to ostatnie okrążenie)? Jeśli padło 'SC in this lap' i zostały wywieszone zielone flagi, sprawa powinna być jasna, kary być nie powinno. Jeśli natomiast SC zjechał bo wyścig miał się pod nim zakończyć, kara jest słuszna.
Najbardziej mnie "bulwersuje" to ,że werdykt komisji sędziowskiej poszedł do komisji arbitrażowej bez możliwości cofnięcia kary .
Czy ta sama komisja sędziowska nie mogła wysłać tam od razu wniosku o rozpatrzenie zajścia zanim wydała werdykt?
Nie kolidowało to z rozdaniem nagród ,a sprawa mogła poczekać bez kontrowersji .
Sam zapis mówiący o wymierzeniu kary ,a niemożliwości jej cofnięcia stworzono raczej z myślą o miejscach na podium .
Jak już wcześniej pisałem - także nie rozumię jak można podejmować decyzję o karze której się cofnąć nie da - w tak spornej i niejasnej sytuacji. Wogóle podejmowanie kary której cofnąć się nie da powinno być naprawdę mocno przemyślane, powinny wysłychane być strony i rozpatrzone wszelkie przesłanki za lub przeciw. I jak mówiłem - błędu nie popełnił Michael ale albo marszale albo sędziowie. Ciekawe jak potoczy się sprawa.
Przeczytałem te wszystkie komentarze i teraz już naprawdę nie wiem co o tym myśleć. Wiem za to na pewno, że sędziowie zamiast dokładnie przemyśleć decyzję, chyba zbyt pochopnie podjęli decyzję o takiej surowej karze. Kara, która oprócz dotkliwej straty dla Schumachera, uderza także w samych zarządzających wyścigiem. Bo albo jedziemy pod ŻÓŁTYM albo na ZIELONYM. Ewidentna pomyłka Whiting'a (on chyba daje znak marshal'om co do flag?).
BTW. W tym temacie zostało napisane prawie tyle samo (jak nie więcej) co pod niezwykłym finałowym wyścigiem na Interlagos A.D 2008.
exeq, 17.05.2010 17:17 | | |
@Przemysław - ja tak samo wszystko przeczytałem, ale swoje zdanie mam. IMO nie powinno być takiej kary, o ile w ogóle jakaś kara powinna być. Jest to ewidentne niedopatrzenie i niedoinformowanie drużyn przez sędziów (jeżeli faktycznie było tak jak mówił Brawn).
powiem szczerze ze nie widzialem samej koncowki wyscigu wiec wolalem poczekac z komentarzem do momentu az sam zobacze co sie stalo...
I wg mnie to wszystko wydarzylo si ejuz po SC i ni epowinno byc zzadnej kary a to ze nie ma odwolywania sie po karze przejazdu przez boksy to jakas farsa. Ewidentnie ktos nie przewidzial tego ze na tych kilkuset metrach zmieni sie kolejnosc zawodnikow. Alonso tam popelnil dwa bledy... i MSC to wykorzystal. SC zjechal - nawet TV juz nei pokazywala toru na zolto - nawet komentatorzy mowili tuz przed ta sytuacja ze wyscig si ekonczy normalnie a nie pod SC !
nie rozumiem wogole kary... juz sam nei wiem co mam myslec o calej administracji po takich decyzjach.
Osobami, które ewidentnie popisały się nieznajomością regulaminu są sędziowie. Wznowili wyścig wbrew regulaminowi, co spowodowało, iż jakikolwiek werdykt byłby krzywdzący. Najgorsze jest to, iż teraz udają greka i nie mają cywilnej odwagi przyznać się do błędu. Powinni przyznać się do pomyłki, co pozwoliłoby na uniknięcie nakładania niesprawiedliwej kary spowodowanej podaniem sprzecznych informacji. Wyszła sytuacja, jakby na parkingu ktoś postawił znak "zakaz zatrzymywania się".
Najmniej krzywdzące byłoby przyznanie się do błędu i cofnięcie Michaela za Fernando.
Sytuacja sędziowania w F1 jest w tym sezonie chyba gorsza, niż w polskiej piłce nożnej, gdy PZPN-em trząsł Fryzjer...
brawo :D
Shumi nie jeździ już w Ferrari więc skończyło się "bezkarne rozpychanie łokciami". łamiesz przepisy = dostajesz po łapach. Gdyby tak było przez całą jego "karierę" ciekawe czy dochrapał by się tych tytułów.
|