Z tego zespołu nigdy nic nie będzie...
Może w ogóle kierowcy Virgina (Marussi) powinni siedzieć w czasie wyścigu w garażu i brać w nim udział wirtualnie - na symulatorach...
A to dziwne jest Ci z czołówki lub jej okolic co mieli przestarzałe lub zbyt małe tunele je modyfikują, a tu się okazuje, że nie wiadomo po co:-)))
Simi, 05.12.2010 21:00 | | |
Masakra. Jak oni chcą cokolwiek osiągnąć? Jak dla mnie, idą do odstrzału.
Oj z tej mąki chleba nie będzie
Branson bedzie drugi rok z rzedu latał w kiecce u Fernandesa
Simi, 05.12.2010 22:41 | | |
No, chyba tak :)
Zamiast gadać od rzeczy to byście przyklasnęli zespołowi prowadzony za bardzo skromny budżet. Zespół jest odważny i trzeba wspierać takie zespoły wprowadzające nowe kierunki w rozwijaniu bolidu. Co to za wasza głupia mentalność żeby od razu hejtować wszystko co innowacyjne. Rok 2010 był przejściowym i czekam z zainteresowaniem jak będą wyglądali na tle Lotusa. Jeśli sie utrzymają nawet ok 0,5s za nimi, to i tak wg mnie będzie to bardzo dobry wynik. Trzymam kciuki żeby postraszyli z Lotusem w przyszłym roku STR, choć mimo wszystko będzie bardzo ciężko o to.
@Carlo's
Nie przesadzasz z tymi "nowymi kierunkami" i "innowacjami" w odniesieniu do Virgina? No, może się okazać, że rzeczywiście (my, pozostali) się mylimy i metody Virgina dadzą mu w bliskiej przyszłości mistrzostwo konstruktorów... Na razie jednak te tłumaczenia Bootha wydają mi się robieniem dobrej miny do złej gry (innymi słowy: dorabianiem filozofii do ubóstwa) i pozwól, że tymczasem pozostanę przy tej opinii.
Nie przesadzam, tunel aero jest wciąż niezmiernie ważny w drodze na sam szczyt, McLaren nie dość że ma swój własny tunel aero, to jeszcze wykupywał godziny w bazie Toyoty w Kolonii. Bycie na szczycie to nie cel Virgin, budżet mają śmieszny nawet w porównaniu do Lotusa. Pełen etap tworzenia cyfrowego bolidu jest tańszy i teorytycznie szybszy od potwierdzania danych w tunelu, Virgin moze mieć z tym trudności, w tym roku wiele części było chybionych lub dawały połowe z tego co przewidywano. Virgin innowacyjny - tak, nowe kierunki - tak. Zaden z zespołów nie rozwijał bolidu wyłącznie za pomocą CFD. Z tego co sobie przypominam to w 1997 roku Lola była podobnie kombinowana, ale skończyło się failem, poprostu za wcześnie.
Wirth dostał nowe cacko w postaci jednej z najlepszych baz CFD w F1, pierwsze tego efekty zobaczymy już w trakcie sezonu, trzymam kciuki za nich. Dziś jako jedyni (poza HRT) mogli by się zmieścić w restrykcyjnym budget cap Maxa Mosleya.
To nie jest zdrowe przedsięwzięcie. Rakiem toczącym ten zespół jest osoba Wirtha, który po pierwsze jest świetnym manipulatorem a po drugie biznesmenem, który jako właściciel Wirth Research ciągnie z tego kapuchę. To pewnie drugi najlepiej sytuowany dyr technicznych na padoku, zaraz po Newey z tą różnicą, że jego konto zasilane jest pośrednio przez zysk jego firmy świadczącej usługi CFD, symulacyjne dla VR.
Panowie sceptycy o czym Wy w ogóle mówicie ?
Nie pytam o to czy którykolwiek z Was liczył coś kiedyś w CFD, lecz o to czy ktokolwiek chociaż przeczytał o tym cokolwiek ?
W CFD liczy się tylko jedno, dobrzy specjaliści. Sama baza nie jest problemem, gdyż nie jest problemem zbudowaniem superkomputera, który będzie to liczył. Potrzebni są specjaliści, którzy ogarniają CFD w całości. Tutaj nawet trochę zdeformowana siatka jest w stanie zakłamać delikatnie wyniki. Oczywistym jest, że CFD posiada niesamowicie większe możliwości niż tunel aerodynamiczny. W CFD można odwzorować każde warunki. Jeśli sobie życzy to możecie nawet sobie zasymulować jak powietrze zachowa się wpadając w trąbe powietrzną. Tutaj da się zrobić wszystko. Potrzebne jest jednak grono specjalistów, którzy są w stanie przenieść warunki przy których będzie pracował bolid do komputera.
Czy myślicie, że róznego typu podwójne dyfuzory, dmuchane dyfuzory itd. mogłyby zostać tak dopracowane bez CFD ? Niedoczekanie.
Racją jest, iż wkrótce większość teamów będzie sugerowała się tylko CFD.
Ad@m, 06.12.2010 09:22 | | |
dragoneak, sam nie do końca czytałeś o tym cfd ;)
CFD to dalej model matematyczny realnych warunków, więc nie jest ich wierną kopią tym bardziej w skomplikowanych obliczeniach. Owszem, jest to świetne narzędzie które pozwala przyspieszyć prace, wyeliminować większość błędów i ustalić kierunek rozwoju, ale na obecną chwilę ciężko liczyć żeby pracowało samo z pełnym sukcesem. Wiec nie uważam żeby to co robi Virgin było innowacyjne. Innowacyjne byłoby gdyby jako jedyni używali cfd w F1, a niestety ale z dużymi sukcesami używają tego wszystkie zespoły, tyle że reszta jest świadoma tego że model cfd musi być dopracowany w tunelu. To co robi Virgin to po prostu pomijanie etapu projektowania w celu oszczędzania kasy. Auto będzie jeździć ale jak? A skoro nie są w F1 dla sukcesów to jaki jest ich cel? Poza tym skoro oni mają takich fachowców że liczą na sukces wyłącznie z cfd to reszta inżynierów z F1 z Newey'em na czele to leszcze?
Mexi, 06.12.2010 09:29 | | |
Jak komputery będą jeszcze szybsze, to rola CFD zwiększy się. Ale racją jest, że potrzeba do tego dobrego specjalisty :) Virgin powinno stworzyć Virgin@Home i korzystać z mocy obliczeniowej komputerów fanów :)
Tożto trzeba jeszcze wprowadzić wszystkie zmienne do programu, i to prawidłowo.. Czynnik ludzki jest kluczowy, bo samo narzędzie i owszem jest super ale trzeba mu da dane, dane, które zasymuluja i odwzorują w 100% rzeczywistość. Inaczej każde przekłamanie w tym względzie będzie pozbawione weryfikacji w tunelu i dopiero na torze wyjdą efekty.. Więc jeśli do produkcji pójdzie wadliwa część to gdzie tu oszczędności?
Z niecierpliwością czekam na symulacje trąby powietrznej przy budowaniu kolejnych mistrzowskich bolidów... tia... ekhm... rozumiem, że czasami pojawia się pragnienie błyśnięcia wiedzą, ale tematu też się trzeba trzymać.
Trzymam kciuki za Virgin bo to nowy zespół a w F1 przydałaby się świeża krew. Jednak z takim podejściem tj. pominięciem tunelu aerodynamicznego mam poważne wątpliwości co do tego że Virgin zdoła się utrzymać w F1 dłużej jak 4 lata.
|