no tak hehe ciekawe co na to hamilton haha
"We should start the race! We should start the race.." :D
Po raz kolejny zgadzam się ze zdaniem Marka Webbera. Z tego, co czytałem, sytuacja w Bahrajnie wcale się nieuspokoiła, tylko tyle, że znieśli stan wyjątkowy, ale chyba tylko po to, by zorganizować wyścig.
PS: Tylko czekam, aż ktoś powie, że dzisiejsi kierowcy to panienki, bo niechcą się ścigać w Bahrajnie, że kiedyś to byli twardzi kierowcy :)
Dzisiejsi kierowcy to panienki, bo nie chcą się ścigać w Bahrajnie kiedyś to byli twardzi kierowcy. :)
A tak na poważnie to zgadzam się. Przeciąganie sezonu i wciskanie Indii na koniec jest bez sensu. Bahrajnowi nie udało się zorganizować wyścigu w pierwotnym terminie to trudno jedziemy z tym wózkiem dalej tym bardziej że jak widzimy za wiele się tam nie uspokoiło. Ale money....
Bo żeby to jeszcze z przyczyn losowych pierwotne GP się nie odbyło (tornado, burze piaskowe, powódź). Trudno, można walczyć o miejsce w kalendarzu. Ale nie firmować wydarzeń politycznych, bo w jednej chwili w hipokryzję zmieniła się kara dla organizatorów GP Turcji swego czasu za mieszanie się w sprawy polityczne.
Moim zdaniem to wyglądało mniej więcej tak, że zebrała się komisja wyświetlono prezentację i koleś mówił po prawie sytuacji a na ekranie wyświetlały się pieniądze i tak oto podjęto decyzję o GP...
Jeszcze nie tak dawno była sonda odnośnie rozegrania GP Bahrajnu pod koniec tego roku i z tego co pamiętam, większość osób była na TAK, a teraz raptem czytam same komenty, że nie powinno się odbyć. Więc jak to w końcu jest?
Ja głosowałem na nie i cały czas jestem przeciwny, pisałem powody wtedy, ale powtórzę: który wyścig w Bahrajnie był ciekawy? No właśnie, więc po co jakiekolwiek ryzyko?
Simi, 04.06.2011 16:51 | | |
Zgadzam się z Markiem. Nie ma sensu ryzykować i organizować wyścig na tak chwiejnym gruncie. Trzeba przyznać, że fajnie by było zobaczyć 20 wyścigów w sezonie, ale nie w przypadku, kiedy wiąże się to z ryzykiem.
Bardzo mądre stanowisko dojrzałego człowieka. Od początku obstaje że F1 z Bahrajnem powinna się pożegnać PRZYNAJMNIEJ na ten rok i zdania nie zmieniam.
Kasa, Misiu, kasa- cytując klasyka :), to jedyny powód takiej a nie innej decyzji. Reszta jest milczeniem, dodatkiem tylko, do dania głównego
Od początku nie żałowałem straty Bahrajnu - ucieszyła mnie inauguracja w Australii i chciałbym finału na Interlagos.
Pomijając nawet sprawy praw człowieka i polityki (jeśli można je pominąć!), chodzi po pierwsze o zapewnienie bezpieczeństwa ekipom i kibicom, a po drugie o problemy z rekonstrukcją (i tak już napiętego) kalendarza F1 i nadmiernym przedłużeniem sezonu (już po skończeniu ubiegłego wszyscy narzekali na ogromne zmęczenie). No i - powtórzę - finał na Interlagos to nie to, co "wielka niewiadoma" na debiutującym torze (Brazylia też nie należy to najbezpieczniejszych miejsc - ale te problemy są już znane i ekipy powinny wiedzieć, jak sobie z tym poradzić - nie wybierając się np. na nocne eskapady po ciemnych zaułkach...)
Nitz, 04.06.2011 17:47 | | |
Jak to śpiewała Abba:
"Money Money Money..."
Większość była na tak, ale chyba raczej w przypadku, gdy wszystko w kraju wróci do normy. A to co widzimy, to robienie imprezy na siłę, tylko, żeby zgarnąć kasę, bo atmosfery do świętowania i zabawy to raczej w Bahrajnie nie ma.
Na pewno będzie tam niebezpiecznie, byłem w Tunezji i wiem że mentalność tych ludzi jest zupełnie inna niż europejczykom sie wydaje. Nikt nad niczym tam nie panuje, będą zamieszki i wyścig będzie przerwany a kierowcy w niebezpieczeństwie.
Ciekaw jestem co na to Barrichello? wkońcu to on reprezentuje kierowców zrzeszonych w GPDA.
no i kierowcy Porsche SC, bo zapwenie będą jako towarzyszący. Mogą jeszcze dać wyścigi GP2AS jako start sezonu 2011-12.
I druga sprawa. czy jak wyścig będzie jednak miał się rozegrać to Webber wystartuje ? ...
AleQ, 04.06.2011 19:23 | | |
Poprostu Berniemu tylko pieniądze w głowie. Pewnie za nie też by sprzedał matkę ... Należało olać Bahrajn w tym roku i basta ,a nie upychanie w terminarz wyścigu, który może być niebezpieczny z wcześniej wymienionych względów.
Zastanawiam się, co Robert powiedziałby na ten temat.
|