da rade
Pojedzie od wypadku ma dwa tygodnie :)
Utrata przytomności w czasie wypadku i wstrząs mózgu działają na jego niekorzyść (w hokejowej lidze NHL, z tego co się orientuję, po wstrząsie mózgu obowiązuje ok. 6-tygodniowa przerwa w grze). Jeśli będą brane pod uwagę tylko testy, to może je przejść - ale jeśli lekarze będą się kierować oceną całej tej sytuacji, to mogą być bardziej ostrożni (tak jak było w przypadku Roberta po Kanadzie - testy przeszedł, ale górę wzięły opinie dodatkowe).
Sergio sam też powinien ocenić swoje siły - wiadomo, że nic poważnego mu się nie stało, ale czy nie miewa już np. chwilowych zawrotów głowy... Wiadomo, że "chłopak" ma serce dościgania i pali się na tor - życzę mu powrotu, kiedy tylko będzie to naprawdę możliwe - jeśli już w Montrealu, to świetnie.
Oczywiście życzę mu startu w Montrealu, ale jeżeli do tego nie dojdzie, to kogo weźmie Sauber?? Ich testowy nie ogarnął jeszcze GP2/11, tak więc nie wchodzi w grę. Może de la Rosa?? Staruch, bo staruch, ale przynajmniej doświadczony... ;]
Czas pokaze..
Jeżeli rzeczywiście jest tak jak mówi i nie ma już zawrotów głowy po tygodniu od wstrząsu mózgu (!), bądź innych objawów, to kierowcy F1 naprawdę są niezniszczalni. Ja po 2 tygodniach od rozbicia głowy o krawężnik (wywrotka na rowerze, żeby nie było że pijany;), gdzie lekarze nie stwierdzili wstrząsu mózgu, nadal mam zawroty głowy np. przy zmianie pozycji ze stojącej na leżącą, a uderzenie też było w bok głowy.
Także z perspektywy własnych doświadczeń trochę nie chce mi się wierzyć w to, żeby z głową miał już wszystko w porządku. Ale jeżeli ma to wieeelki szacun
Myślę, że pojedzie w Kanadzie. ;)
|