Jeśli ktoś pisze, ze Jacques Villeneuve nie był świetnym kierowcą, to po prostu aż coś mi się robi! Wsadźcie Vettela do Caterhama i zobaczycie, ze przez cały sezon nie zdobędzie nawet punktu! A B.A.R 001 był w dodatku awaryjny, jak Marussia Virgin. Mimo to Jacques wykazywał cholernie wielkie poświecenie - miał zawsze ogromne serce do walki! Potrafił z 18. powiedzmy miejsca na 3/4 wyścigu przebić się na 4. miejsce, jednak w każdym zakręcie dym, dym (w końcu crash często w ścianę bo torów jak Bahrein nie bylo wtedy w kalendarzu GP!) i bezustanna walka z z beznadziejnymi B.A.R-ami 001, 002, 003 i 004. Może poza 002, kiedy to Reynard i Oastler uniknęli poważniejszych skuch z aero przy czym Honda poczęła dostarczać im niezłe silniki... Kiedy przeszedł do Saubera, to już nie był ten sam Villeneuve Jr. Jeśli na sześć czy osiem lat wsadzicie mistrza świata do złomów, to w końcu przestanie wierzyć w siebie... Az mi lezka w oku sie pojawia, jak wspomne te magiczne, cudowne lata: 1997 - 1999. Chyba najlepsze w F1 wg. mnie. Szkoda, ze teraz jest tak beznadziejnie! Maszyny i komputery, walki o jakieś bzdurne dmuchane dyfuzory i tylko "shut up and drive" bo komputer Albert II wie przecież lepiej, niż ścigant z krwi i kości... :(((
"Wsadźcie Vettela do Caterhama i zobaczycie, ze przez cały sezon nie zdobędzie nawet punktu" - a co myślałeś że ktokolwiek zdobędzie chociaż punkt w Caterhamie?
@ THC-303
No i nie tylko, też Monaco 1996, Luksemburg 1998 i może by się jeszcze parę innych znalazło.
No, ale co z tego nie tylko on miewał słabe wyścigi. Wielu miało i lepsze i gorsze wyścigi. Jeśli chcesz to mogę podać parę przykładów, ale uważam to za zbędne.
Oglądałem wyścigi z 1997 roku. Ok w kwalifikacjach Villeneuve był lepszy. Ale tempo kwalifikacyjne różnie ma się do wyścigowego.
Tak analizując sezon: Gp Australii: Villeneuve został na starcie wyeliminowany na starcie przez Irvine'a więc cięzko powiedzieć coś. Brazylia: ok JV dominował. Argentyna: Schumacher został na starcie wyeliminowany. San Marino: podobne tempo. Monaco: nie da się ocenić bo pamiętny błąd Williamsa. Hiszpania: dominacja JV. Kanada: szybko JV wypadł, ale do tego momentu MS lekko odjeżdżał. Francja: dominacja MS. Anglia: podobne tempo do momentu problemów JV. Niemcy: dominacja MS, Węgry: dominacja JV, Belgia: błąd strategiczny JV na początku więc nie oceniam. Włochy: podobne tempo. Austria: lepszy JV, Luksemburg: szybko MS odpadł. Japonia: do momentu zatrzymania JV przez Irvine'a podobne tempo może z lekką przewagą MS. Jerez: podobne tempo.
Nie widzę tutaj czyjejś dominacji szczerze.
@ Witek
100% racji. JV tempo zaczęło spadać właściwie od 2003, może już 2002 roku kiedy przyszedł David Richards, który go nie chciał w zespole. W 2005 roku już nie był taki jak kiedyś, ale w 2006 roku miał kilka naprawdę dobrych wyścigów.
Ja nie twierdzę, że JV był słaby. Słabego mistrza świata nie było. Najsłabszy to też był dość niebezpieczny skrót myślowy, bo ciężko porównać go z Keke, Andrettim i Jonesem, którzy też jacyś mega wybitni ponoć nie byli, ale mogłem o tym tylko przeczytać. Ale
@Witek
Co znaczy świetny kierowca? Jeśli odnosimy to do kontekstu mistrza świata to ja w akcji nie widziałem gorszego (mam do dyspozycji Hilla, Mikę, Miszcza, Alonso, Raikkonena, Vettela, Hamiltona i Guziskona). Ostatnich może ciężko porównać, ale jestem przekonany, że MSC, Hakkinen i na 99% Hill byli lepszymi kierowcami niż JV. Jacques miał jaja, to fakt, ale w tamtych czasach cała stawka była zupełnie inna pozbawiona płaczek, automatów czy kisicieli opon.
@villy
Trochę naciągasz (choć przyznaję, że robiłem to samo, np zaliczając Belgię do nieudanych wyścigów JV, choć nie jego wina) :P Np przy Jerez, gdzie tempo było podobne, ale do pewnego momentu. Ale ogólnie coś w tym może być. Co nie zmienia faktu, ze jak dla mnie to wciąż dobry kierowca, słaby mistrz świata.
PS: jeszcze co do 1999 roku. Awaryjność BAR też parę słabych występow tuszuje, nie wszystkie wyścigi miał nieukończone z okazji usterki.
@ THC-303
Ok, ale z grubsza to się tak przedstawia. No, ale ciężko zaliczyć Gp Belgii do udanych wyścigów JV. Chyba, że chodzi ci o to, że przebił się z końca stawki na 5, a właściwie 6. (DSQ Haekkinena) miejsce.
Co do 1999 roku, to fakt na 13 odpadnięć 4 były z powodu jego błędu:
Australia, Kanada, Francja (tutaj nie on jedyny popełnił błąd) i Niemcy. Ale np. w Brazylii z końca stawki przebił się na 7. miejsce i na koniec miał awarię w słabym BAR-ze. Ale to fakt miał i słabsze wyścigi.
No i zgadzam się z tym, że słabych mistrzów nie było i v-ce też nie, a przynajmniej nie w czasach gdy ja oglądałem. Choć w 2008 roku było tak, że zarówno mistrz i v-ce mistrz popełnili masę błędów i dostali sporo kar. I mieli szczęście, że BMW odpuściło sezon, bo Kubica dużo lepiej się od nich prezentował. Jak dla mnie JV w lepszym stylu zdobył tytuł niż Hamilton (czy Massa gdyby on został, żeby nie było że do dziś rozpaczam nad wyprzedzeniem przez Hamiltona Glocka).
no to się okazuje, ze oceniasz go bardziej surowo niż ja, bo mi się udało znaleźć dwóch słabszych v-ce (Coulthard, Massa) :D
Hamilton zdobył tytuł w słabym stylu, ale ogólnie jest naprawdę świetnym kierowcą (IMO).
@THC-303
Akurat chyba mnie zrozumiałeś. Napisałem jedynie, że mistrzów i v-ce mistrzów słabych nie ma. Może są jakieś pojedyncze wyjątki. Ja akurat sobie Coultharda wysoko cenię. Czy wyżej od JV?? Ciężko powiedzieć, bo Szkot większość kariery jeździł w konkurencyjnym aucie w przeciwieństwie do JV.
Ocenianie kto jest lepszy jest ogólnie trudne, bo nie jeżdżą wszyscy w jednakowych autach.
Ale czy Hill był lepszy?? Zważywszy na to że debiutant mógł go pokonać do ostatniego wyścigu jakim był JV, to jakoś bym nie był tego taki pewien.
A tak apropos zawsze się zastanawiałem co się stało, że wtedy na Monzie JV tak słaby wyścig pojechał?? On miał wtedy lekką kolizję na starcie z Hillem, czy to to??
Mógł pokonać, ale przed awarią jechał w małych punktach przy P1 Hilla, także koło nie zaważyło.
DC do dziecko szczęścia, jak wywalili go z FW to po roku średni Mac zaczął być topowy. Zły tez nie był, ale szczerze: znasz kierowcę (z tych innych niż Nelsinho :)) z taką ilością tak śmiesznych baboli? Bo ja nie. Monza 95 i formation lap, Imola 95, Adelaide 95, Europa 2003, kolejne (96-98) Spa, zdemolowanie Miki na A1, po 1 takiej akcji 2000 i 2002 (już nie pamiętam gdzie) - to z pamięci. Potrafił być szybki, ale jednak... Zawsze porównuję go z Rubensem - podobne osiągi inna klasa. choć to też tylko moja opinia :)
Monza 1996? Nie wiem, nie pamiętam. Zresztą wtedy mało powtórek było.
|