On do Ferrari nie pójdzie.
Zdobędzie tytuł z Lotusem i pokażę środkowy palec Scuderii, za to że zrezygnowali z jego usług :)
@MPOWER
Też tak myślę. No dobra, w sumie takiej pewności co do tytułu jak Ty to nie mam, ale on im jeszcze pokaże ;)
A dzisiaj Kimi pokazał to za co go uwielbiam, czyli mega szybkie tempo przed zjazdem do alei serwisowej. To było i nadal jest jego domeną. Ten rok przypomina mi troszkę 2007, więc pierwsze pola startowe jeszcze przyjdą.
@IceMan11
Napisałem to tak pół żartem pół serio :)
Pewnie Kimi by tak nie zrobił ale fajnie by było, gdyby w Lotusie zdobył tytuł.
Natomiast ta plotka to całkowicie wyciągnięta z kosmosu. A Kimi tą wypowiedzią pewnie też żartuje :)
Ktoś w pewnym wywiadzie dzisiaj zażartował na te plotki w ten sposób:
Za Masse Karthikeyan przejdzie do Ferrari. Karikejan jest najlepszym drugim kierowcą w stawce :D
Oj, Kimi, przemyśl to dobrze... Jeśli już, to miałbyś zastąpić tam Massę a nie Alonso.
Poza tym Fernando niedawno zasugerował (rozmowa z Lee McKenzie na BBC), że spodziewa się, iż zespół we właściwym czasie zapyta go o zdanie w sprawie drugiego kierowcy - pytanie więc, na ile jemu odpowiadałby Kimi jako partner (wiadomo że Fernando - jak każdy kierowca tej klasy - chce zorganizować zespół przede wszystkim wokół siebie).
Di Montezemolo na co dzień raczej nie zagląda do garażu - od czasu do czasu strzeli jakieś motywacyjne przemówienie, które można spokojnie przespać w ostatnim rzędzie - więc nie on chyba stanowiłby tu prawdziwy problem.
@jpslotus72
Luz na gumie. Kimi tam nie pójdzie. Chyba nie znasz Fina, bo on tak specjalnie powiedział.
A dwa, już napisałem kto pójdzie za Massę :) tzn, przytoczyłem wypowiedź :)
Wydaję mi się, że i tak Massa pozostanie w Ferce, przynajmniej na 2013r.
RY2N, 29.07.2012 21:58 | | |
Dla Kimiego to nienajlepszy wybór. Kimi to jeden z takich kierowców wokół którego można zbudować mistrzowski team, a dwóch takich (z Alonso) jednocześnie w jednym teamie to za dużo - zawsze któryś byłby pokrzywdzony bo nie da się jednocześnie budować bolidu pod dwóch kierowców.
Choć dla Ferrari to oczywiście byłby dobry ruch.
|