@Yurek
Fakt, druzgocąca różnica - dwa oczka.
I nie Pisz jakiejś nowej historii. Który z kierowców nie chce i nie chciał być zawodnikiem Ferrari??? To ma guzik wspólnego z nazwą to prestiż, to historia, to marzenie aby tam być.
@Simi, ale czemu zmieniłeś zdanie tak szybko? Ja nie twierdze, że to tylko wina zespołu, ale wiesz, tak sie składa, że do kłótni czy nieporozumień jeden człowiek nie wystarczy. Uważam, że głównie ta d*powata atmosfera w Macu była przyczyną zmiany zespołu przez Lewisa, a nie żadna kasa czy durne reklamy. Bo jak tu pracować z ludźmi, którzy Cie nie akceptują i nie powiedza tego prosto w oczy, tylko w mediach ględzą te swoje słodkie kawałki. Zespół F1, to jak druga rodzina i kierowcy spędzaja tam duzo czas, ale jeśli ktoś Cię nie akceptuje takim jaki jesteś, a Ty musisz zaakceptować wszystko, łącznie z kłamaniem dla nich, to kit im w oko. A o Hamiego sie nie martw, wydaje mi się, że Lewis ma to już za sobą i chyba inaczej będzie na takie porażki reagował. Pozdr
@marla, @akkim, tak tak zwalcie całą winę na Hamiltona i będzie git, a tej reszcie w McLarenie tylko aureolek brakuje :/ Wy patrzycie zawsze na to co złego zrobił Lewis, a czasami trzeba popatrzeć - dlaczego. Chyba nie myslicie, że to tylko przez ta telemetrię jest taka atmosfera, a nie inna? Jesli Hamilton na długo przed SPA rozmawiał z Berniem na temat zmany zespołu, to znaczy, że juz wczesniej cos było nie tak i źle tam sie czuł i tyle. Whitmarsh nigdy Lewisa nie lubił, nawet na początek zabrał mu jego bardzo dobrego inzyniera wyścigowego i oddał Buttonowi, nie mówiąc juz o tamtym głupim wywiadzie.
@rvs, całkiem mozliwe, że jestem slepa i nieobiektywna, jesli chodzi o Lewisa. Tak, Hamilton chciał stare skrzydło na SPA, bo tez zaufał inzynierom, powiedzieli mu, że będzie 0,3-0,4 sek szybszy na okrążeniu, a był 0,7 wolniejszy i w dodatku źle mu ustawili przekładnię i duzo tracił. Może to było złe że Lewis w taki sposób to upublicznił na Tweecie, chociaz teraz juz wiem, że nic wielkiego tam nie mozna było wyczytac. I szczerze mówiąc, bardziej chyba bym szanowała ten zespół, gdyby Lewisa nawet jakos ukarali, a nie wciskali wszystkim, że nic sie nie stało. Nie wiem, może źle to odbieram, ale tak własnie myslę.
@Simi
Nie można obarczać Lewisa odpowiedzialnością za wszelkie zgrzyty - o ile się takowe w McLarenie pojawiały. Ale nie można też nie zauważyć, że zdecydowana większość problemów, które docierały do mediów, była w tym zespole związana z osobą Hamiltona i jego prywatnym otoczeniem. Jakoś nie przypominam sobie wypowiedzi Jensona, której zespół musiałby się wstydzić i z zażenowaniem prostować - nie znajduję też jakichś kontrowersyjnych zachowań Buttona na torze czy poza nim, które mogłyby być źródłem złego fermentu... Lewis jakoś "przyciąga" mniejsze lub większe kłopoty - może to kwestia temperamentu, osobowości. Whitmarsh, na ile go znam z częstych wypowiedzi w BBC, wydaje się być całkiem dobrze poukładanym facetem i nie sądzę, aby niewłaściwie traktował swoich kierowców czy w inny sposób psuł atmosferę (a jeśli nawet trochę koloryzuje wizerunek McLarena, to który szef czołowego zespołu zachowałby się inaczej w takiej sytuacji?). Jeśli więc nie Whitmarsh i nie Button, to kto?
@katinka
Cytat katinka : Bo jak tu pracować z ludźmi, którzy Cie nie akceptują Nie sądzę, aby zespół "nie akceptował" Hamiltona - w przeciwnym przypadku nie staraliby się przebić oferty Mercedesa, tylko jeszcze "dopłaciliby" aby się pozbyć niechcianego kierowcy... Nie akceptowano tylko niektórych zachowań i wypowiedzi Lewisa, których nie akceptowało w ogóle środowisko F1 (takie gafy, jak oskarżenie sędziów o rasizm itp.). Trudno powiedzieć, że ekipa nie akceptowała kogoś, komu pomogła rozwinąć talent, wprowadziła do F1, umożliwiła zdobycie mistrzowskiego tytułu i starała się zatrzymać za wysoką cenę. Jeśli rodzice reagują rozdrażnieniem na wybryki rozkapryszonego dziecka, to nie znaczy że go w ogóle nie akceptują, tylko że nie akceptują jego niedojrzałych zachowań - a to fundamentalna różnica.
@katinka
Hamilton zgodził się na nowego menadżera ? Zgodził.
Zaczęły się problemy w ekipie? Zaczęły.
Gościli celebryci jak mrówki w cukrze? Gościli.
Szła robota ? Nie szła.
Wpadł Ron i pogonił dziadostwo? Pogonił.
Wróciły sukcesy ? Wróciły.
Zgodził się na zmianę z własnej woli ? Nie sądzę, tak go pokierowano.
Zrobił dobrze? Nie /moim zdaniem/
Ktoś na tym zbił ładną sumkę? Zbił /nie do końca On/. Ale boso nie wróci do domu.
@jpslotus72
Cieszę się, że już Jesteś :))
Simi, 29.09.2012 15:59 | | |
@katinka
Nie zmieniłem zdania. Cały czas twierdzę, że Lewis może stracić na swoim transferze. A co do atmosfery - widać, że jest ona kiepska, ale tak naprawdę nie wiadomo do końca co było bezpośrednim punktem zapalnym. Czy te wybryki Lewisa, czy może jeszcze co innego? Generalnie, tak jak pisałem - już kilki kierowców uciekało z McLarena, więc może problem leży jednak gdzieś tam po ich stronie?
@jpslotus72
To prawda, Button nie ma w zwyczaju być jakimś szczególnie kontrowersyjnym, a Withmarsh to nie typ Briatore, żeby wyczyniać przedziwne i bardzo sporne cuda. Ale z jakiegoś powodu Lewis czuł się wyraźnie coraz gorzej w Maku. Dlaczego?
Cytat akkim : Fakt, druzgocąca różnica - dwa oczka.
Tak, Ferrari miało dwa oczka nad Benettonem, ale ile miałby Benetton, gdyby jeździł tam Schumi i został kluczowy personel odpowiedzialny za tytuły?
Nie piszę żadnej nowej historii. Dlaczego Senna w 1994 wybrał Williamsa, chociaż myślę, że Ferrari by mu było w stanie zapłacić więcej? Bo Williams był najlepszy. No jak to?! Przecież Ferrari to prestiż, to historia, to marzenie aby tam być, Senna zaś deklarował jedynie, że kiedyś wróci do McLarena, a z tego co wiem nie mówił nic o Ferrari. To co było z nim nie tak?
@Yurek
Dobrze, skończmy tę rozmowę o niczym.
Konkluzja: Kierowcy F1 unikają Ferrari. Nie zależy im. A co nie mogą?
Ze wszystkich wybryków Lewisa jakich się dopuścił w karierze, ten był zdecydowanie najgłupszy...
Wg mnie Lewis podjął decyzję jaką uważał za słuszną. Czy będzie dobra czy zła, to jego życie. Nikt z Nas nie jest Lewisem Hamiltonem i nikt go osobiście nie zna. Może to być prywatnie całkiem sympatyczny chłopak.
Natomiast wiele się czyta na różnych stronach, że Hamilton to typ emocjonalnego dziecka. Jego wybryki spowodowane są tym, że bardziej ponosi się emocjom niż myśleniem.
Nie wiem, możliwe że to prawda ale to młody chłopak. Zaczął karierę bardzo wcześnie. Można powiedzieć, że dorastał i kształtował swoją osobowość na torze i na obowiązkach związanych z kontraktem.
Nie wiadomo dlaczego podjął tą decyzję. Mi się wydaję, że po prostu dorósł i zaczął walczyć o swoje. Może nie chciał już być tą manipulowaną małpką jaką był od lat w tym "domu" Maka. Tu bym widział powód podjęcia jego decyzji. Jest dorosły, bardzo mocno dojrzał i może chciał w końcu wziąć życie w swoje ręce bo ile można być pod kloszem. Życie pisze scenariusze i dowiemy się niebawem czy decyzję podjął dobrą czy złą. Ale lepiej coś spróbować a potem żałować, niż żałować że się nie spróbowało. Świat należy do odważnych. Czasami jest dobrze ryzykować.
Dla mnie ta decyzja jest dobra. Przez to F1 stanie się ciekawsze. Będzie kolejny zespół walczący o zwycięstwa obok Ferrari, Maka, RBR, Lotusa. Mogą być ciekawe walki między Buttonem a Perezem oraz między Rosbergiem (blondyną) a Hamiltonem. I powinni się w Mercu dogadać, wszak są tym samym pokoleniem kierowców.
PS W każdym razie Lewis Hamilton wpisał się złotymi literami na kartach historii McLarena.
http://www.youtub.../watch?v=O9oKmQ2-WIU
@jpslotus72, ale ekipa to raczej nie miała tu nic do gadania, bo to Ron Dennis tam rządził i to On wprowadził do McLarena Lewisa. Może na poczatku zespół nie miał nic do Hamiltona, ale LH to niepokorna osobowość i chyba trudny charakter, więc w końcu to porządnickie towarzystwo może przestało Go akceptować, jeśli mieli pretensje o każde nie takie słowo, każdy błąd, nawet te życiowe błędy LH, a które nie powinny ich wcale obchodzić. A w ogóle to dziwię się JPS, bo sam wiesz, że tamto zdanie Hamiltona zostało wyrwane z kontekstu i to był tylko taki żart, może i głupi, ale żart.
@akkim
Cytat : Szła robota ? Nie szła.
A konkretnie co nie szło i komu? Bo samemu Lewisowi w tym sezonie wszystko szło świetnie, wygrywa wyścigi, staje na podium, walczy o mistrzostwo. To zespół McLaren dawał ciała, ale chyba nie chcesz powiedzieć, że głupie błędy zespołu to jest wina znajomych Hamiltona? Przecież inni kierowcy też często mają gości w garazu i jest ok.
@MPOWER
Cytat : Natomiast wiele się czyta na różnych stronach, że Hamilton to typ emocjonalnego dziecka. Jego wybryki spowodowane są tym, że bardziej ponosi się emocjom niż myśleniem .
Bo wiesz, to jest chyba tak, że ludzie nie znaja kogoś, a osądzają. Tak było z Lewisem, Schumim, Vettelem, Kimim. Ile razy czytałam takie rzeczy o Hamiltonie, jakby ktoś co najmniej chodził z nim na piwo, albo że np. Raikkonen nie potrafi ustawić bolidu (podobno na całą F1 tylko 2 kierowców-geniuszy to potrafi :/), że Fin sie opierdziela i nie daje z siebie 100% na torze, a prawda okazała się całkiem inna.
PS. Fajny komentarz i nie mówie tego dlatego, że tak napisałeś o Lewisie, kierowcy któremu kibicuję, ale dlatego, że spojrzałes na to takim ludzkim okiem, chociaż nie lubisz Hamiltona.
Cytat katinka : (...)chociaż nie lubisz Hamiltona.
A kto to Ci powiedział ? ;>
To, że jemu nie kibicuje nie oznacza, że go nie lubię.
@katinka
Wiesz, wszystkich kierowców lubię, tylko jednych mniej a drugich bardziej. Antypatia do danego kierowcy jest spowodowana głównie przez kibiców, którzy swoją postawą potrafią zniechęcić do konkretnego kierowcy (w moim przypadku to akurat Alonso, i nie mam na myśli wszystkich kibiców, bo nie można wrzucać wszystkich do jednego worka). To że komuś nie kibicuję nie oznacza, że go nie lubię. Nie znam nikogo osobiście i nie wiem jakim jest człowiekiem na co dzień. Po prostu, jak w życiu. Jednych kochasz, innych uwielbiasz a do innych masz dystans ;)
akkim na szczęście nie było w ferrari największego w historii więc nie pisz że to marzenie każdego......
Tak, prawda, być może byłby a nie zdążył. Ale, co do "największego w historii". Mam zdanie nieco odmienne co do tego gloryfikowania aż w takim stopniu.
@MPOWER, yyy, sama nie wiem, skąd mi sie to wzięło, no tak mi się pomyslało tylko, że nie lubisz Lewisa, naprawdę sorki. Chyba to prawda, czasami powinnam najpierw pomyslec, a potem pisać. Tak czy siak to co myślałeś i napisałeś było bardzo fajne, a zwłaszcza jedno zdanie, nie każdy tak potrafi.
Co do kibiców, to masz duzo racji, a ja chyba jestem niestety jednym z nich ;P Wiesz, nie wyobrażam sobie tego sezonu 2013, gdy np. Hamilton bedzie przegrywał z Rosbergiem i ścigał się Mercem w srodku stawki, a ja bede czytała te wszystkie komenty - "a nie mówiłem" itp. Tu nie pomoże ani melisa, ani nervosol, chyba predzej wyjdę z siebie i stanę obok lub cos mnie trafi ;) Pozdr :)
RY2N, 01.10.2012 08:39 | | |
Dziś trudno stwierdzić definitywnie czy decyzja Hamiltona była dobra czy zła. Natomiast z dużą pewnością można stwierdzić, że nieunikniona. Dla Hamiltona McLaren to było coś jak rodzina (ale w znaczeniu rodziców). Każde (prawie) dziecko musi kiedyś opuścić dom rodzinny, niezależnie od tego, że przez kolejne lata będzie mu znacznie gorzej. Lewis po prostu chciał coś znaczyć, o czymś decydować i nie chciał być pośmiewiskiem (takim maminsynkiem szefów McLarena). Jak się jest długo w jakiejś roli, to zazwyczaj nie da się tego wizerunku przełamać bez odejścia. W Mercu będą się z jego zdaniem liczyć nieporównywalnie bardziej, choćby nie wiem co McLaren mu obiecywał w ostatnich rozmowach.
Massa np. tego nie rozumie i dlatego Rob Smedley odzywa się do niego w stylu "good boy, good boy" gdy uda mu się kogoś wyprzedzić nie wypadając z toru, a dla wielu w F1 stał się pośmiewiskiem.
|