A nie, bo Bianchi ;p

. Oczywiście, ze Witalij Pietrow nie wróci już do F1. Nie wróci, gdyż „p r o j e k t . Witalij Pietrow” został już zakończony. I to zakończony pełnym sukcesem!

. Oksana Kosaczenko, menedżerka Witalija Pietrowa: po trzech latach mojej pracy projekt Witalij Pietrow zakończył się pełnym sukcesem – dzięki niemu spełnia się moje marzenie z dzieciństwa i rozpoczynam pracę w F1… ;-)

http://www.forbes...karting_IMG_1437.jpg
http://www.forbes...-russkim-menedzherom

Heikki może miałby znowu jakąś motywację - pokonać w Marussi Caterhama, który go "nie docenił"... :)

. Z taką jazdą jak w zeszłym roku, to wcale mnie nie dziwi, że go „nie docenił”. :) . Nie mówię, że jakąś złą, tylko po prostu bez błysku (i to w sumie kolejny już taki sezon). Nawet Kamui miał go więcej, a i tak wypadł.

. Heikki to solidny „dojeżdżacz” (którego pokonał i Jarno, i Witalij), tymczasem zespoły z ogona stawki w ogóle takich nie potrzebują! (no chyba że do testowania).

. Najsłabsze zespoły potrzebują „mistrzów sytuacji nadzwyczajnych” i już choćby ten krytykowany Pietrow był pod tym jednym jedynym względem lepszy – ze swoim doświadczeniem w rajdach na lodzie całkiem dobrze sprawował się w deszczowych wyścigach (i zauważyłem to już dawno przed Brazylią’12, Brazylia tylko to wrażenie umocniła).

. Dla zespołów z końca stawki to umiejętność niemal bezcenna (w każdym razie warta $10-37 mln, na które szacowana jest różnica między 10. a 11. miejscem w WDC [spory wynikają z tego, że liczą się wyniki z dwóch lat]).



. BTW: A Heikki ponoć chory i leży w łóżeczku… (Pietrow nb. też).

Byłoby dobrze, gdyby Heikki gdzieś się załapał i postarał się o posadę w przyszłym roku. Bardzo dobry kierowca i przy tym bardzo w porządku. Życzę mu jak najlepiej. :))