Sam Bird wygrał pierwszy wyścig GP2 na ulicach Monte Carlo. Brytyjczyk dominował w trakcie rywalizacji i miał aż 22 sekundy przewagi nad drugim zawodnikiem, jednak po karambolu na pierwszym zakręcie potrzebne było mu nowe tylne skrzydło.
Rywalizacja została przerwana już po pierwszym zakręcie, kiedy zdobywca pole position, Johnny Cecotto Jr, nie zmieścił się w łuku i wywołał karambol, w którym wzięło udział aż 14 samochodów. Ostatecznie z wyścigiem pożegnało się aż dziewięć – właśnie Cecotto, oraz Leimer, Palmer, Frijns, Ericsson, Rossi Berthon, Giovesi oraz Leal.
Restart odbył się za samochodem bezpieczeństwa. Prowadził Evans, któremu udało się na samym początku dość mocno oddalić od Birda. Nowozelandczyk podczas przerwy zdecydował się na założenie supermiękkich opon, co nie było zbyt dobrym pomysłem, gdyż miał wyraźne problemu z utrzymaniem tempa zawodnika Russian Time. Podopieczny Marka Webbera utrzymywał jednak prowadzenie do 13 okrążenia, kiedy zdecydował się zjechać na zmianę opon.
Jego strategia oznaczała, że musiał zmienić wszystkie koła przy przesiadce na miękką mieszankę, podczas gdy Bird przechodząc z miękkich na miękkie zmieniał tylko tył. Wolny pit stop Evansa zaowocował stratą pozycji na rzecz Ceccona, który także był zamieszany w incydent na pierwszym zakręcie. Żadnemu z nich nie udało się jednak nawet spróbować gonić Birda, który bez problemów minął linię mety z przewagą 22 sekund.
W końcówce Ceccon musiał uważać na Evansa, jednak ten także musiał patrzeć w lusterka, gdyż tuż pod jego tylnym skrzydłem jechał Felipe Nasr, który finiszował zaledwie jedną dziesiątą sekundy za kierowcą Ardena. Piąty był James Calado, przed Colettim i Binderem, który przed swoim pit stopem jechał na drugim miejscu i oddalał się od zawodników za nim. Ósme miejsce na ostatnim okrążeniu zdobył Adrian Quaife-Hobbs, po tym jak wyprzedził Richelmiego i zapewnił sobie pierwsze pole startowe do sobotniego sprintu.