rno2, 10.10.2017 11:00 | | |
Marko ma rację, ale sam Verstappen przyznał, że nawet bez maruderów nie byłby w stanie wyprzedzić Hamiltona.
Pełna zgoda z Helmutem!
A ja mam satysfakcję, że Helmut wreszcie przyznał mi rację. :]
Jak Helmut tak narzeka na Masse to dlaczego nie narzeka na Alonso? Jeden i drugi nie popisali się manewrem przepuszczania liderów. Alonso w sumie ma już recydywę, bo podobnie zachował się podczas walki Vettel z Riccardo. Ja rozumiem, że ambicje Hiszpana wychodzą poza przepuszczanie szybszych, ale bez jaj.
No i ma rację - Massa się kompromituje, mimo "punktowania".
@rno2 Verstappen nie byłby w stanie wyprzedzić Hamiltona bo tracił na prostych, a w zakrętach był wyraźnie szybszy. W tej sytuacji DRS mógłby mu pomóc gdyby nie panowie Alonso i Massa - Alonso dostał 2 punkty karne, a czemu nie dostał Massa? Niech lepiej Massa odejdzie, a na jego miejsce wskoczy Kubica - Robert z pewnymi ograniczeniami po wypadku jest znacznie lepszym kierowcą od Massy. Taka prawda - dziękuję dobranoc.
rno2, 10.10.2017 13:27 | | |
@macko93
Sorry, ale główny zainteresowany powiedział co innego :-)
@rno2 Tak i nie ale to już zostawmy, bo wyścig się już skończył. Teraz można już zadawać pytanie co by było gdyby. Natomiast Massa to już jest taka czarna owca F1 - zresztą nie tylko on, bo jest dosyć długa lista takich delikwentów.
Już nie przesadzajmy z tą długą listą, bo nazwisk jest na niej coraz mniej, przynajmniej jeśli chodzi o obecną stawkę. Został Ericsson, Raikkonen (RAI dla Ferrari jest tym, kim dla Williamsa MAS), no i do tego Stroll. Nie przekonują mnie wprawdzie ani Grosjean ani Magnussen, ale mimo to zostawiłbym tylko te trzy pierwsze nazwiska. To naprawdę mało, mając na uwadze chociażby sezon 2003, czy 2004. To jednak wiązałbym raczej z faktem, że coraz mniej mamy w stawce "marudzących zespołów". Kiedyś mieliśmy pomarańczowe Arrowsy, Minardi, niedawno Caterhama, Marussię, czy HRT, a teraz? Brakuje takich typowych ogórków - jest słaby McLaren ale to jednak wciąż McLaren, to samo z Sauberem (wierzę, że po tym sezonie wrócą na jako taki poziom), nawet Toro Rosso daje jakieś nadzieje na walkę o punkty z racji swojego powiązania z Red Bullem. Co by nie mówić, mała liczba zespołów (poważnych) to jednak wzrost poziomu F1.
@Titheon Zgoda jeśli chodzi o obecnych kierowców zwanymi jako czarne owce - jest trzech. Mi chodziło też o kierowców z ostatnich lat, a takich było mnóstwo. Tak jak wspomniałeś o sezonie 2003, 2004 czy nawet 2005 i latach późniejszych albo i sprzed 2003 roku - to by się w komentarzu nie zmieściło. Nie zgadzam się co do marudera Arrowsa - on akurat w latach 1979-2002 (z przerwą na lata 1990-1996, bo wycofał się z F1) zaliczył 8 miejsc na podium (a mogło być nawet zwycięstwo, gdyby nie nawalił bolid Damona Hilla na Węgrzech w 1997 roku), zaliczył 1 PP oraz 1 FL. Z resztą to się zgadzam odnośnie maruderów - np. legendarny zespół Minardi był największym maruderem - tam przecież zaczynał ten, który był w 2001 roku non stop dublowany, a w ostatnim GP Japonii się nie popisał, czyli Fernando Alonso.
Cytat macko93 : on akurat w latach 1979-2002 (z przerwą na lata 1990-1996
W 1990 był jeszcze Arrows, w 1991-1996 był Footwork, ale w zasadzie ograniczało się to do zmiany nazwy. Pisanie więc, że Arrows się wycofał, jest nadużyciem.
Arrows miał dobre lata, kończyli swego czasu sezon na piątym miejscu, a później wiadomo - kasa.
Minardi też nie zawsze było maruderem. Chociażby rok 1991.
O odjeściu z F1 powinien pomyślec także Helmut Marko
ymru, 11.10.2017 13:12 | | |
Normalnie za Helmutem nie przepadam, ale w tym wypadku przybiłbym mu piątkę.
Powrót Felipe z emerytury to niewypał.
Arrows miał dobre lata, ale ja nie bez powodu napisałem o "pomarańczowych Arrowsach". Cztery ostatnie lata Arrowsa (jeden z Repsolem i trzy z Orange) to był dramat.
|