piro, 08.02.2019 12:13 | | |
Problem w tym że Schumacher był bucem na torze i potwierdzał to w kolejnych wyścigach aż do końca kariery. Dużo bardziej wolę Lewisa który nie podchodzi do ścigania z zasadą "albo wygram albo rozwalę przeciwnika". Być może Schumi był szybki (chociaż Rosberg pokazał mu że nie aż tak bardzo) ale i tak jest sporo lepszych kierowców. (Senna, Alonso, Lewis, Prost, Max, Vettel?).
Nie wiem z czego to wynika. Ale jednak do tych ludzi z tamtych czasów miało się jednak większy sentyment. Mówisz, Schumacher, myślisz wielka gwiazda. Tak samo w piłce. Niby jest Messi i jest Ronaldo. Ale jednak chętnie wraca się do takich legend jak Maldini, Roberto Carlos, Di Baggio itd. Wiem o co chodzi tutaj Wolffowi.
@piro Ja myślę, że jednak patrzenie na karierę Schumiego przez pryzmat tych 3 sezonów w Mercedesie to błąd. Jednak tutaj ścigał się już na większym luzie. Niczego nie musiał udowadniać. Miał też przebłyski jak PP w Monaco. Miał tą ikrę, jednak z racji wieku ciężko było mu utrzymać regularność. Może nie był gentlemanem na torze, ale po za nim miał dla innych ogromny szacunek.
I co ważne. Był świetnym ambasadorem F1 dla Niemiec. Czy dla Vettela na wyścigi w Niemczech przychodzi tyle osób co na Schumiego? Odpowiedź jest prosta. Wtedy były 2 GP w kalendarzu na niemieckich torach. Teraz jest ledwo jeden.
Ja chciałbym zobaczyć jak Hamilton walczy w zespole, który jest drugi i nie wyprzedza innych o kilka długości. Poza tym irytuje porównywanie liczy zwycięstw w sytuacji, gdy za czasów wielkiego Schu wyścigów w danym sezonie było znacznie mniej.
Tak. Jest od niego większy. Ogarnął się, po początkowych zadatkach na kopię Szu.
Wszelkie porównania driverów o kant d... można rozbić. Ja naprawdę do gościa nic nie mam ale chyba każdy rozsądnie myślący wie ile w f1 znaczy bolid. Brawa dla niego: odkąd ma kosmiczny sprzęt to robi z tego użytek bijąc wszelkie możliwe rekordy. Szkoda tylko, że indolencja rywalizujących z mercem zespołów trwa tak długo. Ludzie zapominają w tych obecnych zachwytach, ahach i ohach, że przez kilka sezonów w mclarenie i mercu w swoim prime 2009-2013 (nie słuchajcie bajek od dziadka Alo, że dopiero przed 40-stką jest szczyt możliwości) szału nie zrobił, latami wąchał posłusznie dymek z rury Seba. Tak, tak wiem Sebohejterzy wiem... wszyscy wiemy, że RBR sam wtedy jeździł a "Paluch" tylko siedział w fotelu na autopilocie... Wracając do tytułowego bohatera, zgodziłbym się z Toto tylko wówczas gdyby sezon-dwa Lewis spędził np. w zeszłorocznym RBR i zrobił z tego choć raz majstra. Ale on sobie na takie historie nie pozwoli bo wie jak to by się skończyło. A tak jeszcze dwa latka z rozpędu pojeździ, kolejne dwa tytuły wpadną, wszelkie rekordy na koncie i wystarczy. Reasumując: na dziś zapewne jeden z trzech-czterech najszybszych driverów w stawce, w historię ne wchodzę.
Wymagasz od niego czegoś, co Schumacher też nie zrobił. Hamilton wygrywał wyścig w każdym sezonie w którym startował, nawet gdy posiadał 3, albo i 4 bolid w stawce.
@Sasilton Gdy odetnie sie Schumacherowi debiut w niepełnym sezonie i przygode z Mercem na emeryturze to tez wygrywał w każdym sezonie. A poza tym partnerzy Hamiltona poza Kovalainenem w 2009 tez wygrywali wyścigi (Fin niestety dostal potem lanie nawet od Pietrova). No i Bottas AD 2018 wszyscy wiemy czemu nie wygrał wyscigu. Hamilton całą kariere spedził w najlepszych zespołach czołówki, nigdy nie mial bolidu chocby ze srodka stawki jak kazdy inny kierowca -gdzie zaczynali kariery VER,ALO,VET,RIC,RAI,BUT -każdy z nich zaczynał w dole stawki,Hamilton mial od początku z górki. Tak jak koledzy pisza wyzej-obecnie 90% sukcesu w F1 to bolid,kierowca musi tylko dojechac do mety bez ryzyka i HAM to robi. Dowód? przez cały sezon 2018 tylko w UK gdy musiał gonic zrobił najlepszy czas okr w wyścigu a tak przez cały sezon jechal na luziku -to bolid robił swoje. Kierowca obecnie potrzebny jest tylko na kwalifikacje, w wyścigu wiecej moze szkodzic niz dodac cos od siebie
@pluto ale gdy odetniesz oponiarski fail z 2005 to już nie wygrywał w każdym sezonie. Schumacher może i byl bardziej kompletnym kierowcą, ale szybszy jest Hamilton. Pamiętajmy, że Schumi zawsze w swoich zespołach był gwiazdą i niepodwazalnym numerem 1. Lewis o taki status musiał walczyć latami. Co najlepsze, wszyscy mówią o tym jak miał łatwo i miał zawsze czołowy bolid, a nikt nie patrzy jak ciężki miał debiut. Został rzucony na głęboką wodę na samym starcie ściągając się wtedy z aktualnym, dwukrotnym MŚ. Z Buttonen rywalizowali na równych prawach. Pozycji wyższej od Rosberga w Mercedesie nigdy nie miał, a zlal go 2 razy z rzędu walce o tytuł. Od każdego z nich był szybszy. Dopiero w zeszłym roku dostał coś 'za darmo', zwycięstwo w Sochi. Jednak zawsze będzie tendencja do stawiania Schu wyżej, dlatego że formuła 1 za jego czasów była o wiele bardziej spektakularna. Taktyka, tankowanie, rywalizacja oponiarska, dźwięk silników V10.. To sprawia, że tamte czasy, z tymi estetycznymi, subtelnymi wyścigówkami będą bardziej atrakcyjne od cichych grzmotów oraz ''Chłopaki wykonali świetna robotę w fabryce...'' To m.in dlatego 'Majkel'
zawsze będzie nr 1 w historii :)
@Maciek znafca
'Majkel' jest nr1 przez statystyki a nie żadne tankowanie itp.
@Maciek znafca
No dokładnie. Gdyby Hamilton był traktowany jak Schumacher przez znaczną większość swojej kariery, to w latach 2014-2016 miałby po 15 zwycięstw.
Polityka Ferrari. Nie było już Szu, a na Hoockenheim inżynier Massy przekazuje "prawie" mistrzowi świata informacje: "Fernando is Faster Than You".
Hamilton może do nich w przyszłości dołączy, ale lata i motywacja raczej nie pozwolą mu na kilkuletnią dominację.
Faktycznie Lewis, mimo że dostał gwiazdkę z nieba i wszedł "na salony" bijąc się z Alonso, nie miał faktycznej pozycji nr 1 w przeszłości. Teraz ma swojego giermka, któremu zespół nie pozwala wygrywać, bo czują oddech Ferrari (upodabniając się do nich). Niby miał z górki, ale wiele lat pracował na swoją markę, tylko już z sukcesami.
Wolff ma rację, ale to widać gołym okiem. Rywale Hamiltona, z którymi toczył bezpośrednie pojedynki mu nie dorównują. W stawce jest więcej utalentowanych Hamiltonów, ale Vettel bez lepszej maszyny nie ma podejścia, mimo że media, jak i zespoły Mercedesa i Ferrari próbują nam wciskać ten "produkt".
Hamilton chciał nazywać siebie Senną, Alonso Prostem. Z Verstappenem, Ricciardo czy być może Leclercem, będzie nam dane obserwować godnego rywala.
@kumien Taaa, bo Hamilton slabszymi bolidami nie jeździł? A co do ilosci wyścigów i zwyciestw to ci przypomne, ze Hamilton jezdzil z mistrzami typu Alonso, Button, czy Rosberg i nikt oprocz Bottasa mu zwyciestwa nie podarowal, a walczyl o nie wlasnie nawet z partnerami zespolowymi. Odejmij sobie od liczby zwyciestw Schumachera, te "przepuszczone" podarowane itp. I moze sie czasem okazac ze juz sa na rowni. Schumacher praktycznie jezdzac cala kariere, nie jezdzil z topowym kierowca w zespole, co najwyzej z "prawie" mistrzami :) ktorzy za bardzo mu nawet nie mogli podskakiwac...
@piro Co robi MAX w tym towarzystwie? Dorzuc jeszcze Alesiego czy Jarno Trulli- tez byli szybcy! ;)
@szajse Dlugo dawalem ci szanse, ale tych "madrosci" nie da sie czytac. Zostajesz ukryty.
@sneer, @Sasilton - Nie sposob sie z wami nie zgodzic.
@paymey852 przeczytaj dokładnie jeszcze raz, co napisałem, a potem się odnoś, bo wydaje mi się, że nie zrozumiałeś o co mi chodziło. Już w pierwszych słowach piszesz 'jest' gdzie ja piszę, że zawzse będzie mając na myśli, że nawet jesli ktoś(Lewis) go przegoni w statystykach.
@maciejas512 Widzialem jego szacunek poza torem, jak chcial pobic Coultharda jak na niego najechal majac do dyspozycji prawie cala szerokosc toru. I jeszcze fajne bylo to, jak nie chcial po zlamaniu nogi wrocic do Ferrari, zeby pomoc Irvine'owi w zdobyciu tytulu... bo to musal byc on...
A ten przeblysk zPP z Monaco to chodzi ci o to, jak zatrzymal bolid na torze, zeby Alonso nie pobil jego czasu? Czy o co innego? Ja faceta zapmietam jako dobrego i szbkiego kierowce, na ktorego zawsze ktos pracowal, ktory z nikim znaczacym w zespole nie jezdzil, a do dyspozycji przez wiele sezonow mial prawdziwa rakiete ze spora przewaga nad rywalami. I ze jak trafil na klasowego przeciwnika, to dostawal baty 3 sezony. I mam gdzies przerwe, Kimi tez mial i psy na nim wieszaja, a na Michaelu nie mozna? Mogl nie wracac, zarobil i zdobyl krocie... czul moc, to wrocil.
|