Embed from Getty Images

Lewis Hamilton cieszy się, że promotorzy Grand Prix Wielkiej Brytanii nie zabiegali o zorganizowanie tysięcznego Grand Prix Formuły 1.

W ubiegłym roku Liberty Media brało pod uwagę przeniesienie wyścigu na Silverstone na wiosenny termin, aby jubileuszowe Grand Prix mogło odbyć się na tym samym torze, co pierwszy wyścig Formuły 1 w 1950 roku.

Hamilton, pięciokrotny mistrz świata, przyznaje, że nie jest fanem wyjątkowych dni i zwraca uwagę, że o tej porze roku pogoda w Wielkiej Brytanii mogłaby okazać się udręką dla kibiców.

„Nie jestem fanem urodzin, nie jestem fanem rocznic. Nie jestem fanem wyjątkowych dni, takich jak ten. Ten wyścigowy weekend nie różni się dla mnie w żaden sposób od innych. Jestem tu, aby wykonać swoją pracę. Mam jeden cel i jest nim zwycięstwo” – zadeklarował reprezentant Mercedesa.

„Nie ma dla mnie znaczenia, czy jest to wyścig numer tysiąc, dwa tysiące czy dziesięć tysięcy. Dla mnie to tylko nic nieznacząca liczba. Cieszę się, że nie jesteśmy teraz na Silverstone, bo pogoda w rodzinnej Wielkiej Brytanii nie byłaby pewnie zbyt dobra” – kontynuował kierowca ze Stevenage.

„Podoba mi się obecne miejsce Silverstone w kalendarzu, chociaż nie wiem, dlaczego co roku Grand Prix odbywa się w tym samym czasie co Wimbledon. Pod tym względem to trochę kiepskie, ale przez kilka lat pogoda dopisywała – to super z perspektywy naszych fanów” – podkreślił.