Embed from Getty Images
Lewis Hamilton przyznał, że nie zawsze będzie tak ostrożny w pojedynkach z Charlesem Leclerkiem, tak jak w Grand Prix Włoch.
Brytyjczyk podczas wyścigu na Monzy zaatakował liderującego kierowcę Ferrari w Variante della Roggia. 34-latek podczas ataku po zewnętrznej dostał zepchnięty do granicy toru, przez co otarł się o trawiaste pobocze i przestrzelił szykanę.
Jak przyznał Hamilton po wyścigu, myśl o szóstym tytule mistrza świata skłoniła go do nie podejmowania zbędnego ryzyka.
„Mogliśmy mieć tam kolizję. Jeżeli wydarzy się taka sytuacja w drugą stronę, mam nadzieję, że on również będzie potrafił z tym przejść do porządku dziennego” – powiedział Brytyjczyk, który dodał, że Leclerc jest jednym z kierowców okazujących
„największy szacunek”.
Zdaniem szefa Mercedesa – Toto Wolffa, powrót do korzystania z biało-czarnych flag ostrzegających kierowcę, może doprowadzić do częstszych niebezpiecznych manewrów na torze.
„Jeżeli będą kontynuowali obecne podejście [z flagami], wówczas zobaczymy w przyszłości więcej bolidów wchodzących ze sobą w kontakt” – stwierdził 47-latek.