Fernando Alonso należy się szacunek za to czego dokonał. Dwa tytuły MŚ pod rząd to już niezły wyczyn. Pamiętajmy też, że pod koniec tego sezonu tylko Alonso nawiązywał kontakt z obydwoma Ferrari. Więc nie szafujmy tak jednoznacznymi ocenami w stosunku do młodego Hiszpana. Natomiast porównanie do Ayrtona Senny jest nie na miejscu. To, że Ayrton nie jeździł nigdy w Ferrari wynika z jednego - w 1988 r. Ferrari było cienkie a McLaren był najlepszym zespołem i dlatego tam znalazł się Ayrton. Na początku lat 90-tych dominował Williams i Senna przeszedł do tej ekipy. Gdyby w latach 1992-93 dominowało Ferrari, pewnie Ayrton znalzałby się w scuderii
Adriannn---> wyluzuj troszkę człowieku bo zawału dostaniesz. Pierwsze to Schumacher ma na koncie 91 zwycięstw. 9 zwycięstw to ma Raikkonen na koncie ale to się zmieni ponieważ już w przyszłym sezonie zdobedzie ich więcej od Alonso. Nie powinieneś się tak ciśnieniować ponieważ każdy ma prawo wypowiedzieć się na ten temat i ma prawo do własnego zdania (bez obrażania oczywiście). Co do tematu to Alonso robi z siebie pajaca od kilku miesięcy i to nie jest tylko moja opinia ale również opinia jego fanów.
Dani piszesz, że szkoda, iż Alonso nie skończy swej kariery po dwóch tytułach. Nic błędniejszego niż takie myślenie. Alonso skończy swją karierę po zdobyciu (fartem) dwóch tytułów, gdyż jego limit farta już się wyczerpał. Alonso mówi o trzech tytułach, a ja nie słyszałem aby którykolwiek z kierowców jeździł do 70-tego roku życia.
Jak czytam te niektóre komentarze to dochodzę do wniosku, że Alonso jest najbardziej nielubianym dwukrotnym mistrzem w historii F1 i to w zasadzie tylko i wyłącznie z powodu kilku wypowiedzi w trakcie sezonu. Tak jakby fakt, że w wyścigach jeździ bardzo równo i popełnia niezwykle mało błędów nie miał najmniejszego znaczenia. Śmiejecie się, że zadowoli się trzema tytułami, a gdyby powiedział że chce pobić Schumachera i zdobyć 8 tytułów, reakcja byłaby pewnie taka sama. Czyli innymi słowy co by teraz nie powiedział to będzie źle. Tymczasem Alonso jest jedynym kierowcą z obecnych, który zdołał pokonać Schumachera dysponującego konkurencyjnym bolidem. Jeśli waszym zdaniem Alonso to "cienias" i nic więcej nie osiągnie, to ewentualne mistrzostwo Raikkonena w 2007 będzie nic nie warte...
I tu popieram pana administratora!
Masz w 100 procentach rację Maraz. Gadanie o "fartownych tytułach mistrzowskich" jest cholernir dużym naduzyciem. I nawet jeśli Alonso nieco zbłaznował ostatnimi czasy, to nie można mu odbierać ani osiągnięć, ani umiejętności.
Nie lubię Alonso tak jak nie lubiłem JPM a co się zaś tyczy osiągnięć to moim zdaniem ubiegłoroczny tytuł MŚ to fart w 100% ponieważ Ferrari nie liczyło się zupełnie, obecny tytuł również uważam za fart gdyż dopiero od połowy sezonu Ferrari nawiązało kontakt z Renault co postawiło Alonso w bardzo kłopotliwej sytuacji. Nie twierdzę, że ten zadufany w sobie bufon nie umie jeździć ale daleko mu do MSC a nawet do Felipe Massy. Jego wypowiedzi były absolutnie nie na miejscu i podejrzewam, że to przyczyniło się do ogólnego "znielubienia" go jako zdobywcy tytułu. Flavio jest mądrym facetem więc pozbywając się dwukrotnego MŚ chyba wie co robi.
andrzej45 I to jest przykład tego to co napisał Maraz.
Adriann - prosilbym Cie zebys mnie nie wyzywal od osłów, bo mam prawo do swojego zdania, na ktore ani Ty ani nikt inny nie wpłynie. Ja nie lubie Flavia ani Alonsa, nie lubie jego beznadziejnego stylu jazdy i uwazam, że niezsaluzenie zdobyl te dwa tytuły, wg mnie zeszłoroczny tytuł należec powinien do Raikkonena, tyle, że przez awarie silnika nie udało mu się. Teraz mclaren jest beznadziejny i mam nadzieje, że w Ferrari i Kimi pokażą klasę, bo w bezpośedniej walce w takich samych bolidach to Kimi byłby górą. Nie uwazam także, że alonso jest lepszy od Schumiego czy niestety niezyjacego Senny, jak on śmie się porównywać do Brazylijczyka, daleko mu do niego, do schumachera owszem mozna go porównać, bo ścigali się w tych samych czasach, ale mimo wszystko rowniez mu daleko do niego i jego umiejęstnści, Niemiec zdobyl 7 tytułów, Alonso dwa, ok jeździ krócej, ale w tym roku, gdyby nie pech schumiego w monaco czy sucuze i Brazylii to z pewnością zostałby kolejny raz mistrzem, możesz nie lubieć schumachera, ale przypadkowo nie wygrywa się 91 razy (ogólnie na podium 154 razy) i nie zodbywa się siedmiu tytułów mistrza świata i dwóch tytułów wice mistrzowskich. W przyszlym sezonie alonso juz nie bedzie mial tak kolorowo i mam nadzieje, ze ostro dostanie po tyłku, a w o kolejnym tytule zapomni, bo te dwa ostatnio przyszły mu niestety z łatwoćią i niezasłużenie.
Czyli jesteście gotowi przyznać, że jeśli Raikkonen i Ferrari zdobędą tytuły mistrzowskie w 2007, to będzie to niezasłużony lub niewiele warty sukces z uwagi na fakt, że Fin nie będzie miał godnego rywala, lub że bolidy innych zespołów będą się psuły? :)
|