Embed from Getty Images
Lance Stroll przyznał się do popełnienia błędu, który zakończył jego występ w czasówce przed niedzielnym wyścigiem F1 w Baku.
Zawodnik Astona Martina uderzył w bariery przy trzecim zakręcie, powodując wywieszenie czerwonych flag na około dwie i pół minuty przed końcem Q1.
Do incydentu doszło niedługo po tym, jak Kanadyjczyk zblokował koła w wirażu numer siedem, zahaczając przodem bolidu o bandy Tecpro. Kierowca nie zjechał jednak do garażu, ale kontynuował jazdę chcąc poprawić osobisty rekord.
Pytany o to, czy kraksa była pochodną wcześniejszego błędu, Stroll odpowiedział:
„Musimy przyjrzeć się bolidowi. Nie wiem. Może uszkodzeniu uległo przednie skrzydło. Ciężko powiedzieć. Tak czy owak zahamowałem zbyt późno i po prostu uderzyłem w ścianę”.
Opisując wcześniejsze zdarzenie, 23-latek stwierdził:
„Tak, zahamowałem zbyt późno i to doprowadziło do kontaktu z barierą”.
Stroll podkreślał, że pomimo rozczarowującego występu w kwalifikacjach, wciąż ma nadzieję na osiągnięcie przyzwoitego rezultatu w niedzielnych zawodach.
„Zawsze wiele się tutaj dzieje. W dodatku na tym torze są miejsca sprzyjające wyprzedzaniu. Zobaczymy, co będziemy w stanie zrobić”.
Drugi z kierowców Astona – Sebastian Vettel, zdołał awansować do topowej dziesiątki i ostatecznie zapewnił sobie dziewiąte pole na starcie wyścigu.
„Q1 było dla mnie bardzo udane. Znajdowaliśmy się we właściwym miejscu, we właściwym czasie i mogliśmy liczyć na holowanie”.
„W Q2 mogliśmy potwierdzić to, co udało nam się zrobić pod koniec Q1, ale w obecnych czasach ciężko o znaczącą poprawę. W tych bolidach drzemie wielki potencjał i trzeba korzystać z niego od pierwszego wyjazdu na tor. Koniec końców ciężko wykręcić dużo lepszy czas, bo od początku jedziesz na maksa. Myślę jednak, że były to dla nas całkiem udane kwalifikacje”.