Embed from Getty Images
Max Verstappen nie ukrywa, iż nie jest zwolennikiem włączania kolejnych wyścigów sprinterskich do kalendarza Formuły 1.
Od ubiegłego sezonu rozwijany jest format weekendu w ramach którego w sobotę odbywa się wyścig sprinterski, a jego wyniki determinują układ na starcie do niedzielnego wyścigu Grand Prix. W roku 2021, a także w tym sezonie zaplanowano trzy sprinty – na Imoli, Red Bull Ringu i Interlagos.
Pomimo mieszanych opinii, szef Formuły 1, Stefano Domenicali, zamierza rozwijać koncept i chciałby organizacji sześciu sprintów w sezonie 2023. Przeciwnikiem takiego rozwiązania okazuje się jednak aktualny mistrz świata, Max Verstappen.
„Po prostu nie lubię sprintów” – przyznał Holender w rozmowie z
motorsport-magazin.com.
„Emocje związane z niedzielą powinny być czymś wyjątkowym. To powinien być jedyny dzień, w którym się ścigamy. W takim duchu dorastałem”.
Seria MotoGP poszła o krok dalej – jej włodarze przed dwoma tygodniami ogłosili, że sprinty na dystansie połowy niedzielnego wyścigu będą odbywały się w każdy weekend sezonu 2023. Część zawodników, w tym mistrz świata, Fabio Quartararo, już wyraziła swoje rozczarowanie decyzją władz serii.
„Mnie też by się to nie spodobało” – stwierdził zapytany o ten fakt Max Verstappen.
„Sprinty, które mieliśmy dotychczas niespecjalnie przyczyniły się do zmiany rezultatów” – kontynuuje kierowca Red Bulla.
„Każdy startuje na tej samej oponie i kończy sprint na tej samej pozycji na której zaczynał. Jest tak dlatego, że każdy się obawia incydentu, a potem startu z końca stawki do głównego wyścigu, za który do zdobycia są duże punkty”.
„Każdy chce upewnić się, że sprint pójdzie gładko, a nie sądzę, by to miało tak wyglądać” – zakończył Verstappen.