Embed from Getty Images
Zdaniem Christiana Hornera, sukcesy Red Bulla w sezonie 2022
„bolą przeciwników”. Jednocześnie Brytyjczyk przestrzegł swój zespół przed zbytnim zadowoleniem mając w perspektywie walkę z Ferrari i Mercedesem.
Stajnia z Milton Keynes ma za sobą najlepszy sezon w historii – już na kilka rund przed końcem po raz pierwszy od sezonu 2013 zapewniła sobie oba tytuły, wygrywając po drodze aż siedemnaście wyścigów i zaliczając łącznie 28 wizyt na podium. Piętnaście wygranych padło łupem Maksa Verstappena, który ustanowił nowy rekord liczby zwycięstw w pojedynczym sezonie, natomiast zespół Red Bulla ustanowił rekord w liczbie punktów i wynosi on obecnie 759.
Rok 2022 nie zaczął się jednak dla Red Bulla najlepiej – w otwierającym sezon Grand Prix Bahrajnu obaj kierowcy wycofali się na ostatnich okrążeniach wyścigu z powodu problemów z układem paliwowym. Później ten sam problem wykluczył Verstappena z Grand Prix Australii. W kolejnych eliminacjach zespół zdołał wyeliminować problemy z niezawodnością i całkowicie zdominował rywalizację, wygrywając jedenaście z dwunastu ostatnich wyścigów sezonu.
„Gdy wygrywasz siedemnaście wyścigów i dokonujesz rzeczy, które udały się nam, można łatwo zrozumieć, że boli to naszych rywali” – powiedział szef zespołu, Christian Horner po zakończeniu Grand Prix Abu Zabi.
„Jestem przekonany, że będą oni o wiele bardziej zmotywowani, by zostać pretendentami w przyszłym roku. Mercedes i Ferrari są zespołami o tak wysokiej jakości, że niczego nie można brać za pewnik w sezonie 2023”.
Red Bull nie uniknął jednak w tym roku kontrowersji. Zespołowi udowodniono bowiem przekroczenie limitu budżetowego w roku 2021, co poskutkowało grzywną oraz ograniczeniem czasu na testy w tunelu aerodynamicznym, podczas gdy niektóre zespoły wzywały FIA do nałożenia znacznie bardziej surowych sankcji.
Horner musiał także poradzić sobie z napięciami wewnątrz zespołu, które pojawiły się po Grand Prix Brazylii – wówczas Max Verstappen odmówił oddania pozycji na torze Sergio Perezowi, który wciąż walczył z Charlesem Leclerkiem o wicemistrzostwo.
Zapytany o to, jakie lekcje Red Bull może wyciągnąć po tym sezonie i kontrowersjach, jakie w nim wystąpiły, Horner odpowiedział:
„Zawsze czegoś się uczysz, a ktoś inny będzie w pewnym momencie znajdzie problem. Im wyżej się wznosisz, tym ostrzejsze stają się noże. Doświadczyliśmy tego co nieco w tym roku. Najskuteczniejszym sposobem na to, by stać się niepopularnym w padoku, jest wygrywanie, ciągłe wygrywanie”.
„Jesteśmy spółką zależną od koncernu produkującego napoje energetyczne, ścigającą się przeciwko producentom oryginalnych części oraz historycznym markom. Oczywiście niektórym z naszych konkurentów nie jest to na rękę” – zakończył 49-latek.