Jak donosi serwis GrandPrix.com, podczas spotkania w ostatni wtorek szefów zespołów uczestniczących w wyścigach Formuły Jeden z prezydentem FIA – Maxem Mosleyem postanowiono, iż kontrola trakcji pozostanie, natomiast od początku przyszłego sezonu zabronione będzie korzystanie z pokrewnego systemu kontroli startu. Jednym z argumentów przemawiających za nie wprowadzeniem zakazu stosowania kontroli trakcji była możliwość osiągnięcia odwrotnego do zamierzonego skutku, gdyż niektóre zespoły mogłyby pokusić się o próbę wynalezienia równorzędnego systemu, ale pracującego na nieco innych zasadach, co spowodowałoby wzrost kosztów, a nie obniżenie. Ponadto utrzymanie zakazu byłoby trudne do wykonania, gdyż pomimo zapewnień ze strony FIA udowodnienie, iż zespoły naprawdę nie korzystają z kontroli trakcji nie jest sprawą prostą. Jak stwierdził szef zespołu McLaren – Ron Dennis wprowadzenie zakazu oznaczałoby powrót do czasów, gdy wszyscy nawzajem oskarżali się o oszukiwanie. Oprócz kontroli trakcji najprawdopodobniej nie będzie również zabroniona telemetria, ale tylko z bolidu do boksów, a nie w obie strony. Podczas wtorkowego spotkania zatwierdzono także wprowadzenie od przyszłego sezonu zasady jeden silnik przypadający na jednego kierowcę w trakcie całego weekendu Grand Prix. W przypadku konieczności wymiany silnika pozycja startowa danego kierowcy przesunięta będzie o 10 miejsc w dół.