To zupelnie tak jakby Denis przemawial do ludzi co tylko statystyki po wyscigu widza i nie maja pojecia co sie dzialo na torze... przeciez ten facet nas obraza !!!
SAP, 28.07.2008 19:58 | | |
Ron to, Ron tamto, a z Alonso jak było i tak dalej. Bredzicie.
Tak naprawdę nie mogę sobie przypomnieć tego osławionego "sługustwa" Heikiego. W Brytanii i Niemczech Hamilton wyprzedził go bez problemów. Może i nawet było TO, ale Anglik był zdecydowanie szybszy, a brak kierowcy numer jeden w całym cyklu nie oznacza, że nie można podjąć w konkretnym GP decyzji, że w danych warunkach stawiamy na daną osobę. Ferrari też głośno krzyczy, że nie ma kierowcy numer 1, ale już podczas weekendów widać było, że stawiają na szybszego z pary Kimi-Felipe. Między McLarenem, a Ferrari jest jednak taka różnica, że u tych pierwszych Kovalainen nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań i jest wyraźnie wolniejszy więc dlatego koniec końców podczas wyścigu to on jest z tyłu.
Co do ubiegłego roku i sytuacji z Alonso... Wierzycie słowom obrażonego na team Hiszpana, który nie mógł pogodzić się z polityką McLarena, że nie ma numeru 1. Z czasem zaczął przegrywać i zaczęto mówić o faworyzowaniu Anglika itp., ale Fernando po prostu do ostatnich kilku wyścigów był gorszy. Jako kontrargument, że Lewis był faworyzowany można przytoczyć Monaco, Węgry (o ile mnie pamięć nie myli) i aferę szpiegowską. No właśnie. Aferę. To Hiszpan miał wgląd do danych (nie wiem tylko jakich dokładnie i jak duże), a nie Anglik. Jakby Hamilton był numerem 1 to raczej jemu przedstawiono by te cenne informacje. Alonso zaczął tworzyć złą atmosferę. Żalił się na team, że jest mu źle, później został "świadkiem koronnym", miał dużą stratę do Hamiltona więc z czasem sam postawił się na pozycji tego drugiego. W końcu przesądzone stało się, że odejdzie z McLarena, ale mimo to team dał mu szansę na mistrzostwo do ostatniego wyścigu. Nie wygląda mi to na skandaliczną dyskryminację.
sap: ty naprawde wierzysz w to co mowisz?
ze alonso widzial te dane a hamilton nie?
bo nie wiem czy to ironia czy na serio :)
SAP aa wiesz, skoro tak uwazasz, ale to Alonso pracowal nad ustawieniami bolidu, z ktorych potem korzystal Lewis, wiec nie wiem jaki ma sens to co napisales na ten akurat temat xd moim zdaniem tez z tego wwynikala szybkosc Lewisa w zeszlym roku, a czy Fernando byl slabszy...? o 1 pkt wiec raczej niezbyt xd pozdro
A.S., 28.07.2008 21:37 | | |
SAP - święte słowa, tylko po co się tu wysilasz, twoi przedmówcy i tak wiedzą lepiej co się u McLarena dzieje.
Pamietaj! Alonso do dzisiaj ustawia McLarenowi bolidy, by Lewis mógł wygrywać, a biedny Montoya - taki wspamiały kierowca, niedoceniony, to nic że zespołowi uciekły przez niego obydwa tytuły w 2005, a karierę zakończył wywalając z wyścigu siebie i Kimiego w USA 2006 - skrzywdzony przez okrutną "łysą pałę" - Denisa.
Iwan, 28.07.2008 21:47 | | |
Panie Dennis, daj pan spokój !! xd
Jego gadanie przypomina mi Jarka Kaczyńskiego jak był premierem, jest dobrze, super, ale każdy widzi co innego. Ron też ma swój świat oraz magiczny przycisk...
A.S---> a ja myślałem, że to przez notoryczne defekty McLaren stracił obydwa tytuły w 2005r...
dokładnie, Montoya nie miał złego sezonu w 05, a w 06 Mclaren był tak beznadziejnie słaby, że ciężko było coś wyciągnąć... chociać gdyby nie Liuzzi to Kimi by na węgrzech wygral ;)
A.S., 28.07.2008 22:35 | | |
Tak to były defekty .....mózgu Montoi.
A.S---> raz po raz padały silniki, zobacz ile sam Kimi stracił na tym - chyba aż trzy albo nawet cztery razy był po kwalifikacjach przesuwany o 10 pól do tyłu. W wyścigach robił co mógł, ale ostatecznie dojeżdżał za Alonso. Ponadto w GP San Marino i GP Niemiec był na najlepszej drodze do wygranych i odpadł przez awarie techniczne. MP4-20 był niesamowicie szybki, ale też nieprzeciętnie awaryjny i to właśnie była przyczyna utraty obydwu tytułów.
wiec wyglada na to ze niektorzy naprawde wieza ze hamilton nie widzial tych danych :)
ale pewnie wierzyliscie tez jak dennis mowil ze on nie ma o tym pojecia o calej tej sprawie :)
a hamilton poprostu mial interes w tym zeby siedziec cicho
rafaello85 nie ma co się wdawać w dyskusję z niektórymi (mam na myśli A.S.) Oni i tak wiedzą swoje ponieważ wiedzę o F1 wyssali z mlekiem matki i teraz są ekszpertami.
|