Genio a słyszałeś, że walczy się do końca? Jeśli Hamilton byl szybszy to mógł go wyprzedzić w sportowej walce, a nie jakieś atrapie wyprzedzania. Sorry, ale Heikki też walczy o każdy punkt, więc to co zrobił było czystym zagraniem kierowcy numer 2. Szkoda, bo myślałem, że jest większym fighterem.
rofl, 29.08.2008 11:22 | | |
@genio
Masz troche racji ale tez jej troche nie masz..w gp francji hamilton nie mogl sobie poradzic z wyprzedzeniem kova i ten dostal "mala oznake" (wiadomo o co chodzi) a jezeli chodzi o ferke to tak na bank bedzie jezeli zdarzy sie sytulacja jak rok temu czyli bedzie cos jakby "team orders".
Ja nie udaje sprawiedliwego bo jestem co do tej sprawy neutralny i nie zaprzeczysz mi ze nie jestem genio...;]
@kumien
No raikkonen tez mogl w 120% walczyc do konca i bez zadnego umawiania sie z massa sprobowac wygrac..
No coz kazdy na widocznie inne zdanie na ten temat i kazdy sie trzyma swego.
Kumien - Tak walczy sie do konca,ale nie ze swoim zespolowym kolega to raz,i ktory walczy o mistrzostwo to dwa :-).A jak wiadomo kazdy punkt jest na wage zlota,jesli popatrzymy na tamten sezon.Do tego...w GP Niemiec okrazen duzo do mety nie bylo,a bezsensowne bronienie sie Heikkiego nie pomoglo by,a wrecz moglo by doprowadzic do tego ze Hamilton nie zdazylby dogonic Felipe i Nelsonka.A to ze Heikki nie popisal sie swoim "manewrem" i wyszlo jak wyszlo to juz inna historia.
rofl - zgadza sie z Francja oczywiscie,ale czy to ma byc wina Hamiltona ze tak jest?.Zreszta skoro sam Koval oficjalnie nie narzeka,a tym bardziej podpisuje przedluzenie angazu,to w czym problem?.Moze mu sie taka rola poprostu podoba bo jesli nie,to by nie podpisywal.Proste.Pozatym nie zaprzeczysz chyba ze taka polityka z gory okreslona ma jak do tej pory korzysci co widac po klasyfiakcji,i moze sie okazac ze wlasnie przez to Hamilton zostanie mistrzem
A to ze kazdy ma swoje to chyba dobrze nie sadzisz :-)??.Tylko stalo sie jakims trendem to ze kazdy sie uczepil tego ze jak McLaren cos zrobi,to kazdemu sie to nie podoba cokolwiek by to nie bylo,a jak zrobilo by to samo Ferrari to byloby "glaskanie" i pisanie typu "dobrze ze tak zrobili,to sport zespolowy,ze Kimi nie mialby szans na mistrzostwo bla bla bla itd".
Pozdrawiam i juz milcze..:-)
"Pozatym nie zaprzeczysz chyba ze taka polityka z gory okreslona... "
wlasnie nie jest z gory okreslona! dennis ciagle klamie ze obaj kierowcy maja rowny status i to jest podle.
Wartek - Ja Ronem nie bylem,nie jestem i nie bede.I za przeproszeniem guzik mnie interesuje co mowi bo dla mnie licza sie wyniki,a jego zapewne tez guzik interesuje co kto sobie mysli :-).Zreszta co ma przyznac sie kazdemu wokolo "tak u nas jest od poczatku jasny nr 1 i nr.2"?.Ulzylo by to komu i zmienilo by to cos?no raczej watpie.Pomysl sobie jakie wtedy byly by pretensje,ze jak to mozna sie przyznac ze to,ze tamto...Jest jak jest,czy to sie komus podoba czy nie.Jak nie ogladasz F1 od 2006 roku ;),to pewnie pamietasz ze dawniej taka rola przynosila korzysci,czy to w McLarenie za czasow Miki i Davida,czy tez za czasow w Ferrari gdzie byl Michael i Rubens.I wtedy jakos malo kto mial o to takie pretensje.Tylko rzecz jasna trzeba sie doczepic,bo jezdzi przeciez tam Hamilton:-)...Koncze,pozdrawiam i milego dnia zycze.
rofl, 29.08.2008 13:54 | | |
@genio
No to ze kazdy jest inny i ma inne zdanie to przez to swiat jest piekny :D
Trendem sie tak stalo od gp japoni roku ubieglego wiesz dlaczego ;p
No strategia moze sie okazac naprawde dobra..dzieki temu hamilton moze byc mistrzem swiata :D
rofl - hehe zgadza sie :-).Gdyby wszyscy mieli takie samo,to nuda by byla taka sama mniej wiecej jak w ostatnim GP :-) :D...
Hmmm...domyslam sie mniej wiecej o co chodzi,chociaz zwykle uwazalem ze ten trend zaczal sie troszke wczesniej ale nie mam zamiaru o tym pisac,bo kazdy i tak bedzie mial swoje wyrobione zdanie na ten temat :-)..Pozatym mamy sezon 2008 a nie 2007 :-).Natomiast co sie tyczy tej strategii to fakt ze moze byc skuteczna,ale trzeba jeszcze potrafic to wykorzystac dobra i rowna jazda.Problemem Ferarri moze byc niezawodnosc,ktora mimo zapewnien jest wciaz dosc niepewna i moim zdaniem kluczowa,bo poziom bolidow jest porownywalny,a zalezny zwykel tylko od konfiguracji torow,no i moze warunkow pogodowych.Trzeba sie cieszyc tym,ze sezon jest narazie dosc ciekawy,i niech wygra lepszy.Nawet jesli to Ferarri wygra (fakt nie jestem ich kibicem,ale szanuje ich za dokonania),to pogratuluje pod koniec sezonu bo rywali trzeba szanowac,a nie na kazdym kroku krytykowac..Taki maly rym z mojej strony :D:-).Pozdrawiam i juz naprawde zmykam.
Już początku sezonu Hamilton walczył o mistrzostwo, a Heikki właściwie nie. Poza tym teraz widać ile ma punktów Fin i nie odstaje od pierwszej czwórki, aż tak bardzo, więc można sobie włożyć między bajki tekst, że Kova nie liczy się w walce o mistrzostwo świata.
Hamilton miał problem z Heikkim w GP Francji? Przecież Fin go przepuścił jak tylko go zobaczył, w każdym razie długo Hamilton za nim nie jechał. Hamilton pewnie by go sam wyprzedził, może nie tak szybko jak Felpie Masse (hehehe, to dopiero wyglądało jak team orders :D:D) bo był duuuużo szybszy od Heikkiego.
Z resztą F1 to sport drużynowy, ile można powtarzać, że lepsze jest I miejsce Hamiltona i IV Kovalainena od III Kova i IV Hama? Hamilton jak zblizył się do Kovalainena to było wiadomo, że ma wielkie szanse na dogonienie Massy i Piqueta, Koval takich szans nie miał. To nie jest czysta zamiana miejsc, to jest poświęcenie się w celu umożliwienia koledze zdobycia nie jednego czy dwóch puntków więcej, ale jak się okazało aż 5 pkt więcej.
Pamiętacie krzyki Sutila w czasie GP Europy "I have to pass Fisikela!!" ?
|