Mark Webber zaprzeczył ostatnim doniesieniom, jakoby miał poprosić swojego partnera zespołowego –
Sebastiana Vettela o granie w
Red Bullu do końca obecnego sezonu drugich skrzypiec.
Podczas weekendu Grand Prix w Belgii Australijczyk sugerował, że w związku z rosnącą różnicą punktową między nim a Vettelem, być może nadszedł czas dla szefów 'Czerwonych Byków', by wskazać kierowcę numer 1. Zdaniem Webbera wszystko zależy od tego,
„jak bardzo oni (jego przełożeni) są głodni”.
Co ciekawe, konsultant zespołu – dr Helmut Marko, raczej nieprzychylny starszemu z dwójki zawodników ekipy z Milton Keynes, wyznał po ostatnim wyścigu na Monzy, że Red Bull
„siądzie razem przy stole i przeanalizuje swoje szanse na mistrzostwo”. Jak wszyscy wiemy, po zmaganiach we Włoszech różnica między Vettelem a Webberem wynosi 24 oczka, a do końca sezonu pozostało pięć eliminacji.
Niemniej jednak głosy o byciu pomocnikiem swojego kolegi z zespołu nie zrobiły na Niemcu wrażenia, który podkreślił, że
„polecenia zespołowe są zakazane”. Z kolei menadżer Marka Webbera – Flavio Briatore ostro skomentował zachowanie Red Bulla, który jego zdaniem zachowując równe traktowanie swoich kierowców postępuje dokładnie tak,
„jakby nie chciał zdobyć mistrzostwa”.
Hiszpański dziennik
Diario Sport cytuje Webbera:
„Wsparcie ze strony Vettela? To zależy od zespołu. Zapewniam, że o nic nie prosiłem. Taka sama sytuacja jest w McLarenie”.
Źródło: Motorsport.com