@saub:
Mam na myśli to, że skoro później zaczął karierę od Roberta (co za ironia! Przecież on był testerem kiedy Kubica się już ścigał!) i w takim tempie odniósł taki sukces (najpierw 4. miejsce w Chinach 2007, później pamiętna deszczowa Monza 2008 i to wszystko w Toro Rosso a na tytule mistrzowskim kończąc - inną sprawą jest, że absurdalne samo w sobie jest zestawienie słów 'Mistrz Świata' i 'kierowca pospolity jakich wielu') to nie można mówić o nim, że jest przeciętniakiem. Jest bardzo szybki - wiadomo, że popełnia błędy, ale który młody szybki kierowca ich nie popełniał? Myślę, że z czasem to wyeliminuje. Można mówic, że wszystko to zasługa Red Bulla, tylko nikt chyba nie pomyślał, że Vettel dostał ten fotel w nagrodę za wręcz fenomenalną jazdę w Toro Rosso (deklasował swoich rywali zespołowych, a gdyby jeździł beznadziejnie to pewnie podzieliłby los Bourdais, wskoczyłby ktoś inny z "juniorów Red Bulla" na jego miejsce i tyle).
saub, 15.11.2010 22:25 | | |
francorchamps
Ok. Chcę tego samego, również czekam na wielkie wyścigi i tytuły mistrza świata z tą różnicą, że ja kibicuję Robertowi. 20 lat temu nawet nie marzyłem, że kiedykolwiek zobaczę Polaka w F1 a tu niespodzianka. Nie tylko znalazł się w tej ekskluzywnej serii, ale jest naprawdę nietuzinkowym zawodnikiem z papierami na mistrza.
również Cie pozdrawiam.
YAHoO
Vettel dostał ten fotel w nagrodę za wręcz fenomenalną jazdę w Toro Rosso (deklasował swoich rywali zespołowych,
Jazdę fenomenalną?! Błagam, bez tak wielkich słów. Mistrzostwo mistrzostwu nie jest równe, tego chyba udowadniać nikomu nie potrzeba.
Vettel na razie nie udowodnił tego co twierdzą jego sympatycy, popełnia rażące błędy, często myli się, nie panuje nad nerwami w trudnych chwilach (gest w stosunku do Webbera z Turcji). Na koniec odniosę się do jego zwycięstwa z 2008 roku na Monzy. Osiąga ono już wymiar wręcz boski. Proszę sobie jednak przypomnieć przebieg kwalifikacji. Deszcz wyeliminował faworytów, którzy startowali z końca stawki, a Vettel ruszał z pierwszej pozycji, dodatkowo za samochodem bezpieczeństwa, co uchroniło go od walki na starcie. (Tak na marginesie to Vettel bodajże już trzykrotnie startował w deszczu za SC).Warunki w trakcie wyścigu i układ toru dawałyby fory każdemu, kto jechałby jako pierwszy. Osobiście nic do niego nie mam, ale nie podobają mi się te głośne zachwyty kibiców Sebastiana. W statystykach zostanie zapisany jako mistrz świata, ale w pamięci kibiców pozostaną okoliczności jego zdobycia (bezkonkurencyjny bolid, faworyzowanie przez właścicieli zespołu).
bezkonkurencyjny bolid to prawie podstawa! ;)
@Sgt Pepper- tez tak to widze, ale faktycznie nie doceniasz Buttona, ostatnio wspominał ze zbyt czesto miał wymienianych ludzi wokół siebie, a to naprawde nie pomaga.
No ok, z Buttonem może przesadziłem trochę. Jednak rok 2010 w jego wykonaniu zapamiętam jako rok dbania o opony, dobrych strategii oraz niespektakularnej jazdy. Wracając do mistrza... Webber to przeciętny kierowca, na pewno nie jest kierowcą pokroju Hamiltona, Buttona, Alonso, czy Kubicy. Skoro taki Webber mając ułamek poparcia teamu walczy o WDC i prowadzi w rankingu z super-hiper-arcy-zdolnym Vettelem, który ma 100% wsparcie, no to sorry- albo ja i cały świat mylimy się w ocenie Webbera, albo Vettel nie jest taki dobry jakim go malują. Jedno z dwóch. Innej opcji nie ma.
Nie chciałbym wyjść na jakiegoś adwokata Vettela (nigdy)
Ale uwzględniając jego błędy, ale i awarie przez które stracił (na gorąco licząc) około 60-70pkt, bilans wychodzi na to że powinien wygrać MŚ z przewagą około 50-60pkt nad drugim Alonso..
Chociaż z drugiej strony, awarie są wliczone w ten sport, gdyby w 2008 na Hungaroringu Massa dojechał do mety to Hamilton do dzisiaj niemiałby MŚ... eh, pokręcone to wszystko...
Niczego nie ujmując Vettelowi, bo w ostatnim wyścigu zrobił swoje, to tytuł raczej przegrał Alonso niż wygrał Vettel. A każdy sezon jest wypadkową pecha i błędów każdego z kierowców, i każdy zalicza swoje, wygrywa ten, który ma ich mniej. Myślę, że przynajmniej jedna trzecia kierowców jeżdżących w F1 wygrałaby mistrzostwo w RB w tym roku.
Dobrze, że ci krytycy oglądają F1 od sezonu 2007 bo jak widać dla nich i Kimi i Juan i wielu wielu innych z tamtych lat byłoby cieniasami w dobrych bolidach. Dzięki Bogu i ja tutaj nie żartuję. Czemu ich doceniacie? Bo ich nie widzieliście. W przyszłości kierowcy, których teraz nazywacie przeciętnymi będą wielkimi kierowcami, których młodzi będą podziwiać. Jakie wnioski?
francorchamps zapominasz, ze inni tez mieli awarie, a poza tym awarie nie wynikaja z losowosci tylko konstrukcji i uzytych materialow. wiec to jest blad konstrukcyjny i wpisany w charakterystyke bolidu a nie pech. Poza tym zgadzam sie z sqt petterem wiec nie bede powtarzal co napisal, natomiast reszcie wspolczuje troche braku logiki lub ewentualne zaslepienie/niedowidzenie faktow. Ogolnie uwazam, ze ten artykul potwierdza tylko, ze puszki w 100% stosowaly TO na korzysc vettela przez caly czas i go faworyzowaly, wlasnie z obawy - jak sie teraz przyznali - ze w innym przypadku mogli by go stracic.
@Iceman
Dobrze prawisz odnośnie geniuszy kierownicy takich jak Kimi, no może też i Montoya oraz nie zapominaj Hakinnen.
Ale z tych lat w głowie utkwiły mi nie to kiedy i w jakich okolicznościach zdobywali mistrzostwa tylko niesamowite manewry w ich wykonaniu. Do dziś pamiętam jakie karkołomne wyprzedzania miał Hakinnen gdy objeżdżał Schumiego - a wtedy objechać Schumacher było nie lada wyczynem do tego jeszcze zagrożeniem życia i zdrowia.
Jak wspaniale wyprzedzał Mansel i wiele wiele innych.
Jeszcze na czarnobiałym tv gdzieś w końcówce lat 80-tych pamiętam jak Prost i Senna w McLarenach wyprzedzali się po kilka razy na Hungaroring zamieniając co chwilę pozycje 1 i 2.
Oni wszyscy też popełniali błędy ale nie wiele z nich pamiętam.
A co zapamiętam z sezonu 2010? Jak pomysle o Vettelu to od razu ma takie obrazy - rozwalony Kubica przy próbie wyprzedzania (wiem to rok wcześniej), rozwalony Mark w Turcji, rozwalony Button, i nie pamietam który wyścig ale Vettel niweluje 10 sekundową stratę do Sutila (albo Luzziego - kogoś z FI w każdym razie) w ciągu 5 okrażeń czyli odrabiał 2s/1okr. Po czym nie jest wstanie wyprzedzić wolniejszego samochodu przez 20 okrążeń i na koniec w desperacji wypycha konkurenta z toru na pobocze. Pamiętam że Sutil krzyczał jeszcze wtedy przez radio że "Vettel mnie wypchnął". Wiec jakoś nie pasuje mi do obrazu tych kierowców których przytoczyłeś. Ewidentnie ma kłopoty z walką koło w koło i dlatego wcale nie dziwią mnie opinie że Hamilton czy Kubica pozamiataliby stawkę w RBR kilka wyścigów wcześniej.
Oczywiście jest mistrzem bo z tej 4-5 pretendentów zebrał najwięcej punktów ale wszystko było o włos i w sumie wstyd dla kierowców RBR że w takim bolidzie tak dali się podgryzać przez konkurencje...z korzyscią dla nas widzów oczywiście ;-)
@ modlicha POPIERAM :)
@saub:
Vettel na razie nie udowodnił tego co twierdzą jego sympatycy, popełnia rażące błędy, często myli się, nie panuje nad nerwami w trudnych chwilach (gest w stosunku do Webbera z Turcji).
Oczekujesz od 23-letniego faceta bezbłędnej i perfekcyjnej jazdy w każdym wyścigu? Proszę Cię... Nawet taki Alonso czy Hamilton nie jeżdżą bezbłędnie, a Ty chcesz bezbłędności u kierowcy krótszego stażem niż Ci dwaj Panowie. On ma czas, myślę że jeszcze jeszcze rok, może dwa i się wyrobi w kwestii błędów, bo szybkość ma.
W kwestii Monzy 2008 - wiem, że sporo okoliczności sprzyjało, ale bądź co bądź był deszcz, było ślisko i na dodatek na prowadzeniu był młodziak stojący przed wielką szansą. W takich warunkach każdy kierowca mógł popełnić błąd - Vettel pokazał spokój, opanowanie i dowiózł zwycięstwo do mety. W moim odczuciu, lepsze takie zwycięstwo (bądź co bądź w pełni zasłużone i to w trudnych warunkach) niż podarowane przez Hamiltona, który chciał sprawdzić wytrzymałość bolidu swojego i Raikkonena (z góry mówię, że nie chciałem być złośliwy, żeby nie było) ;-)
A temat Webbera pominę, bo skoro Kangur dostał komunikat o "oszczędzaniu paliwa" a na dodatek Vettel był od niego szybszy na prostej i mimo wszystko Australijczyk walczył jak lew to brak słów dla niego. No ale zmieńmy temat, chodzi o gest Sebastiana - jest energiczny, młody, głodny zwycięstw i zrozumiałe, że kieruje się emocjami. Nie twierdzę, że nic się nie stało, bo to zachowanie było dalekie od idealnego, ale należy tez pamiętać że tam też ścigają się LUDZIE i takie spontaniczne gesty wywołane nadmiarem emocji się zdarzają. W Abu Zabi przecież też okazał emocje gdy leciały mu łzy po zdobyciu tytułu.
@YAHoO
Nikt mu nie odbiera prawa do uczuciowości, nikt mu nie odbiera prawa do błędów jak będzie miał nawet 33 lata, nikt mu nie odbiera mistrzostwa na które zapracował największą ilością punktów.
Spory toczą się o to że:
1. gest Alonso był - be, fe, buractwo, buc itp. itd.
2. gest Vettela (turcja) wynikał z młodości, wrażliwości i emocji ;-)
OBA BYŁY ŻAŁOSNE I PROSTACKIE i w obu przypadkach mogą mieć pretensje do siebie. I bez sensu usprawiedliwianie.
Druga sprawa:
Zwolennicy Vettela obruszyli się gdy inni stwierdzili że kierowcy w RBR nie są najlepsi bo kilku innych w stawce zdobyłoby mistrza szybciej i zdominowaloby sezon. I zaczęło się ze bolid RBR wcale nie był taki fajny i taki super och i ach - a g.....guzik prawda! To był samochód z kosmosu przez cały rok - a nie jak w tamtym roku Brawn tylko przez kilka pierwszych wyścigów. Różnica była kolosalna, nawet McLaren w 2007 nie miał takiej przewagi nad Ferką jak teraz RBR nad resztą na każdym typie toru. Wiec bez sensu te próby umniejszania że mała prędkośc na prostej itd. Co stracili na prostej 0,2 sek to na krętej części zyskali 1,2s. To jest samochód wręcz kompletny w przeciwieństwie do kierowców. I to że dobry "rzemieślnik" jak Webber przegrał tylko o włos nie działa na plus na ogólny obraz Vettela - powtarzam jest zabójczo szybki ale ma problemy z walką kolo w koło i z wyprzedzaniem nawet w super bolidzie. Wiec nie dziwcie się że ktoś znajduje w stawce kilku którzy pozamiataliby sprawę duuużo wcześniej.
I jeszcze jedno awaryjność...dzisiejsze bolidy są tak podkręcone do granic możliwości wyżyłowane że obchodzenie się z nimi przez kierowcę ma wpływ na awaryjność - tak mi się zdaje przynajmniej. Bo jakoś silniki Renault nie psuły się pozostałej trójce kierowców.
saub, 16.11.2010 19:56 | | |
YAHoO
W moim odczuciu, lepsze takie zwycięstwo (bądź co bądź w pełni zasłużone i to w trudnych warunkach) niż podarowane przez Hamiltona, który chciał sprawdzić wytrzymałość bolidu swojego i Raikkonena (z góry mówię, że nie chciałem być złośliwy, żeby nie było) ;-)
Nie potraktuję tego jako złośliwość, ale ani Ty ani ja ani nikt inny nie wie, czy gdyby Hamilton nie narobił bałaganu to Robert by nie wygrał. Nawet bez tego zamieszania miał spore szanse (w miarę niezły samochód - wtedy jeszcze rozwijany przez BMW, odpowiadający mu tor no i był nieźle nastawiony psychicznie).
Jeśli chodzi o Vettela pozostaje przy swoim, mistrzostwo dał mu ten wspaniały bolid Red Bull. Zgadzam się natomiast z Tobą w kwestii jego dalszej kariery. Poczekajmy a zobaczymy, czy kiedy auto nie będzie tak fantastyczne on nadal będzie w czołówce jak Robert i Rosberg w tym sezonie.
Ci wszyscy którzy krytykują Vettela że nie zasłużył na tytuł są po prostu wściekli że to nie ich zespoły wygrały mistrzostwa. Sebastian to świetny kierowca i niech jeszcze nabierze więcej doświadczenia to nikt z nim nie wygra
@ Sgt Pepper
To właśnie Hamilton przy Vettelu nie ma pojęcia o jeżdżeniu. Spychał innych z drogi rozbijał się w śmiesznych sytuacjach itp. itd. Co do twojej babci to skończ te wypociny bo to żałosne :(
A nie możesz pojąć bo to dla Ciebie za trudne że Vettel miał w tym sezonie kilka awarii które pozbawiły go mnóstwa punktów
Popieram IceMan11, Arya i francorchamps
Za kilka lat jak Vettel będzie miał kilka tytułów mistrz świata to będę się śmiał tak jak teraz to robię z takich ludzi jak modlicha i sgt pepper którzy nie mogą pojąć że Red Bulle były w tym roku awaryjne i nie za szybkie na prostej :)))
Przypomina mi się ubiegły rok.
W połowie roku Button to kierowca idealny, talent który wybuchł dopiero teraz, kierowca prawie na miarę Schumachera.
Koniec roku : najgorszy mistrz w historii.
Fakt, że Vettel w tym roku popełnił sporo błędów.Sam go za to krytykowałem.To związane jest z jego charakterem,młodością i podejściem do ścigania.Alonso powiedział, że ten rok był jego najlepszym w karierze.W pierwszej fazie sezonu popełnił również sporo błędów(za które jednak płacił mniej srogo niż Vettel).Jeździł regularnie średnim F10 i to właśnie spowodowało, że do końca walczył o mistrzostwo.
Mówicie, że Webber to mierny kierowca. Był wstanie pokonać nie raz Vettela w kwalifikacjach,utrzymywać jego tempo,popełniać mniej błędów.To jednak kierowca który ma lat 34 i spore doświadczenie w F1.Z pewnością mistrzostwo uzyskane w końcówce po walce z kierowcą postrzyganym jak Webber najszybszym samochodem w stawce nie czyni Vettela kierowcą wielkim.To dobrze.Ma jeszcze dużo do udowodnienia i cele na lata kolejne.
W przyszłym roku bd musiał pokazać, że jest wstanie wykorzystywać pełny potencjał bolidu, regularnie pokonywać Webbera i nie popełniać głupich błędów.Button w tym roku udowodnil, że wiele osób mialo o nim zle zdanie, bo był wstanie walczyć do końca z Hamiltonem(owszem było widać kto jest lepszy ale Hamilton to klasa sama w sobie, więc porażka z nim tak nie boli).
|