Co do Abu Zabi się nie zgodzę, ale Bahrajn jak najbardziej powinien wypaść z kalendarza.
Dobrze gada, polać mu! ;p
Tilke chyba nie wpadł na pomysł, że można zrobić różnicę wysokości na torze ;d
"runy na Bliskim Wschodzie" - chyba rundy? :)
@Byczek
- może "ruiny"? (z wyścigowego - nie architektonicznego punktu widzenia)
punksnotdead
a ile Ty wyprzedzeń widziałeś w Abu Dhabi? Na pewno mniej niż w Bahrajnie gdzie Sutil i Kubica przebijali się z końca stawki...
A z Gascoyne'm nie sposób się nie zgodzić.
Bahrajn jest o tyle dobry, że nie jest jakos super-wymagajacy i pozwala na rozszerzenie testow o dodatkowe 4 dni :D (może punkty powinny być przyznawane dopiero od Melbourne?)
Abu Dhabi to porażka, tam nawet nie można kombinować z niczym poza udanymi kwalifikacjami, potem to już jest 'pole procession'. Żeby w Teksasie cos sie zmieniło na plus, bo jak do tej pory to najlepszym nowym obiektem była Turcja i Chiny.
Turcja też wielkich emocji nie gwarantuje. Chiny mają długą prostą, plus zmienne warunki atmosferyczne (pogoda jest też atutem Malezji). Korea jest fajna. Walencja i Singapur to kolejne tory procesjowe. Oby Indie były lepsze, bo póki co pan Tilke przegrywa (oczywiście moim zdaniem) 3 do 5.
Wg mnie problem w wyprzedzaniu lezy wlasnie w torach i troche w mentalnosci niektorych zawodnikow bo niektorzy jezdza naprawde widowiskowo (KOB,HAM) a inni bardziej kalkuluja ....Stare klasyczne tory sa najlepsze chociaz ten w Korei tez jest niczego sobie ale zobaczymy jak tam jest przy suchej nawierzchni....Wg mnie nie powinno byc torow: Bahrajn,Catalunya,Istanbul,Walencja,Marina Bay,Hungaroring,Yas Marina a wy jak sadzicie?
W Monako też wielkich emocji nie ma...
Monaco musi być, bo tam mieszka/wynajmuje jacht większość, jeśli nie wszyscy ludzie, którzy łaskawie płacą na to, żeby ten cyrk się kręcił. ;)
Tory... a może to my źle patrzymy. Może to bolidy są za proste. Nie mówię, że łatwo się prowadzą, ale po właściwym ustawieniu są przewidywalne. Może trzeba (zachowując bezpieczenstwo naturalnie) rozkręcić ich moc i wywalić 2/3 elektroniki, po to, żeby odwagi wymagało jechanie na limicie... Żeby kierowcy się wstrzymywali ze względu na odwagę, albo przekraczali granicę ryzykując bączkiem, poślizgiem, wpadnięciem w żwir...
Na Bliskim Wschodzie też płacą żeby się ten cyrk kręcił, a bronienie Monako tylko ze względu długiej obecności w kalendarzu jest niepoważne...
Nie sposób się nie zgodzić. Tyle nowych rund zapowiedziano, że aż się prosi o redukcję bliskowschodnich porażek tego sportu. Bahrajn jako początek sezonu - nie mogę tego zdzierżyć. Dawniej Australia to było prawdziwe święto, magia miejsca, układu toru, czasu rozgrywania w odniesieniu do Polski. Teraz jest jakoś powszechniej i ma się tą świadomość o bardzo prawdopodobnej nudzie w inauguracyjnej rundzie. Człowiek czeka na nią wyposzczony, ale mały niedosyt zawsze pozostaje.
Ja bardzo lubię zarówno Bahrajn jak i Abu Zabi a wolałbym już wywalić Węgry i Monako
|