Proponowałbym przejechanie całego dystansu wyścigu "na potrzeby swojej strony internetowej".
Tak, Ferrari zawsze ma tak duże zapotrzebowanie na kręcenie materiałów promocyjnych. Jakoś dziwnie zbiega się to w czasie przed wprowadzeniem poprawek do samochodu. W zeszłym roku nagrywanie odbyło się tuż przed wprowadzeniem dmuchanego dyfuzora, teraz przypadkiem jakoś bolid znalazł się w prezentach Massy, przed dużymi poprawkami na Turcję.
I nie żebym był za zakazem testów w trakcie sezonu... Jeśli się ustaliło jakieś zasady to wypadałoby je przestrzegać.
I Ferrari ustalonych zasad przestrzega. Każdy może wygospodarować sobie dni promocyjne, ale gdy tylko Czerwoni tak zrobią, to zaraz podnosi się rząd krzykaczy... Kto broni tak zrobić LRGP czy McLarenowi? Nikt, ponieważ zezwalają na to obecne przepisy.
inne team tez tak robią jak idzie zasady naginać to każdy team to będzie robił
Prezent odebrał później bo wcześniej nie wyrobili się z poprawkami do przetestowania ; >.
Właśnie o to mi chodzi. Stworzony został martwy przepis, gdzie przy odpowiednim kombinowaniu można wyjść na swoje. Podobnie było z team orders, ale po GP Niemiec poszli po rozum do głowy. Myślę, że te testy też powinny być lepiej uregulowane.
@Pitian Ferrari nie może testować nowych części podczas dni filmowych, bo przepisy nakazują użycie tylko tych, które były już stosowane w conajmniej jednym wyścigu.
Rzecz w tym, że Ferrari to najbardziej nagłaśnia!
Stagnacja w Ferrari o której czytaliśmy tak niedawno nie dotyczy wszakże całego zespołu a jej kluczowej części, jednak nie całego teamu. Pomysł przedni, oby naginali przepisy tak dalej jak Newey powietrze, niech to robią i po dwa razy w tygodniu, niech się inni wściekną i zaczną robić to samo.
Team orders raczej mało komu się podoba, ale jest lepsze niż kręcenie i ściemy. W zeszłym roku Ferrari zapłaciło bodaj 100tyś $ za złamanie przepisu, który w tym sezonie został wycofany. Przepisy - przepisami, kara - karą, ale tak już po ludzku - kto miał rację?
Oby więc ten wyskok stał się permanentną tendencją przeszywającą kości ogonowe gryzipiórkom z FIA, może i sam w to nie wierzę, ale tak właśnie bym chciał.
Co wy gadacie w ogole... dni "filmowe" w porownaniu z normalnymi testami są cymś śmiesznym... pewnie Ferrari testuje tam nowe czesci (zreszta kazdy zespol pewnie to robi, bo kazdy zespol korzysta z tych dni) ale zebrane dane sa nieproporcjonalne do tych zebranych po całodniowych testach takich jak np przed sezonem... Nigdy w zyciu w F1 nie pracowałem ale to mi sie wydaje logiczne i stwierdzenie ze Ferrari testuje bolid w tych dniach to spore przegiecie... mogą conajwyzej "sprawdzac systemy"
A niech tam robią co chcą, przecież każdy ma takie same prawa. Każdy zespół może robić to samo i zapewne robią. A inna sprawa że niewiele potestują poza ustawieniami. Części nowych być nie powinno więc o co w ogóle chodzi niektórym narzekaczom?
Też mi prezent :] Hipokryci z tego Ferrari :D
Delegacja z Indii? Jest.
Szmalec z Tata. Jest.
Jazda, "w wiadomym celu"? Musi być!
kropka
|