andy, 09.06.2011 16:23 | | |
co niektórzy poddają w wątpliwość fakt, ze Hamilton był poniżany i dyskryminowany ze względu na jego kolor skóry. Dla tego jegomościa przypominam więc o testach przedsezonowych w Barcelonie (zdaje się że przed sezonem 2008). Niech sobie przypomni co wtedy wrzeszczeli i wypisywali na temat Hamiltona kibice, którzy przecież też tworzą F1.
@andy - tu nie chodziło o rasizm, a o nienawiśc związaną z konfliktem na linii Alonso-Hamilton. Pozdro ;) z
@andy
Jeśli tym "jegomościem" jest moja osoba,
to na koniec sprawy akkim jeszcze doda,
że to pseudokibic lżył skórę Lewisa,
a z niego samego nie jest już dziewica.
Nie pierwszy idiotyzm, głupota czy kłamstwo,
już nie wspominając spoza toru draństwo,
a i na proces Luxa poczakać należy,
bo niewykluczone, że znów włos się zjeży.
SAP, 09.06.2011 16:52 | | |
@Kamikadze2000
Osobiście mam wątpliwości czy Hamilton zrobiłby to samo. Jak już kiedyś wspomniałem incydent z Maldonado (pomijając pamiętne czerwone światło w Kanadzie w 2008) był pierwszym przypadkiem kiedy Lewis wyeliminował kogoś. Oznacza to, że innym dojechać do mety. Mi wypadek z Monaco przypominał wiele innych, w których sędziowie podejmowali różne decyzje (wystarczy wspomnieć wyeliminowanie Hamiltona przez Webbera w 2010 - tam przewinienie było dużo wyraźniejsze, a obyło się bez upomnienia). Ja osobiście kary nie dałbym, ale te 20 sekund i tak nie zrobiło różnicy dla Hamiltona więc można potraktować to jako ochrona przed oskarżeniami o pobłażliwe traktowanie Anglika. Jestem jednak pewny, że gdyby zamiast Maldonado znajdowałby się tam trzeźwiej myślący zawodnik wypadku by nie było. Po prostu taka osoba za najlepszą obronę nie uznałaby rozbicie się o przeciwnika (bo w praktyce to zrobił Wenezuelczyk skręcając o długość samochodu wcześniej mając jednocześnie bolid z boku).
Co do wypowiedzi to wydaje mi się, że jest źle interpretowana. W moim mniemaniu nie można powiedzieć, że Hamilton oskarżył sędziów o rasizm. Lekkomyślny i nieśmieszny żart (co wyraźnie potwierdza śmiech i powołanie się na Aliego G) to nie to samo. Zresztą nawet jakby Lewis na prawdę oskarżył ich o to 6 wyścigów kary w żadnym wypadku nie byłoby wymierną karą! 1/3 sezonu to gruba przesada!
@SAP - nie no, sześc wyścigów to przesada, ale 1-2 mogłyby wchodzic w grę. Wszystko jednak zostało wyjaśnione... ;) Pozdro ;)
i po co te słowa. Pewnie za dwa dni pójdzie sprostowanie jakieś:)
Co niektórzy zapominają, że jazda w F1 NIE JEST PRZYMUSEM. Jesli komuś się ona nie podoba, jeśli kierowca czuje się dyskryminowany przez sędziów to zawsze może odejść. Z korzyścią dla siebie i innych.
A jegomość ma skłonności do relatywizowania problemu. Gdy hiszpańscy kibice wymalowali się na czarno i trzymali napis " Hamilton's Family" ( wyśmiewający fakt, że na tor Lewis zabiera ze sobą "pół" rodziny ) to jest to dyskryminowanie i poniżanie. Natomiast, gdy Lewis mówi, że sędziowie nie lubią go za kolor skóry to jest to żart w jego wykonaniu... Interesujące podejście:D
Todt to ma chyba coś z deklem, żeby sie obrażac o takie coś, że powiedział że jest czarny, nie lubie Hamiltona ale uważam że sprawy nie było i ja bym nawet na jego nie przepraszał.
Co innego nazwanie Maldonado od takich i owakich, to było nie ładne.
andy, 10.06.2011 14:45 | | |
"A jegomość ma skłonności do relatywizowania problemu. Gdy hiszpańscy kibice wymalowali się na czarno i trzymali napis " Hamilton's Family" ( wyśmiewający fakt, że na tor Lewis zabiera ze sobą "pół" rodziny ) to jest to dyskryminowanie i poniżanie".
cytat z newsa z tej strony; 'Podczas odbywających się aktualnie testów na torze Catalunya pod Barceloną kierowca McLarena – Lewis Hamilton padł ofiarą rasistowskich zaczepek ze strony hiszpańskich pseudokibiców.
O fakcie tym poinformowało wczoraj kilka hiszpańskich gazet. Hamilton był obrażany za każdym razem, jak tylko wyruszał z padoku do boksów. Reporter gazety Marca powiedział, że wielu fanów krzyczało wyraźnie "puto negro" (p*******y czarnuch) i "negro de mierda" (czarne g***o)."
Ale czego można się po takim jak zawsze precyzyjnym manipulatorze spodziewać!?
Mistrza niezdrowej manipulacji odsyłam do artykułu napisanego w tamtym czasie nie przez byle kogo, ale przez Mikołaja Sokoła ( jednego z większysch ZNAWCÓW F1 w naszym kraju ).
Ponadto zamieszczam zdjęcia: KLIK, KLIK, które są niejako dodatkiem do tekstu Sokoła.
To tak gwoli ścisłości dla osób, które nie chcą pamiętać tamtej sytuacji.
Sprawa relatywizowania problemu ( rzekomego "poniżania" i "dyskryminowania" Lewisa Hamiltona ) przez niezdrowego manipulatora nadal aktualna. Przypominam też niektórym, że Lewis mówił nie o kibicach, ale o sędziach.
andy, 10.06.2011 16:05 | | |
No to się już wszystko wyjaśniło. Hamilton nie był wówczas poniżany. Reporter gazety "Marca" poprostu musiał powiedzieć nieprawdę. Ach ci Hiszpanie. Temat zamknięty.
|