Bardzo dobrze. Jak kiedyś ktoś napisał (SirKamil???) Kamui to fenomen socjologiczny - słaby kierowca uważany powszechnie za dobrego. Fenomenem na torze za to nie był i nie będzie.
@THC-303
Myślę, że było w tym coś więcej, niż facebookowa moda na "Lubię to"... Owszem - nie znalazł wystarczającego uznania w oczach szefów zespołów - ale tak jest z wieloma niezłymi kierowcami (pierwszy z brzegu przykład - okoliczności zwolnienia Hulkenberga przez Williamsa). Po prostu w takich przypadkach liczą się różnorakie interesy. Przyznaję, ze Kobayashi nie spełnił oczekiwań na takim poziomie, na jakim sam ustawił sobie poprzeczkę w końcówce 2009 - był zbyt nierówny. Ale jednak czymś zaskarbił sobie tak powszechną sympatię - i nie jest to kwestia ślepego losu czy kaprysu kibiców... Ten kierowca przynajmniej momentami naprawdę dał się lubić. Ale w F1 "jak się nie ma co się lubi, trzeba lubić co się ma"...
@THC-303, ale Kamui nie jest przecież słaby, można powiedzieć, że jest takim więcej niż średnim kierowcą, czyli dobrym z przebłyskami, gdy walczy i wyprzedza. Tak w ogóle to nie wiem, czy któryś z jeżdżących obecnie w F1 kierowców jest takim fenomenem na torze? Bo tak szczerze, to ja nie widzę w tej stawce ani jednego.
Hamilton.
Cytat katinka : ale Kamui nie jest przecież słaby, można powiedzieć, że jest takim więcej niż średnim kierowcą, czyli dobrym z przebłyskami, gdy walczy i wyprzedza
To zależy jak definiowac "średni" czy "dobry". Jeśli za "średni" przyjmiemy średnią umiejetności pośród kierowców będących obecnie w F1 to absolutnie się nie zgadzam, że Kamui jest więcej niż średnim kierowcą.
Cytat katinka : Tak w ogóle to nie wiem, czy któryś z jeżdżących obecnie w F1 kierowców jest takim fenomenem na torze?
Ja widzę co najmniej trzech: Vettel, Hamilton i Alonso. Ale jeśli miałbym się doszukiwać jakiegoś fenomenu jeśli chodzi o umiejętności na torze, to prędzej, niż u Kamuiego znalazłbym go również u Raikkonena, Buttona, Massy, Webbera, Hulkenberga, Rosberga, di Resty, Pereza, Grosjean'a i Maldonado. (ta ostatnia 3 ma jeszcze problemy z regularnością, ale wszyscy z nich rzadziej od Kamuiego cieniują jeśli chodzi o szybkość i mają mniej doświadczenia od Japończyka).
Kamui swoją popularność i wysoką ocenę wśród kibiców zawdzięcza pierwszemu wrażeniu. W pierwszym wyścigu w F1 spisał się lepiej, niż większość oczekiwała (chociaż w tamtym występie nie było nic nadzwyczajnego, nawet w punktach nie skończył mimo dobrego bolidu i odpadnięcia m. in. Trulli'ego, Heidfelda, Sutila i Rosberga, którzy niechybnie zepchnęliby go jeszcze niżej). W drugim pojechał bardzo dobrze. Potem ta niepewność, czy zdoła się utrzymać w F1. Historia z barem sushi itp. Większość życzyła mu dobrze i ja też. W sezonie 2010 dostał posadę. Miał przebłyski (czasem bardzo szczęśliwe okoliczności jak np. w Walencji) co pozwoliło mu utrwalić dobre wrażenie, mimo, że jego średnie występy były bardzo daleko od wyróżniających się. Później Perez wypadł punktowo na jego tle gorzej, niż mógłby, więc nie rozwiał wątpliwości i niektórzy wciąż cenią Kobayashiego tak wysoko.
Mówienie o nim, że jest słaby, to gruba, gruba przesada. Nie twierdzę, że jest jakimś fenomenem, ale potrafił być szybki. Zastanawia mnie jedno. Caterham mówił, że szuka albo kierowcy z pieniędzmi, albo z doświadczeniem. Kobayashi oferował jedno i drugie. Dlaczego więc go nie wzięli? Może sam nie chciał? Drugi Alguersuari?
Cytat katinka : czy któryś z jeżdżących obecnie w F1 kierowców jest takim fenomenem na torze? Bo tak szczerze, to ja nie widzę w tej stawce ani jednego.
Nawet swojego idola? :)
Hamilton to kierowca idealnie przygotowany do startów w F1. Fenomenem jest Raikkonen. :))
@Anderis, no prawda, to właśnie pierwsze wrażenie i te 2 wyścigi w Toyce w 2009 sprawiły, że polubiłam Kamui i fakt, może potem spodziewałam się po nim trochę więcej na torze. Na tle Pereza nie wypadł najlepiej, miał też przeciętne wyścigi, ale ogólnie sprawił na mnie dobre wrażenie, a jego ataki na torze się wyróżniały, lubię walecznych kierowców.
A ten fenomen to wiesz, też można różnie zdefiniować i wydaje mi się, że z obecnej stawki nikt nie jest takim fenomenem. Owszem, Vettel, Hami i Alonso są jednymi z najlepszych kierowców i mają talent większy niż pozostali, ale nie wiem, czy można od razu któregoś z nich nazwać fenomenem? Nie oglądałam dawnej F1 i może za dużo się naczytałam, ale może kimś takim mógłby być Ayrton Senna? Nie wiem naprawdę który kierowca w F1, ale np. w tenisie takim fenomenem jest dla mnie Roger Federer, a w pływaniu Michael Phelps i nie chodzi mi o te wszystkie rekordy, ale dlatego, że zachwycają, mają tą iskrę Bożą i po prostu wydaje się, że sport który uprawiają przychodzi im z łatwością. Tak ja to widzę...
@Yurek, wyobraź sobie, że nawet swojego idola ;) Może czasem jako fanka Hamiltona jestem nieobiektywna i uwielbiam Lewisa za waleczność, za szybkość, za osobowość, kiedyś jego wyprzedzania i walki zapierały mi dech, ale pomimo wszystko nie powiedziałabym, że jest jakimś fenomenem, chociaż myślę, że ma największy naturalny talent z całej stawki.
@Kamikadze, a no powiedz, jak ten fenomen Kimiego się objawia? ;)
Simi, 18.12.2012 17:43 | | |
@katinka
Wszystko zależy od interpretacji i definiowania słowa "fenomen". Dla mnie np. Lewis, Fernando, czy Kimi są fenomenami, a świadczą o tym ich postawa na torze, niezwykły talent, szybkość, w przypadku Alonso przebiegłość i wprost niesamowity spryt i inteligencja wyścigowa. A taki Senna jest moim zdaniem geniuszem, magikiem toru wyścigowego. Ale, tak jak mówię, wszystko zależy od definiowania tego słowa.
Pozdrawiam ;-)
@katinka - tak jak pisze @Simi. Moim zdaniem Kimi ma większy talent, niż Alonso i Hamilton. Jestem przekonany, że Brytyjczyk z takim stażem, jak Fin, nie dałby sobie kompletnie rady. Poza tym Brytyjczyk, z całym szacunkiem dla niego, ale miał, jak pączek w maśle. ;) Słowo "fenomen" w sporcie powinno się używać do niezwykłych przypadków. W F1 nie powinno się go używać, gdyż kierowcy tylko wykorzystują swój sprzęt. Fenomenem może być to, iż kierowca wyścigowy potrafi w tak długi sposób utrzymywać koncentrację. W ogóle fenomenem jest to, ile jest w stanie dokonać ludzki organizm. W skokach fenomenem był Adam Małysz - zdominował skoki mimo warunków fizycznych przeczących ideałowi do tego sportu. W płotkach Allen Johnson nie miał nawet 180cm, a został 5-ciokrotnym MŚ na 110m. Pomijam Phelpsów i innych Marietów Bjoergen. Dla mnie ich wyniki to kpina wobec czystości sportu, bo dla mnie nie są czyści. Pzdr :)
Moim zdaniem fenomenem jest rambo, a geniuszem jest stallone za dwie części niezniszczalnych i nie porównujcie ich z senną czy hamiltonem. Jezu takie dyskusje pasują na sport peel. Kiedyś jak byłem mały to się mnie banowało za takie wpisy, głównie jak napisałem, że kubica jest średni. Teraz widze ze taki poziom dyskusji to norma.
|