Sebastian Vettel potwierdził, że po rozczarowującym starcie sezonu Ferrari i on sam mierzą się z coraz większą presją związaną z włączeniem się do walki o zwycięstwa.

Po trzech pierwszych wyścigach tegorocznych mistrzostw, Nico Rosberg ma na koncie komplet zwycięstw i dysponuje komfortową przewagą w klasyfikacji kierowców.

Przed startem kampanii Ferrari otwarcie postawiło przed sobą cel walki o mistrzostwo, którego realizacja – biorąc pod uwagę formę i niezawodność Mercedesa – staja się teraz coraz mniej realna.

„Domyślam się, że to naturalne poczucie presji. Szczególnie z mojej strony. Sądzę, że były takie wyścigi, gdzie mieliśmy dobre okazje, a nie wykonaliśmy najlepszej możliwej pracy. Tak to wyglądało. Oczekiwania z zewnątrz nie są tak wysokie, jak te panujące wewnątrz. Kiedy rok wcześniej kończysz sezon na drugim miejscu, pragniesz dokonać naturalnego postępu. Nie chcesz mówić, że chcesz tego samego, albo trzeciej lokaty” – powiedział Vettel przed startem weekendu o Grand Prix Rosji.

„Trzy pierwsze weekendy tego sezonu nie poszły nam tak, jak oczekiwaliśmy. Pokazaliśmy jednak, że jesteśmy w lepszym położeniu niż rok temu. Wielokrotnie powtarzaliśmy, że jesteśmy dużo bardziej zadowoleni z pracy bolidu. Mamy większe pole do manewru, jesteśmy na właściwej drodze i nie mam zbyt wielkich powodów do obaw. Chodzi raczej o złożenie konkurencyjnego pakietu, wiele zależy też od okoliczności. Na pewno nie jest jednak tak, że siedzimy z założonymi rękami, czekając na łut szczęścia. Działamy. Pracujemy bardzo ciężko nad osiągnięciem progresu, jaki pozwoli nam na sukces”.