Renault postanowiło przejąć borykającego się z problemami finansowymi Lotusa i powróciło w tym sezonie do stawki królowej sportów motorowych jako fabryczny zespół. Oczekiwania nowego zarządu względem tegorocznej kampanii były spore, jednak klasyfikacja generalna wyraźnie pokazuje, iż ekipa wyraźnie odstaje od czołówki. Po piętnastu rundach kalendarza mają oni bowiem na swoim koncie tylko 7 punktów, co daje im obecnie 9. miejsce wśród konstruktorów. Cyril Abiteboul przyznał, że nie spodziewał się tak trudnego powrotu do sportu.

„Można uczciwie przyznać, że ten sezon był był znacznie trudniejszy niż się spodziewaliśmy i w pewnym stopniu doświadczyliśmy tempa, w jakim rozwija się Formuła 1” – rozpoczął. „Samochód z którego korzystamy nie pochodzi z tego roku, został zaprojektowany mniej więcej na przełomie zimy 2014-15 i w ostatniej chwili wprowadziliśmy do niego jednostkę napędową Renault. ”

„To nie był najlepszy okres rozwoju, jaki można sobie wyobrazić, ale nie spodziewaliśmy się także tego, że w ciągu 18 miesięcy strata do pozostałych bolidów będzie aż tak duża. Być może byliśmy nieco naiwni, ale to już za nami. Ważne jest, aby zachować skupienie z wyścigu na wyścig i być optymistą w przypadku przyszłego sezonu tak, by utrzymać motywację w obu naszych ekipach [w Enstone i Viry].”

Przed zespołami i ich zawodnikami ostatnie sześć rund sezonu. Francuz stwierdził, że jedyny cel, który pozostał obecnie jego ekipie, to zakończenie mistrzostw przed 8. w klasyfikacji Haas F1 Team. 38-latek wie jednak, że strata do rywali jest zbyt wielka, ale zrobią wszystko, co w ich mocy, by tego dokonać.

„Jeżeli chodzi o cele na koniec tego roku, to chciałbym móc powalczyć o ósmą lokatę w mistrzostwach, bo tylko to możemy jeszcze ugrać. Moim zdaniem będzie to ciężkie wyzwanie, ponieważ wyraźnie widać, że pakiet Haasa jest obecnie bardziej konkurencyjny niż Renault” – zakończył.