Esteban Ocon ujawnił, że po Grand Prix Kanady wykonał telefon do Sergio Pereza, próbując wyjaśnić wydarzenia z ostatnich okrążeń wyścigu w Montrealu.

Bezpośrednio po zakończeniu rywalizacji w Kanadzie Francuz stwierdził, że stracił szansę na wywalczenie miejsca na podium ze względu na fakt, iż Perez nie skłonił się do ustąpienia mu miejsca na torze i bezskutecznie próbował wyprzedzić Daniela Ricciardo.

Ocon otwarcie przyznał, że po wyścigu dokładnie przemyślał całą sytuację i szanuje decyzję podjętą przez kierownictwo Force India, które nie wydało jasnych poleceń zespołowych.

„Zespół podjął decyzję, aby pozwolić się nam ścigać i trzeba to uszanować. To dobrze, że nam ufają i pozwalają nam na otwartą rywalizację. Po wyścigu, w trakcie odprawy, porozmawialiśmy na ten temat. Później zadzwoniłem do Sergio, gdy opadły emocje. Przedstawiliśmy sobie nasze punkty widzenia. Teraz w pełni koncentrujemy się na tym weekendzie i nie ma między nami żadnych napięć”.

Zapytany o to, dlaczego uznał, że powinien zadzwonić do Pereza, Ocon odrzekł: „Cóż, po pierwsze zaraz po odprawie musieliśmy "złapać" samolot. Dyskusja była bardzo krótka. Po drugie zawsze dobrze jest wyjaśnić wszystko, gdy opadną emocje, gdy skończy się wyścigowy weekend”.

„Tego typu rozmowy są moim zdaniem bardzo ważne. Podzieliśmy się opiniami, rozmawialiśmy ze sobą w zupełnie otwarty sposób, tylko nas dwóch. Myślę, że było to bardzo ważne. Tak jak już powiedziałem, wszystko jest wyjaśnione i jesteśmy gotowi na kolejny wyścig” – kontynuował.

„Force India zawsze pozwala kierowcom na ściganie. Oczywiście jeśli istnieje duża różnica w tempie, na pewno postarają się zrobić coś, co pozwoli zmaksymalizować szanse zespołu na mocny końcowy rezultat. W Montrealu nie chcieli iść tą drogą. Sądzę, że było to posunięcie, które trzeba uszanować. Zobaczymy, czy tutaj także staniemy przed takimi szansami walki o dobry wynik”.