Embed from Getty Images
W piątek ma dojść do rozmowy pomiędzy szefem działu sportów motorowych Mercedesa – Toto Wolffem i prezesem FIA – Mohammedem Bin Sulayemem w sprawie GP Abu Zabi 2021.
Bin Sulayem został wybrany na następcę Jeana Todta 17 grudnia ubiegłego roku – pięć dni po kontrowersyjnym finale sezonu, w którym Max Verstappen pokonał Lewisa Hamiltona.
Mercedes zgłosił początkowo zastrzeżenia do decyzji podjętych przez dyrektora wyścigu – Michaela Masiego, grożąc nawet wniesieniem sprawy do Międzynarodowego Trybunału Apelacyjnego. Finalnie ekipa nie skorzystała z takiej możliwości, jednak Wolff nie ukrywał, iż czuje niedowierzanie w związku z organizacją restartu, do którego doszło na jedno okrążenie przed metą.
Austriak zakomunikował, że Hamilton
„jest rozczarowany” tym, co wydarzyło się na torze Yas Marina. Brytyjczyk wycofał się z aktywności w mediach społecznościowych a w ostatnim czasie publicznie pojawił się tylko raz, aby odebrać tytuł szlachecki podczas ceremonii w Windsorze.
Media nad Sekwaną spekulują, że wpływ na dalszą karierę siedmiokrotnego czempiona w Formule 1 mogą mieć wyniki dochodzenia FIA, którym kieruje sekretarz generalny organizacji do spraw sportów motorowych – Peter Bayer.
Z kolei Bin Sulayem odbywa w tym tygodniu spotkania ze wszystkimi szefami zespołów F1. W piątek ma dojść do rozmów prezesa FIA z Wolffem. BBC sugerowało, iż wycofując się z apelacji, Mercedes miał zażądać rezygnacji Masiego oraz dyrektora technicznego do spraw bolidów jednomiejscowych – Nikolasa Tombazisa. Pogłoski te zostały szybko zdementowane.
Uważa się jednak, że w trakcie piątkowej rozmowy Wolff otwarcie skrytykuje Masiego. 16 grudnia, gdy Mercedes ogłaszał rezygnację z procesu odwoławczego, Austriak podkreślał, że nie czuje chęci prowadzenia jakichkolwiek rozmów z dyrektorem wyścigów, zaznaczając, że jego decyzje miały
„katastrofalny wpływ” na mistrzostwa i
„ograbiły” Hamiltona z tytułu mistrzowskiego.
Dziennikarz Ian Parkes przekazuje jednak ustalenia, według których pozostanie Hamiltona w F1 ma nie zależeć wyłącznie od kwestii tego, czy Masi zostanie odwołany ze stanowiska.
Należy jednak pamiętać, iż przed miesiącem Wolff dał jasno do zrozumienia:
„Wierzę, że wspólnie, wszyscy razem – zespoły, kierowcy, FIA i sport jako całość, możemy zmienić model podejmowania decyzji i uczynić Formułę 1 silniejszą”.
Parkes podsumowuje:
„Podejmując swoją pierwszą poważną decyzję w roli prezesa FIA, Bin Sulayem jest człowiekiem znajdującym się pod presją”.