Embed from Getty Images
Grand Prix Włoch musi otrzymać pomoc publiczną, aby wyścigi Formuły 1 nadal gościły na Monzy.
Dyrektor generalny F1 – Stefano Domenicali, wysłał czytelny sygnał, sugerując, że presja dodania do kalendarza nowych eliminacji w pozaeuropejskich lokalizacjach, nie działa na korzyść Monzy.
Kolejną komplikacją jest fakt, że we Włoszech odbywają się obecnie dwie eliminacje – dodatkowa, GP Emilii-Romanii, jest organizowana na Imoli.
„Poziom podaży rośnie, więc realnym problemem, który trzeba będzie rozwiązać na poziomie politycznym, jest zrozumienie przyszłości Formuły 1 we Włoszech” – stwierdził Domenicali.
„Czy nadal możliwe będzie inwestowanie środków w dwa Grand Prix – w Imolę, której dziękuję za gotowość do współpracy w sezonie pandemicznym, oraz w Monzę? Czy tylko w jeden z tych wyścigów?”.
W niedzielę na Monzy gościła premier Włoch – Giorgia Meloni. Tymczasem szef włoskiego automobilklubu – Angelo Sticchi Damiani, przyznaje, że Monza potrzebuje pomocy ze środków publicznych, by pozostać w kalendarzu po 2025 roku.
„Jeśli instytucje nam nie pomogą, Grand Prix na najstarszym torze zniknie z kalendarza po 2025 roku. Sami nie damy rady go ocalić. Nie mogę podpisywać umów i czynić zobowiązań do sezonu 2030, jeśli nie mam odpowiednich gwarancji” – podkreślał.