Cóż przechytrzyć Mclarena im się udało tylko że silnik nie wytrzymał do końca wyścigu
Nie chcę się chwalić, ale myślałem podobnie jak oni :). Tylko Felipe zrobił to jeszcze lepiej niż zakładałem. Myślałem że powinien przede wszystkim wyprzedzić Kova i trzymać się możliwie blisko Lewisa, bo inaczej to po zawodach. Heiki po prostu wstrzymywałby całą stawkę, Hamilton by uciekał i zrobił taką przewagę, że nic by już mu nie zagroziło. Ale Felipe zagrał vabanque i dobrał się od razu do dupy im obu. Piękna sprawa. Gdyby tylko nie ten silnik.
tak to prawda... manewr byl doskonaly ( w przeciwienstwie do bmw - ktore jak juz gdzies tu pisalem przed wyscigiem bedzi emialo problem ze startem) nie wiem czy ktos zwrocil uwage na to ale podczas tego manewru massa jeszcze cos dostroil w bolidzie jak jzu siedzial na dupie hamiltona - dla mnei to niesamowite - koles musial sie skupic maxymalnie na starcie i manewrze i jeszcze cos dostrajal - niesamowici sa ci kierowcy... ale jak mowil Stefano Domenicali - trenowali w nocy i sie do tego przygotowywali - wiec... mysle ze to byla czasc tego manewru wyuczona podczas symulacji... tylko ciekaw jestem co on tam dostrajal - Massa to kat jednak - kazdy kierowca w F1 to KAT :)
MairJ23
On to się jeszcze chyba po nosie drapał zanim dopadł Hamiltona:). Najśmiszniejsze jest to że on to zrobił na luzaku, bez żadnego zbędnego, nerwowego ruchu, na zimno. Pięknie mu siadł na ogonie i zaatakował tam gdzie Ham się najmniej tego spodziewał - po zewnętrznej. Tak drapieżnicy dopodają ofiarę, takie było moje pierwsze skojarzenie. Można to oglądać bez końca. Tylko czmu wszyscy mówią, że Felipe ma słabe nerwy? Tu wyglądało jakby miał je ze stali.
sebas jakby zrobił to na luzaku bez nerwów nie schowałby się w kłębach dymu z powodu zbyt późnego hamowania. po prostu poszedł na całość , zaryzykował wszystko i udało mu się. pomyśl w którym miejscu stawki znalazłby się gdyby podczas tego hamowania nie utrzymał się na torze. ilu kierowców wyprzedziłoby go wtedy. Bardziej wyglądało to na akt desperacji Ferrari po ostatnich wyścigach niż na luzaka. Ale pomimo tego nie da się ukryć że nie wszystko w Ferrari idzie po ich myśli. Jeżeli nie brakuje im tempa wyścigowego to dopadają ich awarie - Kimasowi też coś podobno zaczęło szwankowac na koniec GP Węgier.
POZDRAWIAM
Co by nie mówić, start faktycznie wyszedł Massie koncertowo, co prawda bardzo tam porzyblokował przednią oponę i ściągało go do zewnętrznej, ale ostatecznie znalazł się przed kierowcami McLarena. W trakcie wyścigu budował przewagę, niestety cały wysiłek poszedł na marne, bo do szczęścia zabrakło 3 okrążń... Co mnie cieszy - Ferrari nie jest gorsze od McLarena, nie ma mowy o żadnej dominacji brytyjskiego teamu. Myślę, że dalsze wyścigi będą bardzo wyrównane.
pasior, trochę nie zrozumiałeś o co mi chodzi. Nerwy pewnie miał napięte do granic- to się zgadza. Ale mnie chodziło bardziej o to, że to wyglądało na totalnie przemyślane zagranie, nawet z tym ostrym hamowaniem myślę że się liczył. Owszem postawił wszystko na jedną kartę, ale musiał tak zrobić i to co mówi rafaello85, budował przewagę na torze który jest domeną Mc. Zobacz sobie ten start jeszcze raz z kamery umiszczonej nad głową Felipe wtedy zrozumiesz co miałem na myśli. Pozdro
A.S., 06.08.2008 21:53 | | |
Zawsze tak jest, że ten co goni bardziej ryzykuje, bo ma mniej do stracenia. Kierowcy McLarena wystartowali spokojnie (choć moim zdaniem za spokojnie) bo nie chcieli ryzykować. Massa wiedział, że musi pójść na całość bo inaczej utknął by za Kovalainenem, który celowo by dawał odjechać Lewisowi (pewnie nawet taka była założona taktyka McLarena na wyścig) no i mu się udało... do 67 okrążenia na szczęście.
|