Podczas drugiej i zarazem ostatniej piątkowej sesji treningowej dominującą rolę ponownie odegrali kierowcy Ferrari – Michael Schumacher i Rubens Barrichello, którzy tym razem łącznie przejechali blisko 40 okrążeń, w przeciwieństwie do zaledwie 13 okrążeń pokonanych przed południem. Sześciokrotny mistrz świata ponownie uzyskał sporą przewagę nad najbliższym rywalem z innego zespołu, którym ponownie okazał się być reprezentant Renault – Jarno Trulli. Przewaga ta była jednak mniejsza niż podczas pierwszej sesji treningowej, gdyż wyniosła sekundę. Starszy z braci Schumacherów narzekał dzisiaj na mocne porywy wiatru, przez które aż trzy razy wypadł z toru. Jedna z takich wycieczek doprowadziła nawet do niewielkich uszkodzeń bolidu F2004, ale obyło się bez większych dramatów. Ponadto Niemiec przestrzegł przed tym, aby uzyskanych dzisiaj czasów i różnic w szybkości pomiędzy poszczególnymi kierowcami nie brać zbyt dosłownie, gdyż nowe przepisy, w tym jedna zmiana, o której wcześniej nie wspominano, podyktowała nieco inne podejście do piątkowych treningów niż dotychczas. Chodzi o przepis nakazujący dokonanie wyboru typu opon na wyścig najpóźniej do godziny 9:00 w sobotę. Tym samym zespoły muszą podjąć tę decyzję w oparciu o dane uzyskane tylko podczas piątkowych treningów, a to z kolei oznacza, iż prace na dostosowaniem ustawień bolidów do wymogów poszczególnych torów będą głównie przeprowadzane w sobotę. Dzisiaj bolidy Ferrari były wyraźnie szybsze, ale jutro rozkład sił może już ulec pewnym zmianom. Tym niemniej włoska stajnia niewątpliwie dysponuje pewną przewagą nad swoimi rywalami.

Piąty czas ponownie uzyskał drugi kierowca Renault – Fernando Alonso, a pomiędzy reprezentantami z francuskiej stajni znalazł się Jenson Button (B.A.R). Tym samym spełniają się powoli obawy Michaela Schumachera i Juana Pablo Montoi, którzy tuż przed rozpoczęciem sezonu obawiali się właśnie tych zespołów. Ferrari co prawda jak na razie dysponuje pewną przewagą, jednak zespół Williams (Ralf Schumacher i Montoya uplasowali się kolejno na szóstej i siódmej pozycji) póki co nieznacznie przegrywa z zespołami B.A.R i Renault, a po piętach depczą mu kierowcy z zespołu McLaren. David Coulthard ponownie okazał się szybszy od Kimiego Raikkonena, który tym razem zdołał załapać się do pierwszej dziesiątki, jednak miał już blisko dwie sekundy straty do najszybszego kierowcy Ferrari. Stajnia z Woking jak na razie wypada najsłabiej, ale z ostatecznym werdyktem lepiej się jeszcze wstrzymać. Pomiędzy kierowcami z zespołu McLaren na dziewiątej pozycji uplasował się Mark Webber (Jaguar), będąc najszybszym kierowcą z zespołów spoza pierwszej piątki jeśli chodzi o klasyfikację końcową sezonu 2003.

Na 11 i 13 pozycji znaleźli się kierowcy z zespołu Sauber – Giancarlo Fisichella i Felipe Massa. Obaj kierowcy łącznie przejechali ponad 50 okrążeń, przy czym Massa podczas przedpołudniowej sesji treningowej nie zaliczył ani jednego okrążenia pomiarowego ze względu na problemy z ciśnieniem paliwa i jego dzisiejsza aktywność ograniczyła się tylko do drugiej godziny. Fisichella przewiduje, że trudno będzie im się zakwalifikować w pierwszej dziesiątce, ale jest zadowolony z balansu bolidu C23, który z każdym przejechanym okrążeniem jest coraz lepszy. Pomiędzy kierowcami ze szwajcarskiej stajni znalazł się drugi kierowca zespołu B.A.R – Takuma Sato. Japończyk był wyraźnie wolniejszy od swojego partnera – Buttona (ponad sekunda różnicy) i narzekał trochę na to, że miał zbyt mało czasu na dokonanie wyboru opon. Obydwu kierowcom pomógł w tym jednak Anthony Davidson (15 pozycja), który prowadząc trzeci bolid B.A.R 006 zgromadził cenne dane. Łącznie cała trójka zaliczyła dzisiaj 78 okrążeń.

Davidson nie był jednak najszybszym kierowcą testowym podczas drugiej sesji treningowej – tuż przed Brytyjczykiem uplasował się trzeci kierowca Toyoty – Ricardo Zonta. Co więcej, Brazylijczyk był szybszy od głównych kierowców japońskiej stajni, którzy ze stratą około trzech sekund do Michaela Schumachera znaleźli się odpowiednio na 16 i 18 pozycji. Obaj kierowcy byli dzisiaj wyraźnie niezadowoleni z bolidów TF104, co potwierdza ich przedsezonowe obawy. W dodatku da Matta udział w dzisiejszych treningach zakończył przed czasem ze względu na pękniętą oponę, a ponadto miał problemy z hamulcami. Pomiędzy głównymi kierowcami Toyoty znalazł się kierowca drugiego Jaguara – Christian Klien, natomiast ostatni reprezentant stajni z Milton Keynes – kierowca testowy Bjorn Wirdheim zamknął drugą dziesiątkę, mając cztery sekundy straty do Michaela Schumachera.

Najsłabiej podczas dzisiejszych treningów wypadli kierowcy z zespołów Jordan i Minardi, czego można się było raczej spodziewać. Szczególnie niezadowolony z dzisiejszej postawy może być zespół Jordan, gdyż tylko Nick Heidfeld wypadł jako tako, jednak 19 pozycja z pewnością nie jest rezultatem, jakiego spodziewał się Niemiec. Tymczasem jego partner – Giorgio Pantano uplasował się tuż za kierowcami z zespołu Minardi (Gianmaria Bruni i Zsolt Baumgartner) na 23 pozycji. Najwolniejszy był tymczasem kierowca testowy zespołu Jordan – Timo Glock, który ze względu na dalsze problemy techniczne przejechał zaledwie cztery okrążenia.

Jutro zapowiadają się jeszcze większe emocje, gdyż prognoza pogody przewiduje spore prawdopodobieństwo (75%) wystąpienia opadów deszczu podczas kwalifikacji. Trudne warunki w połączeniu z przyzwyczajaniem się dopiero do nowych przepisów mogą zaowocować dosyć nieoczekiwaną kolejnością startową do wyścigu o Grand Prix Australii. Sytuacja taka miała już miejsce rok temu.

Źródło: F1-Live.com