Nareszcie ktoś, kto patrzy na sytuację Miszczunia spoza szybki z siedmiu tytułów ;]
Przecież masa ludzi tak mówi, Moss nic nowego nie powiedział, jedynie w ostatnim zdaniu trochę się za daleko zapędził.
@Vagabond: masa ludzi tak, ale odniosłem wrażenie, że większość "znanych" w motorsporcie cały czas twierdzi, że Michaelowi należy dać więcej czasu i on wróci. . Może wróci, ale na pewno najlepsze lata ma za sobą. Ostatnie zdanie. Zapędził się czy nie, to jednak Ferrari w latach 90tych zaczęło odnosić znaczące sukcesy dopiero po sprowadzeniu Michaela razem ze sporą liczbą inżynierów(z Benettona bodaj). A jak pokazał przykład zeszłego sezonu, w najlepszym samochodzie nawet kierowca dotąd uważany za średniaka może zdobyć tytuł.
Racja, jeżeli Schumacher nie ściągnąłby z sobą Anglików do Ferrari to ciężko by mu było wywalczyć tyle tytułów.
Teraz w Ferrari jest pełno Włochów i zespół podejmuje czasami dziwne decyzje.
Benethor nie zgodzę się, że Button to średni kierowca - to dobry kierowca, ale o klasę gorszy od takiego Kubicy, a dwie klasy od Hamiltona. Tylko co z tego, skoro nadrabia delikatnym obchodzeniem się z oponami.
kemot ja uważam że wcale nie gorszy o klasę od Roberta i dwie od Hamiltona w tym sezonie wygrał dwa wyścigi a Hamilton ani jednego a od Kubicy nie wiadomo bo jak by mieli równe bolidy to byś my się dowiedzieli
Chyba sobie jaja robicie. Hamiltonek pokazał dobitnie ze jego tytuł to dzieło przypadku! Kubica w takim samym aucie pewnie miałby już 2 tytuły. Button wcale nie jest gorszy od Hamiltona, wręcz przeciwnie. Gdzie dziś są Ci którzy mówili że przynajmniej na początku sezonu Hamiltonek zniszczy Buttona?
Tak na prawdę dywagacje kto jest lepszy, to można sobie o kant dupy rozbić, musiałby wsadzić wszystkich do takiego samego auta, żeby się dowiedzieć kto jest najlepszy.
Jedno jest pewne - więcej jest kierowców, którzy mają gorącą głowę i czasami brakuje im zimnej krwi ;]
Simi, 29.04.2010 12:22 | | |
Zgadzam się z Mossem i myślę, że Schumi może nawet odejść po tym roku.
Michael85 - nie byłbym tak pewny co do Kubicy. Równie dobrze mogłoby się okazać, że Rob to kierowca dobry tylko w walce o 4-5 miejsce w generalce. Nie zakładam, że tak jest (ba! nawet nie sądzę), ale mówić, że "Kubica w takim samym aucie pewnie miałby już 2 tytuły" też nie jest za dobre.
ALe faktycznie - sądzę, że gdyby w 2008 Hamilton walczyłby z Alonso i może Kubicą (MOŻE), mógłby nie mieć tytułu. Ale cóż... gdybać zawsze można :)
„Wszystko co zrobi, zaszkodzi jego dotychczasowym dokonaniom”
Jeżeli zajmie 5-6 miejsce za Ferkami , Macem , RBR to też źle ? Mam nadzieje ,że Schumacher będzie miał okazję powalczyć już w Barcelonie -przydałby się kubeł zimnej wody na niektóre głowy .
Dla niektórych ośmiokrotny mistrz świata powinien na rolkach , na gołej rzyci ,ale dojechać pierwszy .
Rzadko się trafia taki sezon jak obecny gdzie tylu utytułowanych jeździ obok siebie i ja się z tego cieszę . Jeżeli chcemy ich porównywać to dać im należy jednakowe maszyny postawić na starcie i zrobić losowanie która jest czyja .
Rosberg jest pierwszym „porównywalnym” partnerem zespołowym Schumachera
- zgadzam się bo jeżdżą tym samym bolidem . SMC nie miał tylko balansu ,ale to małe piwo -zwłaszcza na śliskich torach .To tylko tak jakby jechać na letnich oponach po oblodzonej drodze .Ostrożnie , ale się dojedzie .
Dla kaprysu Schumachera zmienia się rozstaw osi w bolidzie tak jak dla kaprysu zmieniano pedały w Reno dla Kubicy. Każda maszyna w jednej stajni jest ustawiana pod preferencje kierowcy . Oby trafiono bo testować nie wolno . Wszystko rozkłada się w czasie bo testami są wyścigi .
@Simi
Chodzi mi bardziej o "solidność" kierowcy i przewidywalność. Kubica prawie nie popełnia błędów, a Hamilton notorycznie.
zgf1, 29.04.2010 17:26 | | |
Dziadek za mocno wtedy upadl chyba na glowe tez :)
Niektórzy na Hamiltona patrzą przez pryzmat osiągów w roku 2007 i "pokonania" przez Niego Fernando Alonso. Cóż, Lewis to świetny kierowca, ale bez przesady... Robienie z Niego bożka wyścigów jest nieporozumieniem. Trzeba pamiętac, w jakich okolicznościach jego wyniki były uzyskiwane i w ogóle.JV był jeszcze bardziej błyskotliwy i co.... mając świetny bolid i plecy zespołu, większośc "dobrych" kierowców, osiągnęłaby tyle co Hamilton, o ile nawet nie więcej. ;))
@ zqf1: "Dziadek za mocno wtedy upadl chyba na glowe tez :)"
Jakiś argumencik na poparcie swojej tezy? Czy to wypowiedź typu "nie, bo nie"?
„Największym wkładem Michaela było przyprowadzenie angielskich inżynierów do Ferrari”. I wszystko jasne. Mamy kolejnego Anglika przekonanego o wyższości swojego narodu nad resztą świata. Nich żyje imperializm.
|